*Syla* no z tymi słodyczami to ciężko, ale już organizm się przyzwyczaja do diety i nie ma aż takiej chccicy. Mozna pozwolić sobie od czasu do czasu na czekoladę gorzką 70 % tak jeden pasek gdzie pomiędzy posiłkami, wiadomo najlepiej po obiedzie jak cukry są niższe. No i od czasu do czasu grzeszek typu kawałeczek sernika w Wielkanoc to też nie zaszkodzi, byle z umiarem. Jogurty jem tylko naturalne i sobie dodaję różne rzeczy jak owoce: maliny mrożone, jabłko, kiwi, mango - tylko nie całe ale tak garstka owoców i do tego z 3 łyżeczki otrębów lub owsianki namoczonej wcześniej w wodzie, żeby to miało jakoś większą wartość odżywczą. Na początku troszke słodziłam, bo nie mogłam się przyzwyczaić i wtedy niestety zjadałam mniej, ale teraz już bez cukru jadę. Czasem wrzucę z kilka rodzynek. Cukry po tym mam w normie często poniżej 100. Wcześniej jadłam sobie owsiankę na mleku, ale po mleku jest za duzy cukier. Rano jem 1 kromkę chleba najczęściej z wędliną albo twarożkiem, do tego z 2 pomidorki koktajlowe, czasem sobie pół jabłka albo 1/4 zjem i wtedy 2 śniadanie jem po 1,5 godzinie i mogę już zjeść nawet z 2 kromki chleba. I podwieczorek zamieniam z obiadem porami, bo lubię jeśc z mężem i synem. No chyba, że muszę wyjść to jem wcześniej. I obowiązkowo dwie kolacje. Wtedy jakoś cukry trzymam w normie z małymi przekroczeniami, czasem, co nie zawsze jest zależne od tego co zjemy.
Syna jak urodziłam to ważył 3 kg. U mnie waga teraz trochę spada. A pewnie jakbym nie miała diety to bym sporo przytyła, bo nie potrafiłam sobie odmówić słodyczy a tak to przynajmniej wiem, że nie mogę, bo przede wszystkim robię to dla dziecka.
A i jeszcze przed porodem cukry zzwyczaj się normują i mozna wiecej jeść. Ja tak poprzednio na 3 dni przed porodem (chociaż nie wiedziałam akurat, że urodzę) poszłam do kfc na kurczaki, bo po porodzie to też raczej niewskazane
Ewelina89 a to często masz wizyty. Mi teraz też brzuch często się stawia, szczególnie jak wchodzę po schodach.
Edziorka ja nie używam pasów ciążowych i jakoś nie czuję potrzeby.
Wioleta no za dużo osób to też źle, potrzebujecie też spokoju i właśnie te zarazki na początku. Wszystko stopniowo.