reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2015

reklama
A ja dziewczyny miałam dwa dni temu kiepską przygodę z Mią :( Nakarmiłam godzinę później zaczęłam zmieniać pieluchę bo zobaczyłam że jest taka potrzeba. Położyłam Mie na plecach patrzę a ona sie dusi robi sie czerwona i nie może oddychać, tak jej się ulalo że mleko poszło nosem i ustami. W jednej sekundzie podniosłam ją i położyłam na udzie główką do dołu i zaczęłam klepać po plecach. Na szczęście usłyszałam ryk biedna się strasznie wystraszyła a ja to już wogle miałam nogi z waty :( Ostatnie dwa dni tak zaczęła ulewać i nie wiem dlaczego. Myśle żeby zacząć dodawać do mleka kleik ryżowy albo nutriton. Jesteśmy 2 tydzień na wyjezdzie i spi w gondoli. Podłożylam pod głowę ręczniki zeby spała wyżej i kładę ją na boku ale sie przekręca na plecy a ja mało zawału w nocy nie dostaje jak słyszę jakieś mlaskanie :( Nikomu nie życzę żeby takie coś widział i przeżył.
 
lafragola, wiem o czym mówisz bo ja to mam na co dzień niestety i też już przeżyłam takie zadławienie się, że oddychać nie mógł :-( pocieszam się jedynie, że w nocy jak śpi to nie ulewa... Niestety nie znalazłam na to rady. Noszę go dość długo po karmieniu, żeby odbił, ale nie pomaga. Odbije mu się kilka razy a potem dalej ulewa. I niestety mocno zwolnił z przybieraniem. Wcześniej 1,5 kg miesięcznie, ostatnio przez 4 tygodnie 600g, a teraz się ważyliśmy i przez tydzień tylko 120g. Jeśli się to nie zmieni to pewnie będę musiała coś mu dawać. Na razie lekarka kazała dużo karmić pomimo ulewania, a on już zaczął mieć przerwy 3-4 godzinne i w nocy mi się już nie budzi. Jednym słowem, dupa blada.
 
Mój królewicz też niestety jeszcze ulewa. Na szczęście ani razu mi się nie zadławił (tfu tfu). Przez pierwszy miesiąc bardzo ulewał praktycznie po każdym jedzeniu i przez to mało przybierał, teraz rzadziej. Przez to ulewanie cały czas śpi na klinie.
 
asiaf gdzieś pisałaś że dajesz kaszkę albo kleik już nie pamiętam możesz napisać ile i jak? Dzieki

Na nic daje na 120 ml wody 2 miarki mm i 2 kopiate miarki kaszki ryżowej i to czekam aż się dobrze rozmoczy i będzie gładkie i podaje butelka ze smoczkiem nr 2. Co by ciężko szło tak jak cycek.
 
Lafragola jak chodzi o zagęszczenie a karmisz mm to są mleka odrazu z kleikiem. Moja córka ulewala strasznie do momentu jak zaczęła chodzić... Ale ulewanie się zmniejszyło jak przeslismy na mm i odrazu było ono z kleikiem. Miała wtedy 5 miesięcy i to było bebiko z literka R.
 
No ja właśnie zapisałam Mie do pediatry na ważenie, niestety dopiero 29.08. Czytałam ze można dawać kleik do mleka albo nutriton

Mam domu nutriton. Co prawda nigdy nie stosowałam. Na opakowaniu podają dawkowanie.
 

Załączniki

  • 1440160370687.jpg
    1440160370687.jpg
    19,9 KB · Wyświetleń: 51
  • 1440160387618.jpg
    1440160387618.jpg
    35,3 KB · Wyświetleń: 52
Mikołaj też ulewa. Pieluchy tetrowych dziennie zużywany kilka. Ale czasem są takie dni że prawie wcale nie ulewa. Myslalam już wczoraj że ulewanie się skończyło bo cały dzień było super, ale dziś znowu to co zwykle:/ przybiera na wadze w normie, nie jakoś szybko, ale też nie za mało, więc na razie tym się nie martwie. Czasem się krztusi, ale radzi sobie. Jeszcze odpukać nie dławił się. Ale współczuję bardzo, nieprzyjemna sytuacja.
 
reklama
Maja86 a dlaczego go kupiłaś, twoje dzieciątko też ulewa bardzo? Dzisiaj mąż do mnie dojedzie bo akurat siedzę u teściowej 2 tydzień i przywiezie nutriton i kleik ryżowy zobaczymy czy cos sie zmieni. A w niedziele chrzest, juz chciałabym być po i w poniedziałek do domu nareszcie :) siedziałam u teściowej dwa tygodnie bo uciekłyśmy od upałów na szczęście juz chłodniej.
 
Do góry