reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

Ja na szczęście nie znam moich sąsiadów :) choć mieszkam na tym osiedlu od 6 lat;-) no ale moje dziewczyny są za duże żeby wychodzić z nimi na dwór.
Wiecie co mnie zadziwia?? Mieszkam na bemowie, moje osiedle jest zamknięte, no mamy mały lasek(kilka drzew) na osiedlu ale mieszka tu 300 rodzin w większości z małymi dziećmi. Dodatkowym atutem mojego miejsca zamieszkania jest to, że 500 m od ogrodzenia mojego osiedla zaczyna się Puszcza Kampinoska;-) a ja nie mogę wyjść z podziwu, że większość z tych mam na spacery z dziećmi chodzi na nasz osiedlowy parking:-) I teraz się tak zastanawiam, czy gdyby któraś z nich skrytykowała moje metody wychowawcze, to czy karmię dziecko piersią czy butelką, i którędy się ono wydostało na ten świat :happy: to bym chyba parsknęła śmiechem prosto w twarz.

Cytryna czytałam bachora, też uważam, że jest świetny.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Wiecie co, najgorsze jest to, że ludzi którzy chcą innym pisać scenariusz życia jest całkiem sporo.
Nigdy nie wiadomo kiedy taki ktoś się przez nasze życie przewinie, czy w sklepie, czy w rodzinie się pojawi. No masakra jakaś.
I jeszcze ten brak poczucia humoru i dystansu :no:
 
Do-kła-dnie!

Czytujecie czasami na FB posty Doroty Zawadzkiej (tzn. Superniani?). Tam też są niezłe agentki. Jedna mi jakiś czas temu napisała, że jakim prawem bronię mężczyzn, skoro są i tak uprzywilejowani? Pomyślałam sobie, że jaaaaaaaaaaasne, uprzywilejowani jak cholera. Zwłaszcza, że w przypadku rozwodów sądy wolą oddać dzieci pod opiekę nawet najgorszej matki, niż ojca. Ojcowie mają przerąbane już na starcie.

O, i to sranie w banie pod hasłem: "Matka jest tylko jednaaaaaaaa!!!" (Ojciec też, prawda?). "Dziecko się kocha bezwarunkowo!", "dziecko się kocha bardziej niż męża, a jeśli tak nie uważasz, to jesteś ZŁĄ MATKĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ". Łaaaaaaaaa! O Chrystusie, jeszcze nie urodziłam dziecka, a już jestem wyrodna :cool:

(Fuck, ktoś nade mną słucha Radia Maryja...)

EEEEEEEEEEEEEJ!!
Dziewczyny!!
Polecam te legginsy: http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=cieplutkie+legginsy

Kupiłam póki co jedną parę i żałuję, że nie wzięłam od razu trzech. Są CUDOWNE!!!!!!!!
 
Ostatnia edycja:
też chce takie leginsy, ale mam mało tunik
i pustkę w portfelu :(
a co to "matek polek" to ja na pewno do nich nie należę
młody poszedł do żłobka jak skończył 6 mc, ja do pracy na 8 godz + dojazdy czyli poza domem od 6;40 do 17:15, dziadkowie nie mogą się zajmować dziećmi a ja nie moge nie pracować
i nie chce w domu siedzieć,
do tego miałam cc a karmiłam odciągając mleko przez 2,5 mc...
po 2 mc zaczęłam spotykać się na mieście z koleżankami
od początku młody śpi w swoim pokoju i swoim łóżku, u nas spędził 1 noc, dosłownie
i wydaję mi się że jest szczęśliwym dzieckiem, uśmiechnięty, kocha się bawić itd..
 
Ja dziś mam zamiar włosy pokolorować :-D

I muszę przyznać, że blogi o rodzicielstwie, takie typowe bardzo rzadko czytuję. Głównie dlatego, że mnie wkurzają i cały czas męczą ten sam wyświechtany do granic temat...
 
