reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe Mamy 2016

Ale się u was dzisiaj dzieje ledwo nadążam z czytaniem :D Ja miałam dołączyć do grupy na Facebooku ale właśnie nie wiedziałam czy jest widoczna dla innych. Jakoś nie chciałam, żeby się ludzie z Facebooka dowiadywali bo nawet cała moja rodzina jeszcze nie wie.
Mam dzisiaj jakiś zły dzień duszno mi i głowa boli teraz wypiłam kawę może się poprawi jeśli to ciśnienie.
Kaylla ja urodziłam się owinięta pepowina i byłam cała sina jak to wspomina moja mama. Na szczęście teraz lekarze sprawdzają to przed porodem i ewentualnie robią cesarke.
Ja przez rok stosowałam npr ale nie jakoś restrykcyjnie bo mi było już wszystko jedno jak nie pracowałam, poszłam do pracy a tu bach niespodzianka :D w sumie już miałam sprawdzić czy ze mną wszystko ok, że przez rok się nic nie wydarzyło ale dzień przed rocznicą test pozytywny trochę się tego nie spodziewałam bo dużo stresu i dźwignia miałam chociaż już pierwsze symptomy ciąży były- zamiast słodyczy kapustę kiszona, śledzie i zielone jabłka wpierniczalam :D
Dzisiaj pierwszy raz wyraźnie skakał mi brzuszek :)
 
reklama
Maui - z tą cesarka to niekoniecznie. Z tego co mówił lekarz i co wyczytałam w necie, to w dzisiejszych czasach ani cholestaza ani owiniecie pepowina nie sąwwskazaniem do cesarki. No chyba że dziecko byłoby całe poowijane, to może wtedy.

No nic, postaram się już nie marudzic. Do szpitala na razie nie idę. W ogóle mała rośnie jak na drożdżach, bo aktualnie ma 1118 g:)
 
Kaylla będzie dobrze. Dzidzia rośnie super.

Dorwała mnie rwa kulszowa z lewej strony. Ledwo chodzę. Zazwyczaj łapał mnie z prawej. A tu już na lewym boku spać nie mogłam w nocy.

Tak się dziś objadłam, że chyba pęknę. A wszystko na diecie cukrzycowej
 
Aaaaa no nie znowu nie nadążam za Wami :D strasznie się opuściłam :(
U mnie dziś słaby dzień, pogoda mnie wykańcza, deszcz ze śniegiem i wiatr.. brrrrr. Także praktycznie przez większość dnia leżałam. Po południu z mężem do castoramy pojechaliśmy, jakie przeżyłam zaskoczenie! stoimi w kolejce przed nami jakaś para, a nagle słyszymy jak kasjerka mówi : "przepraszam, państwa czy przepuścicie ciężarną?" i pokazuje na mnie ręką :) ogólnie nie było mi jakoś źle czy coś, minuta czekania by mnie nie zbawiła bo klienci przed nami mieli jakieś bzdetki, ale naprawdę poczułam się tak pozytywnie zaskoczona :)

Za to ja dość długo brałam tabletki antykoncepcyjne, w roku 2014 w maju odstawiłam, ślub mieliśmy w lipcu, od odstawienia próbowaliśmy ale nic nie wychodziło, zaczęłam się dołować bo bardzo pragnęłam mieć dziecko, taki wewnętrzny instynkt czułam, że to moje powołanie.. Ciągle się staraliśmy i nic. Chodziłam do lekarza na usg żeby zobaczyć czy pojawia się jajeczkowanie było ok, więc podejrzenie że coś jest nie tak z mężem. Temat ucichł.
Podczas swoich urodzin nie wypiłam za dużo ale zaczęłam wymiotować, myślałam że coś z jedzenia mi siadło na żołądku, szybko przeszło, zapomniałam. Będąc później w pracy rozmawiałam z dziewczynami, że mnie strasznie piersi bolą, a przy okresie nigdy tak nie miałam. Zaczęłam się śmiać, bo mówiły weź zrób test będziesz mieć pewność. Myślałam, ee gdzie tam znów będzie negatyw. Ale coś mnie tchnęło kupiłam test jeszcze w dwupaku :D zrobiłam jeden patrze dwie kreski, aż usiadłam z wrażenia popłakałam się, ale mówię coś jest nie tak druga próba taki sam efekt, nie mogłam uwierzyć. Ale niestety 2tyg później zaczęłam krwawić, na szczęście w porę znalazłam się w szpitalu podali leki na podtrzymanie i udało się :) dzidzia rośnie i jest wszystko dobrze. :)

Co do forów - to moje pierwsze jakoś wcześniej mnie nie interesowały, wtedy coś mnie tak tknęło że postanowiłam do Was dołączyć i wcale nie żałuje! :) bardzo dobrze mi tu z Wami :)
 
Gosia, to znak, że coraz lepiej idzie Ci gotowanie potraw na diecie :D Ja dzisiaj przeglądałam jakiegoś bloga i trafiłam na stronę: http://slodkiemamy.edu.pl/specjalna_dieta/jadlospis_1800_b/ (pewnie znasz)

kaylla, wczoraj w Szkole Rodzenia dziewczyna też zapytała położną czy cholestaza jest wskazaniem do cesarki i dostała odpowiedź, że nie. Ale wiele też zależy od lekarza. I jaką masz dużą już tę córę. Super, że tak rośnie!


