reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

Citrus - tez juz slyszalam ze pies+dziecko=niemozliwosc;/ Z moim psem problem tylko w tym ze sie skurczybyk leni;] A swoja droga sama sie zastanawiam jak bede wychodzic na spacer z psem i z dzieckiem:confused:
 
reklama
Ja nie widzę tu większego problemu. Rano albo wyjdę z nim ja (W. z dzieckiem), albo W. (ja z dzieckiem). W południe można wziąć dziecko na spacer i iść razem z psem, a wieczorem znów albo ja, albo W. Problemowy jest tylko ten środkowy spacer, ale mam sąsiadkę, która miała psa dwa razy większego niż mój niuniek i też wychodziła z nim, i z niemowlęciem na spacer i nie robiła z tego wielkiej tragedii.
 
Witam sie w sobote i zycze milego dnia ;-)
Cytrus- Jakiej rasy pieska masz ? moja corka chce i wiem ze to dobry pomysl ...ale nigdy nie mamy czasu by pojechac do schroniska ..
 
To z porannym i wieczornym wyjsciem u mnie tez no problem;D Ale moj pies sie nie nadaje na spacery z wózkiem;D Nooo chyba, ze jakies nosidelko i pies - to tak:-)

Kinga - jedyne co ci moge poradzic, to wez takiego psa ktory sie jak najmniej leni - bedziesz miala mniej sprzatania;) Ja nie widze zadnych przeszkod w temacie dziecko+pies. Sama mam swojego od 10roku zycia;)
 
mysle ze z psem to kwestia organizacji, choc ja osobiscie w mieszkaniu psa raczej bym nie chciala, jak juz bedziemy mieli domek na dzialce to wtedy moze,(moi byli sasiedzi mieli na 50 mkw. dwoje dzieci 3 psy i 4 koty- jak dla mnie nie do pomyslenia ale to troche socjalna rodzina byla :)) wiadomo ze jest troche ciezej z psem, z dziecmi chodzi sie na plac zabaw psa tam nie mozna... itp ale jak juz wspomnialam to kwestia organizacji i podobnniez dzieci wychowujace sie w rodzinach gdzie sa zwierzaki tez maja z tego korzysci...

ale u nas jajo na drogach i chodnikach, Niels mi dwa razy orla wywinal pozniej za reke trzymal mnie albo wozek ale wsiasc do wozka nie chcial :)

Zapominajka- przejdzie mu, u nas w domu to ja raczej ta obrazalska moj m to najspokojniejszy facet na swiecie, choc czasem potrafie tez go z rownowagi wyprowadzic :)

milej soboty
 
W temacie zwierząt:
ja mam psicę -owczarkę niemiecką i kocura - środkowoeuropejskiego kastrowanego ;-)
I u nas też problemy widzieli niesamowite.
Ale żadnych nie było, i oboje pokochali Igorka od razu i bezapelacyjnie.
A przestałam z dzieciem i psicą chodzić na spacery razem dopiero jak zaczął się etap placów zabaw ( bo z psem nie wolno).
Wszystko to jest kwestia organizacji :tak:
 
Kinga, mamy amstaffa. Szalenie przyjazna rasa (wbrew opinii, którą niestety te psy nabrały przez dresiarzy - idiotów pasących amstaffy sterydami :confused2:), ale trzeba się dobrze znać na układaniu psa, żeby nie zdominował właściciela. Straszne przytulaki są, choć w stosunku do innych psów mogą być nerwowe i zazdrosne. Nie polecałabym więc brania do domu amstaffa (ze schroniska absolutnie, bo nigdy nie wiadomo u kogo wcześniej był, a jak wspomniałam, źle wychowany amstaff może sprawiać kłopoty i być mocno niesforny, a nawet groźny - może zrobić krzywdę niechcący, bo po prostu nie wie, że czegoś nie wolno) jeśli ktoś wcześniej nie miał żadnego innego psa i nie ma pojęcia o tym, jak psa wychować.

Warto dużo poczytać o rasie, którą chcielibyście wziąć, bo nistety niektóre psy są szalenie wymagające (ruch, dieta itp.) i branie jakiegokolwiek psa bez wcześniejszego przygotowania byłoby lekkomyślne :)
 
Z psem fakt kwestia organizacji i pewnego przyzwyczajenia, tyle że patrzę na to trochę z innej strony, po doświadczeniach wiem, że w bloku nie trzymałabym dużego psa, raczej coś w rodzaju "kanapowego" yorka, któremu nie przeszkadzałyby cztery ściany, bo widzę po owczarkopodobnej psicy u moich rodziców, że nawet gdy wpada na chwilę do domu, to najszczęśliwsza jest na podwórku, gdzie może zajrzeć w każdy kąt, wyszaleć się i wyhasać; a jeśli chodzi o spacery, to nieraz z kuzynką i jej córeczką na wózku zabieraliśmy też Kamuchę, ale tam fakt są inne warunki, las, łąki, nie blokowisko, to i dziecko i pies był szczęśliwy;
 
reklama
Ja mam kundla a one jak wiadomo maja swoj swiat i swoje kredki:-D I nie jest zbytnio wymagajacy. Ma 14lat i nie wyglada na staruszka:-)

Oto on - zdjecie na zywo:-D
2012-12-15 13.29.27.jpg
 
Do góry