Zapominajka wiesz, że ja też się już zastanawiam nad malowaniem włosów :) o ile dobrze pamiętam malowałyśmy mniej więcej w tym samym czasie :) u mnie już siwulce się przebijają, niestety mam ich dużo :( a na ciemnych włosach nie wyglądają fajnie :(
 
O, następną mądrą znalazłam. Cytuję:

"Z serii: problemy i dylematy ciężarówki
Piersi. I sutki.

Te pierwsze.
Tak, smarowałam, nawilżałam, głaskałam, chuchałam, dmuchałam. A rozstępy się pojawiły :mad: W dodatku śmią być swędzące. Dlatego smaruję, nawilżam, głaskam, chucham, dmucham trzy razy bardziej.
Tak, zakupiłam nowy, większy stanik, którego one wprost nie znoszą. Drapie je i drażni. Dlatego większość czasu w domu są jakby... na wolności... Tak, wiem, to nie jest dla nich najlepsze rozwiązanie, to karygodne...
Tak, noszę wkładki laktacyjne. Milusie dla cycusiów; wkurzające, grube, kłaczaste paskudztwa dla mnie.
Co do nich - nie mam pytań.

Te drugie.
Ciągną, pieką, szczypią, kłują, swędzą - pełen repertuar.
Najbardziej bolą, kiedy... przybiera pokarm - mogę już tak napisać??? Zauważyłam, że wówczas sutek plus otoczka zmieniają swój kształt, nabrzmiewają, a siara cieknie (tak, cieknie - to nie są już kropelki!!!).
Jakiś czas temu spostrzegłam także, że skóra otoczek bardzo zbrązowiała, ale wygląda też na... mocno wysuszoną. Omijałam jej okolice, nawilżając piersi, ponieważ naczytałam się o stymulacji sutków, która może prowadzić do przedwczesnych skurczów porodowych...
No, ale trzeba coś zaradzić. Zaczęłam delikatnie smarować sutki oliwką... Spektakularnych efektów brak...
Pomyślałam więc o maści specjalnie przeznaczonej do tego celu. Bynajmniej, nie planowałam używać takowej w ogóle w ciąży, chociaż producenci zalecają, ba, tym bardziej nie planowałam robić tego tak wcześnie, ale niejako jestem zmuszona..."

Słuchajcie, obłęd. Wyobraźcie sobie, że ktoś taką babkę spotyka np. w autobusie i się zaczyna: "Och, czytałam na twoim blogu post o twoich przesuszonych brodawkach i cieknącej siarze, wiesz, bolące piersi i sutki to naprawdę nic przyjemnego, mogę ci polecić..."


No naprawdę, poniżej pasa. Rozumiem, że można pisać o ulubionych kosmetykach, czy coś, ale detale takie jak przesuszona brodawka czy cieknąca siara to już naprawdę obłęd do sześcianu :-D
 
Hej!:-)

Mnie nie ruszają takie terrorystki, trzeba porządnie zj...ć i już się do nas z dobrymi radami nie odezwie:-)

Ja np. mam w rodzinie mamę siedmiolatki, która prezentuje styl wychowania: dziecku się wszystko należy. Mała się zachowuje okropnie, fochy, brak szacunku do dorosłych, wcinanie się w rozmowy, ba nawet przekrzykiwanie rozmawiajacej mamy, o bąkach przy stole nie wspomnę, nawet nie przeprosi tylko głupio się śmieje. Mamę lubię, często się spotykamy ale dziecko hmm...niekoniecznie.

Nie chcę się nic odzywać, bo wiem, że wcinanie się w kogoś sposób wychowania jest irytujące. Z drugiej strony trafia mnie, gdy zapraszam gości, serwuje jakies pyszne jedzenie a tu nagle sruuu, mała bąka puszcza, przecież wszystkiego się odechciewa........
 
reklama
Siedmiolatka i bąki przy stole? Jasne, że trzeba zwócić uwagę! Tego się już nie powinno traktować w kategoriach niewinnego, nieświadomego przypadku :confused2:
 
Do góry