Wczoraj w SR mówiła też o nacinaniu krocza i powiedziała, że w Poznaniu (nie podała nazwy szpitala) jeden lekarz ma zasadę, że każda kobieta na jego dyżurze musi być nacięta (nazywa on to: uszczypnięciem). Pozytywnie wypowiadała się o Raszei, że to szpital, który stosuje się do wielu zasad standardów opieki okołoporodowej i że w nim położne starają się ochronić krocze, jeśli czują, że dadzą radę :) Dlatego ja coraz mocniej jestem przekonana i nastawiona na Raszei :D
 
Kaylla na sali mam non stop zmiany jednacdziewczyna lezala ze mna 3 tyg i nawet sie troche zaprzyjaznilysmy i piszemy smsy ( byla przed porodem i juz urodzila) a tak to zmiany niktore nawet pol dnia i rodza. W szpitalu sa takie co leza od grudnia , 4 ciaze blizniacze juz do rozwiazania leza i dziewczyna z odklejajacym sie lozyskiem juz 3 tydz. Byla tez taka od poczatku ciazy ale juz miala cesarke w 35.
Wiecie co ja juz mam schize ze jutro to co innego na obchodzie uslysze z tym moim usg.... bo przeciez nic nie moge zobaczyc papierka nie mam i juz wkrecam sobie ze zle zrozumialam bo przeciez szyjka sie nie wydluza... echhh do obchodu i jutro jeszcze krew trzymajcie kciuki

Czy ktos bierze pod uwage wozek Babetto ? Spodobal mi sie Torino
 
Ostatnia edycja:
Kameleonleon ja mam na uwadze bebetto silvia między innymi, czekam tylko na nową wersję z tego roku, bo ma wejść.
 
No wlasnie zaczelo sie od silvia ale Toledo ma to samo, tylko ma wstawki z ekoskory i ladniejsza kolorystyke, tak to ten sam chyba. Nie wiedzialam ze nowe wejda.

Pani w sklepie mi mówiła, teraz wyprzedają stare i gdzieś za miesiąc będą nowe. Nawet kolorystyki juz nie ma całej. Najnowsze z bebetto są Murano też całkiem fajny.
 
reklama
Nie wiedziałam, że w grupie na FB takie "cuda" się dzieją ;) Zapisałam się do nich, ale rzadko tam zaglądam, bo więcej czasu raczej tutaj z Wami spędzam. Myślałam, że wszystkie się tam udzielacie i dlatego byłam przekonana, że wpisy mogą się dublować. No, a po co czytać dwa razy to samo ;) Teraz jednak dostrzegam,że nie mam czego żałować.
Bardzo ciekawe są Wasze historie o zajściu w ciążę. Historia z Bali brzmi naprawdę niesamowicie!
Ja w 2013 zaszłam w pierwszą ciążę po dwóch miesiącach starań, ale dzieciątko nie miało serduszka więc dostałam odpowiednie tabletki i… nastąpiła żałoba. To było jedno z najtrudniejszych doświadczeń w moim życiu. Niektórzy mnie namawiali na tzw. pójście za ciosem i szybkie staranie się o następne, ale moja psychika by tego nie wytrzymała więc po prostu daliśmy sobie z mężem czas. Bez stresu i na spokojnie.

W ubiegłym roku zaczęliśmy starania w kwietniu lub w maju, ale musiałam to przerwać, bo dostałam bardzo silne leki z powodu zaostrzenia się objawów mojego nieszczęsnego refluksu. Potem był planowany wyjazd do Polski i nawet nie miałam głowy do robienia testów owulacyjnych. Za to w sierpniu mieliśmy rocznicę i stwierdziłam, że jak test wychodził słaby to nie szkodzi żeby spróbować :) Dodatkowo chciałam zwiększyć nasze szanse próbując w 16 dniu cyklu (tak mi się udało zajść w 2013) ale zaczęły mnie wówczas piersi boleć więc pomyślałam, że moje ciało przygotowuje się do okresu i już po ptakach. Potem dostałam coś co przypominało okres i nawet objawy miałam takie jak trzeba, bo bolało mnie podbrzusze. Jednak to, co miało być okresem skończyło się po 2 dniach, a to nie było normalne. Poszliśmy z mężem po test… i niespodzianka :) Od początku to jest dla mnie ciąża dużego ryzyka, bo co jakiś czas miałam i mam krwawienia. Wiem, że moje szanse są większe niż na początku, ale strach robi swoje.
Myślę, że jestem przykładem na to, że kobieta po 30. może zajść w ciążę tylko dzięki testom owulacyjnym i matematyce ;) To tak na przekór moim "koleżankom", które mi od zawsze prawiły kazania na temat ciąży w dorosłym wieku.
 
Do góry