reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2015

reklama
Ja też jeszcze trochę plamię choć to już prawie 5 tygodni. Mały też miał wysypkę na twarzy, bałam się, że to jakaś alergia. Również przemywam tylko wodą przegotowaną. Za to ostro walczymy z odparzeniami. Już nie wiem kompletnie co robić, pupa ciągle w marnym stanie. Być może jednorazówki na niego źle działają. Dziś cały dzień mały leżał w samej tetrze. Mam nadzieję, że to pomoże.
Też wcinamy witaminę K+D, choć u nas jest z tym problem bo Aleks ciągle ulewa i nie jestem pewna ile dawki przyjął.
 
Z tymi wysypkami to radzę skonsultować z dobrym lekarzem... DOBRYM podkreślam. Mój synio tez dostał wysypki na tearzy,poszlam do jego pediatry-stwierdzila ze to nic groznego, ze to fizjologiczne,trądzik+zaskorniako-potowki... Zeby tylko przegotowana wodą przemywac .Trwalo to kilka dni i robilo się coraz bardziej nie estetyczne i wybralam się na konsultacje prywatnie do innego pediatry. Okazało się ze to bakteryjne zapalenie skóry... Ze to przyniósł jeszcze ze szpitala i dostalam zestaw maści. Dlatego radzę skonsultowac takie rzeczy
 
Corrine my walczyliśmy z odparzeniami jak coś zjadłam i Mały robił kwaśne kupy i się podrażnił naskórek:/ nie pomagał sudocrem, bepanthen, linomag, alantan... U nas pomógł dopiero tormentiol - pupa wygojona w końcu... Jakby tormentiol sam nie pomagał to polecam jeszcze na zmianę smarowanie tormentiolem i clotrimazolem... A sposób położnej, którego nie wypróbowałam w końcu to przemywanie pupy przegotowaną wodą z nadmanganianem potasu i wietrzenie pupy i żeby później sama wyschła po takim przemyciu
 
Współczuję wam kostek na twarzy. Mojemu synkowi nic nie wyskakuje, ale z córką przechodziłam to co wy.Byłam wtedy u lekarza i zawsze coś przepisał, zalecił, ale nie pamiętam już co.

Verna - sposób twojej położnej stosowałam przy córce i bardzo nam pomógł. Gencjana jest super
 
Ostatnia edycja:
Verna, a kojarzysz po czym miał takie kwaśne kupy ? położna też kazała kupić mi ten tormentiol ale nie chcę go stosować bo ma bor, który jest bardzo szkodliwy dla niemowląt. Mąż mi właśnie wiezie jakiś zamiennik tego leku, ale bez boru. Mam nadzieję, że pomoże. Też nie pomaga sudocrem, clotrimazolum ani inne. Przemywam go już wodą z mąką ziemniaczaną, posypuję mąką... Spróbuję jeszcze ten nadmanganian, ale za to moja położna powiedziała, żeby nie bardzo to stosować, bo to mocno odkaża i coś tam może spowodować.. nie pamiętam co :crazy: i bądź tu mądry i wylecz swoje dziecko :-)
 
reklama
Dziewczyny u mnie też mały dostał krostek na twarzy. Na początku myślałam że to potówki bo jednej nocy go przegrzaliśmy ale w ciągu tygodnia nie zeszły chociaż przemywałam przegotowaną wodą. Podejrzewam jeszcze skazę białkową więc odstawiłam całkowicie nabiał. Jutro jest u mnie położna więc się zapytam się co to może być. A jak nie będzie wiedzieć to idę do pediatry.
 
Do góry