Citrus, tak jak mowisz praktycznie zadnych praw. Szczegolnie jesli jestes na zleceniu dla studentów, moga wcale nie odprowadzać składek. Nie przysługuje l4, moga wywalić w każdej chwili, chyba, że w umowie jest wpisany okres wypowiedzenia. No widzisz tak miało być, ja jak wiedziałam, że jestem w ciązy i mam problem z ciśnieniem, po prostu zrezygnowałam z pracy, bo niby jakoś tam można było się ubiegać o zwolnienie chorobowe (nie jestem pewna czy wlasnie tez na umowie tej studenckiej), ale przyslugiwalo by mi to, co mialam na umowie..a na niej, wooow, az 500zł BRUTTO! wiec gra nie warta zachodu w ogóle. Odpoczniesz, zajmiesz sie swoimi sprawami, a Twoj facet na pewno Was utrzyma! Ja na przyklad szukam caly czas czegos w domu, wlasnie kolezanka pracuje jako hm, no powiedzmy ksiegowa, jej praca zajmuje jej 1,5h dziennie i dostaje miesiecznie 600zl za swoja prace, chcialabym sie czyms takim zajac, dobre i 600 zl, a wysilku nie wiele.
Ja dziś musiałam się telepać na pocztę, bo łaskawie listonosz, mimo tego, że siedziałam calusieńki dzien w domu, zostawił awizo....myślałam, ze tam padnę, tłum ludzi, gorąco..a oczywiście nikt nie wpuścił. Powiedziałam Pani w okienku grzecznie, że nie mogę tak latać, niech coś powiedzą listonoszowi, bo to już nie pierwszy raz i kobietka za mną z maleństwem (w super wózku!) powiedziała, że u niej robią to samo....
Nie długo się biorę dalej za mgr, jak zawsze mi się nie chce;-)