reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe Mamy 2016

A już się cieszyłam, że przez tyle miesięcy omijałyśmy tematy drażliwe i polityczne... widać, że poród się zbliża -tryb walki włączony:-D:-D:-D

Spokojnie laski -nikt tu nie próbuje nikogo do niczego przekonać. Trzymam się ciągle powiedzenia:

UWAŻAM SWÓJ PUNKT WIDZENIA ZA LEPSZY OD TWOJEGO.
GDYBYM BOWIEM UZNAŁA TWÓJ ZA LEPSZY -PRZYJĘŁABYM GO ZA SWÓJ.
TO LOGICZNE!!!!

Dlatego w danym temacie wypowiadam się raz albo wcale. Dłuższa rozmowa jest fajna jak wyrabiam sobie dopiero opinię.

No to ja pospałam, zgaga i refluks mnie zabiją.
Brzuch mnie kłuje na dole.
Zośka skacze...

Dziś mam wene na sprzątanie -tylko niech M idzie już na wykłady bo się kręci pod nogami:-D
 
reklama
Moje starsze dziecko też nie jest gorsze mi chodzi tylko o to ze zamiast dawać rodzinkę 500 czy 1000 czy jeszcze więcej to mniej dać to na żłobki itd bo po rocznym macierzyńskim żeby wrócić do pracy to trzeba mieć gdzie dziecko dać pod dobrą opiekę juz na przyszły rok jest problem z przedszkolami czy żłobkami.
Ostatnio czytałam ze łapią was skurcze nóg ja się cieszę że mnie nie łapie a dziś w nocy złapał mnie skurcz, lewej nogi dwa razy tak bolało ze łzy w oczach :( ale przeszło.
Tak samo mam w domu częste klucie w pochwie i bóle kręgosłupa ale mijają ale w dniu mam tak kilka razy.
Miłego dnia :) u nas niestety zaczyna padać :(
 
Bardzo boli to 500+ ... mnie w ogole boli wiele decyzji z zakresu polskiej gospodarki duzo bardziej niz 500+ jednak staram sie na wszystko patrzec ekonomicznie i horyzontalnie a nie emocjonalnie... i polecam to tez Wam :) i polecam CZYTAC madre opinie a nie tylko emocjonalny belkot w jedna czy druga strone.

Pytacie w czym drugie dziecko jest lepsze? - Dlaczego Panstwo ma wspierac model rodziny 2+1? To bylaby glupia ekonomicznie decyzja bo taki model prowadzi do zgonu spoleczenstwa. Dlatego wspiera modele >2+1. Dlatego wszystkie mamy ktore sie burza ze Panstwo uwaza ich pierwsze dzieci za gorsze to niech troche racjonalnie pomysla nie tylko czubkiem swojego nosa ale perspektywą ogolu ;) bo Panstwo nie mysli Waszym jednostkowym dzieckiem, tylko dziecmi globalnie.

Pieniadze trafiaja do patologii. Owszem, niestety w takim kraju z takim ludzmi zyjemy i owszem Panstwo sobie z tym nie radzi. Jestem jednak naiwna, bo wierze ze sa rodziny ktore tego potrzebuja i sa uczciwe. Moze dlatego ze sama wychowalam sie w domu gdzie byla 4 rodzenstwa i od polowy miesiaca byl przyslowwiowy chleb z maslem. Teraz - zarabiamy z mezem duzo pieniedzy nie myslac nawet czy nas na cos nie stac - bo na stac. Jednak pamietam swoje dziecinstwo i wiem, ze tak jak mozna mowic "patologia ta kase bierze" mozna powiedziec doklanie przeciwienstwo.

Zrobiono dlug za glosy wyborcow. Byc moze. Moze nawet na pewno. To strasznie zle swiadczy o ludziach...

Nie bronie tej ustawy. Gdyby bylo referendum i mialabym mozliwosc wyboru - bylabym przeciwna. Ale nie mam. Godze sie wiec z tym co ode mnie nie zalezy i staram siewidziec w tym cos dobrego, by trzymac sie tej ostatniej iskry wiary w ludzi...

