Ojej dziewczyny tak mi przykro. Ja mam jutro wizytę az sie boje...
Marcelina bać nie ma się czego- ani to zaraźliwe ani nie mamy na większość spraw w ciąży wpływu; natura decyduje i tak jest, niestety przykre, ale lepsze...lepsze od urodzenia dziecka chorego, od śmierci dziecka krótko po porodzie, od rodzenia martwego dziecka w 7 miesiącu ciąży - tak też bywa i to jest trauma. Może to jest strasznie twarde co mówię, ale uważam, ze świadomość pozwala trzeźwo patrzeć na nasze życie i pozwala zapanować nad emocjami. Bywały onegdaj takie zabobony, żeby nic dziecku przed porodem nie kupować. Uważałam to za przesąd, a teraz myślę, że to tak głupio wyrażona mądrość ludowa była- żeby się krótko mówiąc- "przedwcześnie nie przyzwyczajać" czy coś. Moja matka ma koleżankę, która nigdy nie urodziła dziecka, ale jak byłam mała, to nam pokazywała całą super wyprawkę jaką z NRD przywiozła wówczas. I jak tu się zmierzyć wówczas z życiem, kiedy ktoś taką wyprawkę pod łóżkiem latami trzyma?
I jeszcze straszniejsze mądrości ludowe były- nie nadawano dziecku do 7 roku życia imienia np, bo dzieci słabe w prymitywnych warunkach nie przeżywały tych magicznych 7 lat.... I można tak wiele innych przykładów.
Nie mówię tego po to, żeby smucić - sama przecież jestem w ciąży i takie przeżycie jest zawsze przykre. Ale wszystkie jesteśmy na tym forum dorosłe i dorośle wobec spraw życiowych trzeba stanąć. Świadomość różnych sytuacji pozwoli nam nie załamać się gdyby trafiło się coś niefajnego , a wiedza nie powoduje lęku, ale spokój - spokój, bo ani niczym tu 'zarazić się" nie można, ani wpływu za bardzo na nasze ciąże nie mamy. Będzie jak będzie i ufajmy, że dobrze. Zasadniczo wszystko kończy się szczęśliwie.