reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Maj 2013 :):)

dzięki Filipowa , mi wyszło 1200 , czyli widze w miarę norma, zastanawiam się czy jest możliwość dochodzenia odszkodowania od tej dentystki co mi te narzedzia złamała i zostawiła, jakby kase zwróciła to łatwiej na sercu i kieszeni byłoby to poprawiać.
Ewcia u nas też tak, tesco, tankowanie, apteka i 1000zł nie ma, aż się boje co to będzie od maja.
nie wracam do pracy.
My na szczęscie krzesełka nie kupujemy , będziemy na tym starym karmić, ale mały jeszcze nie siedzi więc pewnie to potrwa. Fotelik samochodowy będzie miał tez po starszej, jej kupiliśmy na allegro , ale nie bardzo jestem zadowolona , bo oczywiście mój nadpobudliwy mąż nacisnąl kup i przyjechało coś używanego, niby może być, ale wolałabym coś innego, nie cierpię oszczędzać na bezpieczeństwie dzieci, tamten też z tych dobrych, ale cholera używany.

Ewcia ja juz raz wydałam majątek na dentystę i było to 2,5 roku temu , dlatego teraz szlak mnie trafia , jak słyszę , że tak spierdzieliła robotę i żyłabym w nieświadomosci jakby nie ta ostatnia konsultacja.
Pytałam też o implanty , pan wycenił dwa na 11tys +2,5 tys jakby trzeba było zatokę podnieść, pewnie plus kasa za tomografię i najgorsze jest to , ze w przyszłości będę musiała to uwzględnić
 
Ostatnia edycja:
reklama
Masakra z tymi zębami. Trzeba bylo zostac stomatologiem. Skończyłam AM wiec w zasadzie jedna cholera, tylko papiery na inny kierunek trzeba było złożyć i żyła bym teraz jak król :p a tak juz bez żartów nie chciałabym przez 10h dziennie grzebać w nie zawsze fanych jamach gebowych :)

Tak mi się podoba ta inglesinia. Chyba sprzedam hustawke trochę dorzucę i kupię. Mój też nie siedzi chociaż nie wiele mu brak bo silny bydlaczek ale jesli mozna regulować oparcie to w tym będzie lepiej go pół położyć niz w leżaczku w którym ciągle mi bouncuje (ależ słowo wymyśliłam :/ )
Camel a Ty tak bez oporów Jaskowego sadzasz?
Wiolonczela bulwers na te zostawione narzędzia należy się! Moze rzeczywiście da się coś wyrwać kasy. Popytaj.

Młody zjadl o 17 zupke jarzynowa a o 20 jeszcze nią ulewal ?? Wtf?
 
Ostatnia edycja:
hejka

ja to jak zwykle....czytam, ale nie mam czasu na pisanie

no wlasnie, P. po urlopie, tesciowa codziennie....ja juz nie wiem czy to ona faworyzuje Ize czy wrecz odwrotnie....ta nasza mala cwaniara gdy nie widzi babci jest spokojna, posiedzi, polezy, pobawi sie, a jak tylko zobaczy babcie (nawet uslyszy glos) od razu zaczyna skomlec jak piesek (i ląduje na rączkach)...normalnie zwariowac mozna....Tomek to jednak złote dziecko jest....choc teraz marudny strasznie....szukam kolejnych z,ebow, ale nie widac jeszcze....

jestem zmęczona tym moim nudnym zyciem....codziennie to samo, gotowanie, pranie, sprzatanie (a raczej proba jakiegokolwiek ogarniecia zeby nóg nie polamac), karmienie, przewijanie, przebieranie itd...itp....
dzis Ania pyta: "mamusiu czego w tym naszym domu nie ma???"...a no wlasnie...nie ma porzadku i ciszy (no moze gdy dzieci spią)
a tak w ogole Ania to taka papuga teraz, ze strach czasami cos przy niej powiedziec, bo wyłapie i powtorzy (najczesciej babci)...ech...nawet we wlasnych czterech kątach brak wolnosci :)

jesli chodzi o krzeselka do karmienia...tez mamy problem...dla Ani mielismy pozyczone od bratowej, ale teraz u nich tez jest maluszek...poza tym szukamy czegos co zajmie jak najmniej miejsca i niezbyt drogiego....nie wiem co zrobimy
 