W zupełności się z Tobą zgadzam co do programu Tylko bardzo denerwuje mnie jak ktoś pisze: "dużo zarabiam. Stać mnie na wszystko". Mnie taka wiedza do niczego nie jest potrzebna, a dużo to pojęcie względne. Dla jednego 500 zł to jest dużo, dla drugiego 20 000 wypłaty co miesiąc to mało. A na świecie najcenniejsze sa te rzeczy ktore nie są za pieniądze, tak więc nie rozumiem takich wstawek ludzi o swoich dochodach.

Drażni mnie to też dlatego, ze moj mąż wykonuje zawód powszechnie uznawany za prestiżowy i dochodowy. Ludzie uważają ze śpimy na pieniądzach, pytają ile mąż wyciąga miesięcznie, zawsze proszą o pożyczkę. A jak mowię ze nie chce pożyczać to mówią jak to? Ty nie masz? Dlatego ja jestem bardzo ostrożna w takim chwaleniu sie i tekstach typu duzo zarabiamy...
 
i własnie to jest najgorsze - skonczy sie macierzynski i co dalej? jak wroce do pracy skoro kolejki do zlobka po kilkaset osob i 2 lata czekania. Nie mam jak wrocic do pracy. Co mi z 500 zl skoro zarabialam wiecej? zlobek kosztuje 1500 zl. Panstwo powinno gwarantowac zlobek, przedszkole zeby mama mogla wrocic do pracy
 
dziewczyny mały mi się wspiął wyżej, mam wyzej brzuch i rzadziej sikam. Kurcze dziś 36 + 1 powinien powoli schodzić w dol a nie do góry :D
 
Szyszunia0803 mam to samo :/ tez stwierdziłam, że przy pierwszym było lepiej, bo nie wiedziałam co mnie czeka, a teraz? Teraz to każde jakieś małe "nie tak" i juz świruje. Chociaż jakiś głos rozsądku podpowiada mi, że sobie wkręcam ;)
 
reklama
Ania-Beata - napisalam tak w kontekscie tego co pisalam w danym akapicie. Ze teraz jest inaczej i dlatego tez mysle odmiennie. Nie zeby sie chwalic czy komus wytknac.

Ale to ciekawe co piszesz, bo ja mam taka obseewacje ogolnie polskiego spoleczenstwa, ze narzekanie na swoje zarobki to jest norma. Predzej czy pozniej na kazdym spotkaniu rodzinnym czy znajomych pada ten temat i zazwyczaj kazdy kiwa glowa ze mogloby byc lepiej. Albo narzeka ze szef nie docenia. Ze kasy nie ma na to, a chcialoby sie... Albo na miliony innych powodow tylko nie na siebie i swoje decyzje. Wini rzad, wini szefa, wini caly swiat - tylko jakos nigdy nikt nie zaczyna ze tak naprawde problem z tym ze nie jestem zadowolony z tego jak zarabiam jest we mnie...
(Nie mowie tu o sytuacjach, w ktorych sa rodziny obarczone choroba, sieroctwem czy samotnoscia - ktore wrecz powinny mowic o biedzie i swoim nieszczesciu i na glos ktorych my powinnismy reagowac. )

Mam wewnetrzne przekonanie, poparte obserwacjami w srodowisku, w ktorym jestem, ze naprawde - od nikogo innego jak od samego siebie nie zalezy jakie bedziesz mial zycie. Czy bedziesz z niego zadowolony w dluzszej perspektywie. Bo czasami krotkoterminowo moze byc ciezko.

A ja nie :) ! Nie godze sie na to spoleczne narzekanie. Na to ze mowienie wprost "jestem zadowolony/dumny" z tego ile zarabiam - powoduje konsternacje i odbieranie tego jako chwalenie sie, a nie jako "kurcze, dobrze ze ta osoba jest zadowolona ze swojego zycia! Ma satysfakcje z tego co robi. Ciesze sie jej szczesciem!".
Za to narzekanie ze jest malo i zle - wiarze sie z apropbata.

I nie wazne jest jaka ostatecznie kwota jest na rachunku - wazne jest jak Ty sam sie w tym odnajdujesz.
Bo znow - to Twoje zycie :) Ty dokonujesz w nich wyborow.

Ja swojego juz dokonalam :) Wole sie cieszyc tym co mam. I poki to mam :)
 
Do góry