reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

U nas na sniadanie najpierw mleko w butli potem, owsianka, płatki z mlekiem, parówka, kiełbasa drobiowa z fileta, chlebek z masełkiem i miodem, z nutella, dżemem, omlet, naleśniki, budyń, czasami kanapka, rzadko bo nie chcą jej jeść, kasza manna , kluski leniwe, jajecznica, ugotowane jajka
 
reklama
u nas dziś szalony dzień, od rana walczę z bólem głowy co przejdzie, chwila spokoju i znowu zaczyna, mówią, że głupi łeb, to boli... ech, życie
Paweł szalał, bawił się, ale bez popisów, nawet dziś nas zaskoczył, bo chciał zrobić swoje "si" na nocniku w ubikacji, a nie w pokoju jak zwykle, szczęka mi opadła; w ogóle chyba muszę się rozejrzeć za większymi pieluchami, jesli takie są, już dwa razy w nocy wszystko było u niego mokre, a zmieniam mu pieluchę czasem nawet dwa razy
Wojtek zaś chyba w zabawie chciał dołączyć do brata, bo spał tylko 3 razy po godzinie, a tak gadał po swojemu i walczył na macie; Paweł nawet chciał go poczęstować precelkiem, hm, może miłość braterska zaczyna kiełkować

i tak sobie myślę, że m ma rację, że czasem za bardzo się wymądrzam, a to może kogoś urazić, ja mówię wprost, ot taki typ, a nie zawsze trzeba, czy nawet można to robić; ciekawe ile osób będę musiała za te moje mądrości przeprosić

witch u nas na śniadanie kasza Sinlac, owsianka z amarantusem i owocami, gdy ja karmię, a gdy m to kanapki z wędliną, ogórkiem lub pomidorem, czasem kabanos bezglutenowy z biedronki, , niestety Paweł nie znosi jajek nad czym ubolewam, muszę mu je przemycać w zupie itp, nabiału nie może, a Belibolem pepti pluje, bo za późno go zaczęłam właczać, tak bardzo chciałam go karmić tylko piersią, ale przemycam go po trochu w kaszce
 
U nas na śniadanie najczęściej jakiś serek albo kaszka manna, bo to najszybciej. Kanapkami moje dziecko raczej gardzi, od czasu do czasu dostanie drożdżówkę, czasem jajecznicę, ale też często przy niej marudzi, za to bardzo chętnie zjada suchy chleb lub bułkę. Masłem się brzydzi, ale czasem załapie. Jak się czasem M. zlituje to jakiś gotowy słoiczek się trafi.

Zośka zasnęła, mam nadzieję, że dziś nie będzie cyrków. Cały dzień się obyło, to może i noc przejdzie jakoś bez atrakcji. A ja chyba wiem co jest przyczyną jej rozdrażnienia i gazów. Jedna pierś z uporem maniaka produkuje więcej mleka i cieknie jak szalona i jak mała chce jeść to się dławi. Ta druga, którą nie karmiłam poprzednio może i boli, ale tak nie strzela mlekiem. Położna poradziła karmić na brzuchu, ale to pomagało na początku, a teraz też się zapluwa. Jutro ma do nas przyjść położna środowiskowa to zapytam co robić, a jak nie to zadzwonię do swojej.
A M. chyba zasnął razem z Filipem, bo coś cisza w pokoju zapanowała.
 
alez produkujecie...jak za dawnych czasow :)
a ja bede narzekac na brak czasu....dopiero doczytalam

czajka, witch-obie "nowe" i obie z moich stron :)

u nas usypianie na szczescie zazwyczaj bez problemow....A. w dzien nie spi (teraz i tak zazwyczaj jest w przedszkolu), a maluchy spia do 1,5 godziny w poludnie....nie przedluzam drzemek, tylko budze, bo jak za dlugo pospia to wieczorem wariuja, a tak o 20 w lozeczkach, troche sie pokreca i spia

z jedzeniem roznie...sniadanie to najpierw tak jak u wiolonczeli-butla, a potem jajecznica, jajko gotowane, kanapka, parowka, serek, jogurt, kaszka, chleb lub bulka z maslem....itd.....

dzis bylam w przedszkolu na jaselkach (starszaki wystepowaly)....fajnie...to ktores sie pomyli, to zapomni tekstu, to za wczesnie sie wyrwie, to dlubie w nosie, to sepleni....wesolo bylo
a poszlam ze wzgledu na to, ze odbieralysmy z A. nagrode za 3 miejsce w konkursie na szopke bozonarodzeniowa :) A. szczesliwa, bo dostala kolejny dyplom i wilka torbe z niespodziankami :)
w piatek czeka nas zabawa choinkowa (stroj kotka juz przygotowany)
za tydzien dzien babci i dziadka

ja mam wolne od szkoly i juz sie zastanawiam jak to wytrzymam...ostatnio w kazdy weekend mialam wychodne :)
 
A u nas sniadanie roznie...albo manna na mleku, kanapki z szynka pomiorem ogorkiem, jajecznica z pomidorem, parowka, nalesniki, racuszki z jablkiem, ryz z jablkiem... nie lubi owsianek i platkow z mlekiem...ani kakao nad czym ubolewam...czasem na sniadanie jak juz mega wybrzydza jogurt z bananem choc nie uwazam tego za sniadanie...a kolacja podobnie..w zaleznosci co jadl na sniadanie tak by posilki sie nie dublowaly