Ewcia a co kończyłaś? , ja kończyłam pedagogikę niestety - resocjalizację, kiedyś mnie to fascynowało, ale po 10 latach pracy chyba przestało, jeszcze z dziećmi jako tako, może mogłabym wrócić, ale do kurateli już bym nie wróciła. Zobaczymy narazie i tak nie mam dzieci z kim zostawić, a potem obawiam się, że będę już za stara i zostanę utrzymanką mojego męża :(. Ewcia opowiadaj o tym spotkaniu w robocie??
Elajar nie dziwię CI się w ogóle, że jesteś wykończona, teściowa na karku i jeszcze trzeba być za to wdzięcznym , codziennie czekac na wieczór, bawić się z dzieckiem z musu, bo jestes tak wykończona, że robisz to , bo trzeba, tez tak często mam. Jak córa była mała, a chłopa nie było , to teściowa przychodziła pomóc, nie wiedziec po co, jak mnie to męczyło, o dziwo teraz nie przychodzi wcale, i wcale nie jest mi z tym źle, ale przy bliźniakach to inna bajka
 
ufff...witamy się z Jaśkowym zapaleniem migdałków... rano płacz i gorączka...lekarz i zapalenie migdałków...na razie bez antybiotyku, jak się nie poprawi w ciągu najbliższych dni to antybiotyk..biedactwo....
Więc nasze wesele stoi na razie pod znakiem zapytania...jak mu się polepszy to pojedziemy może tylko do kościoła i na obiad i wrócimy z powrotem...Zobaczymy jak będzie jutro...na razie dostał przeciwgorączkowy i tantum verde i sie bawi....ale maruda straszna...
 
Wiolonczela - skończyłam farmację. Mnie jeszcze póki co to fascynuje, ale od początku bardziej ciągnęło mnie do przemysłu niż apteki. Niestety w Lbn aptek od czorta a firm farmaceutycznych/ fabryk można na palcach jednej dłoni policzyć. Nie wspominam już że o zatrudnieniu "z ulicy" nie ma mowy. U mnie sprawa pracy mocno sie przeplata z ciążą. Pod koniec 2011 dowiedzieliśmy, że firma w której pracowałam została wykupiona przez koncern więc zamykają oddział w LBN. Mąż miał w perspektywie rozpoczęcie leczenia podczas, którego nie wolno nam było zajść w ciążę, a miało trwać 48 tyg. Więc decyzja, ze to najlepszy moment na potomka. Pociągnie się na zusie i zdążymy przed terapią. Oczywiście jak trzeba to się nie da :) kilka miesięcy i nic, w styczniu 2012 ciąża pozamaciczna. Poddałam się i stwierdziłam że nie dane mi być matką, więc jest najlepszy czas na rozwój zawodowy. Nic do stracenia. I tak zaczęłam jeździć na rozmowy do różnych firm w różne zakątki kraju. Każdemu mówiłam, że jestem dyspozycyjna, dzieci nie teraz, taka sytuacja osobista. W końcu decyzja, podjęłam pracę na stanowisku kierowniczym w duzej firmie farmaceutycznej z tym że 250 km od Lbn. Zaczęłam w maju 2012. Mężowy od września był na terapii, z resztą nie udanej, a jak się okazalo w sierpniu zaszłam w ciążę. Pracowałam calą ciązę, firma poszła mi na rękę, mimo ciąży przedłużyli umowę i liczą, że wrócę. Ja chcę, bo czuję jeszcze niedosyt, i jest to to co bym chciała robić, do tego nieźle płacą. Tylko, że....wiążę się to z tym że trzeba by się z rocznym dzieckiem przeprowadzić do w sumie niedużego miasta w centrum Polski, wynająć/ kupić? mieszkanie/ dom?, mąż zmienić pracę, o ile ją tam znajdzie, oddać dziecko do żłobka lub pod opiekę obcej osobie, kiedy dwie babcie zostaną w Lbn, albo zabrać babcie ze sobą czyli mieszkać z mamą albo teściową. Przy czym wiadomo, gwarancji nie ma...zawsze mogą mnie zwolnić, zamknąć firmę lub przenieść w inny zakątek kraju.
I mam na szali dobrze platny rozwój zawodowy ale skomplikowanie sytuacji rodzinno-domowej lub łatwość życia rodzinnego a niespełnienie zawodowe za kasę, która nie wiem czy na ratę kredytu wystarczy. Wciaż odsuwam decyzję od siebie ale widzę jak ten czas szybko leci...nie wiem co zrobić, nie wiem


