Paola, kciuki za następną próbę!
Dziewuchy, zatłuczecie mnie na kwaśną śliwkę, aleeeee... robię sałatkę jarzynową. Normalnie już mnie dupa swędzi na TEN SMAK i choćby nie wiem co, to zaraz przystępuję do krojenia :-) K**wa, jak ja kocham sałatkę jarzynową (przeklinam też często, bo jestem z tych nerwowych
Moje dziecko będzie miało przesrane z taką matką...). Ach, och, ach, śliwki też kupiłam na ciasto kruche. Schudłam kilogram od poniedziałku, co za szczęście, może nie będę musiała biegać za ciuchami tak szybko (nie odchudzam się, tylko nie zawsze chce mi się jeść, a na siłę też nie chcę co chwilę...)
Btw, czuję się troszkę lepszym człowiekiem, niż 3 godziny temu. Gdy byłam w Biedronce, odrobinkę wspomogłam akcję dożywiania dzieci. Wprawdzie kupiłam tylko paczkę ryżu, bo się bałam, że mi braknie na karmę dla psa w zoologicznym (wiem, to wredne...), ale jakoś tak pomyślałam, że jakieś małe człowieczki będą mieć z tego ryżu posiłek... Niby żadna kwota, niby żadna pomoc, a tak milutko na sercu