A jachu jeszcze nie spi..katuje swojego zolwia/lampke..bez grania na klawiszach nie usnie:-)
Goraczke jeszcze ma choc juz nie tak spektakularna..dzis kupilismy az termometr bezdotykowy bo mnie juz trafialo to mierzenie w dupsku...
Dzis przechodzil samego siebie w marudzeniu..dobrze ze byl m to lzej tak czy inaczej..jutro calybdzien sami...wykoncze sie...bo dzis na prawde byla masakra...nauczyl sie ze marudzeniem i jojczeniem mozna duzo zyskac...
Dlaczego on sie szybko uczy tych gorszych rzeczy a z reszta mu tak rewelacyjnie nie idzie...bo nie bardzo ma ochote powiedziec co kolwiek...i ma w dupie generalnie ksiazeczki ostatnio i inne zabawy edukacyjne...tylko samochody, dinozaury i srubokrety...uwierzcie..nauczyl sie odkrecac srubki...kiedys sie zdziwie jak drzwuczki od szafki zostana mi w rece...
 
A próbowałaś karmienia "spod pachy"? Jak Filip poradził sobie z kolacją?

No to widzę, że u wszystkich podobnie z tymże mój na kolację dostaje butlę z kaszą. Na śniadanie różnie: serek, jogurt (z płatkami czy innymi kulkami), kanapka (choć głównie znika co jest na niej - ser żółty, wędlina), jajecznica, jajko na miękko, czasem parówka. Warzywa rzadko rusza. Na drugie śniadanie zjada zazwyczaj jakiś owoc (najczęściej jabłko i banan) lub serek, czasem domaga się czegoś konkretniejszego. Ale tak naprawdę je to co reszta domowników.

Camel Mój też nic nie gada - gad jeden mały. Jedynie krzyczy "Da" lub "Tu" cała reszta to u niego "Tata"

edit. Elajar To ile ty masz tych dzieci? Bo rozumiem, że "majowe 2013" to chłopiec i dziewczynka
 
Ostatnia edycja:
Witch, spod pachy, to na zastój mi położna poradziła.
A z kolacją w miarę. Niby był głodny, jadł, aż Zośka zamarudziła, rozproszył się i tyle.
A poza tym też nic nie mówi. Am, am cały czas, coś tam z piosenek, jakieś ko, ko, kwa, kwa, kokaki, to kotek. I au au jak niesie książeczkę ze zwierzątkami. A co do zabaw, to ostatnio z tym też marnie. Nawet flamastry leżą porzucone.
 
Filipiamama Może i masz rację. Ja prawie nie karmiłam piersią i niewiele pamiętam. Raz że nie bardzo lubiłam, a dwa miesiąc po porodzie byłam przez miesiąc na antybiotyku (przy pierwszym mogłam karmić, przy drugim już nie) - coś mnie w nocy ugryzło w nogę, zrobił się naciek zapalny, do dziś w tym miejscu mam jakby siniak. Ale było to dla mnie jak wybawienie... Karmienie było dla mnie straszną męczarnią. Zazdroszczę dziewczynom, którym to sprawia przyjemność. Mam nadzieję, że uda Wam się rozwiązać problem.
 
reklama
U nas rano i na kolacje butla. Pozostale wyżywienie w żłobku. Jak wrócimy to albo jest zupa albo jakis miesny obiad. A no i w samochodzie obowiazkowo wola o serek lub owocki wyciskane Kubusia. No i po piekarni suchy chleb. A w wolny dzien to co i u was. Jajecznica kanapka parowka itp. Wlasnie gadalam z wiolon co za surowki jej dzieci jedza tak do obiadu. U nas tylko ogorki kiszone / konserwowe, gotowana marchewka z groszkiem. Choc dzis opitolil kapusty pekinskiej ale bardziej dlatego ze mu pozwolilam sie w niej rekami grzebac.

Leon ksiazki uwielbia. Wczoraj zakupilismy 3 nowe. Jara się obrazkami. Opowiadam mu i potem powtarza. Najnowsze slowo z w zorajszej ksiazki to geodeta. Pokazuje palcem i mowi "deta". Powtorzy niemal wszytko a jak nie umie to powie "tak".

U nas dzis tez dzien wrzaskow. W aptece stalam z nim z 5 min, ten sie pilowal, a ja czekalam az sie uspokoi bo nie slyszalam co kobieta do mnie mowi. A wszystko przez m. Ostatnio coraz wiecej miedzy nami spiecjesli chodzi o wychowanie. On chce zmuszac Leona do wykonywania danej czynności krzykiem lub kara. Ja czekam cierpliwie i tak steruje gadka z Mlodym ze w koncu sam dokonuje takiego wyboru o który mi chodzilo. Owszem tez mi sie zdarza nawrzeszczec. Ale , do cholery nie uwazam ze dziecko zasługuje na karny powrót do domu ze spaceru tylko dlatego ze chcialo pojsc w lewo a cel naszej wędrówki (Biedrona) byl w prawo. Moze sie myle ale moim zdaniem na dworze gdzie jest mnostwo interesujacych dla dziecka rzeczy, gleboko w dupeczce ono ma ze tatus musi isc do sklepu. Denerwuje się na Mlodego ze ten mowi nie i robi focha, a nie raz Mlody chcac cos od niego idzie i mu u nogi zwisa mowiac prosie prosie a M. na to nie bo nie, podniesionym tonem. Moim zdaniem zachowuje sie w ten sposob dokladnie jak jego 1,5 roczny syn.
No i o to się klocimy bo ja rozpieszczam i bladego pojęcia nie mam o wychowaniu dzieci bo na oczy tego nie widzialam, bo nie mam rodzenstwa mlodszego, bratankow, chcrzesniakow i innych
 
Do góry