Sory za ględzenie :) sprowokowałaś ;P

Co tam u was z ranka Mateczki. Milczycie tak.
 
ufff...witamy się z Jaśkowym zapaleniem migdałków... rano płacz i gorączka...lekarz i zapalenie migdałków...na razie bez antybiotyku, jak się nie poprawi w ciągu najbliższych dni to antybiotyk..biedactwo....
Więc nasze wesele stoi na razie pod znakiem zapytania...jak mu się polepszy to pojedziemy może tylko do kościoła i na obiad i wrócimy z powrotem...Zobaczymy jak będzie jutro...na razie dostał przeciwgorączkowy i tantum verde i sie bawi....ale maruda straszna...

A no właśnie z tego samego powodu nie kupiłam jeszcze biletów na ten wyjazd świąteczny. Drożeją z dnia na dzień ale kurde boje się, że wybóle 1500 zł na bilety a Młody mi zachoruje ni stąd ni z owąd i będzie ani kasy ani wyjazdu. Z taką pogodą za oknem nigdy z maluszkami nie wiadomo. Camel trzymam kciuki za Jasieńka.
 
Witajcie, u mnie z rana wizyta u rzecznika , ale jakoś nie bardzo mi pomógł , nic więcej nie powiedział prócz tego , co sama wiedziałam, stwierdził, że nigdy nie spotkał się z taką sprawą i właściwie niewiele wie na ten moment. Zbieram dokumentację póki co.
Ewcia jakby dało się cofnąć czas to teraz poszłabym na farmację, bardzo to interesujące wydaje się być. Dzięki,ze napisałaś , fajnie Cię bliżej poznać, faktycznie decyzja strasznie stresująca , pewnie duzo zależy od gotowości Twojego męża do tak dużej zmiany, ciekawa jestem co postanowisz :)

Camel gdzieś mi umknęło , że wesele masz, na suwaczku pisze, że jesteście 5 lat po ślubie, pewnie kościelny teraz? Masz już suknie? jaśkowi dużo zdrowia
 
Witajcie, u mnie z rana wizyta u rzecznika , ale jakoś nie bardzo mi pomógł , nic więcej nie powiedział prócz tego , co sama wiedziałam, stwierdził, że nigdy nie spotkał się z taką sprawą i właściwie niewiele wie na ten moment. Zbieram dokumentację póki co.
Ewcia jakby dało się cofnąć czas to teraz poszłabym na farmację, bardzo to interesujące wydaje się być. Dzięki,ze napisałaś , fajnie Cię bliżej poznać, faktycznie decyzja strasznie stresująca , pewnie duzo zależy od gotowości Twojego męża do tak dużej zmiany, ciekawa jestem co postanowisz :)

Camel gdzieś mi umknęło , że wesele masz, na suwaczku pisze, że jesteście 5 lat po ślubie, pewnie kościelny teraz? Masz już suknie? jaśkowi dużo zdrowia


nie nie....wesele mamy u siostry ciotecznej..pisałam juz tam kiedyś... my już faktycznie troche po ślubie :-)

Jaśko marudzi..ja nic nie moge dziś zrobić...małż odsypia bo z nocki zamiast po12h przyszedł po 16h.. oczywiśnie nie miałam jak jechac do lekarza...dobrze że ojciec mój dziś nie szedł do pracy i po nas przyjechał...ale jechaliśmy niestety BEZ FOTELIKA :angry:
 
reklama
Wiolonczela - dziwne ze się nie spotkał bo jam widac na waszych przykładach to nie az taka rzadkość. Nie masz jakiegoś znajomego prawnika. On by wiedzial jak uderzyć.

Camel- zdarzylo mi sie dwa razy wyjąć mlodego z fotelika i jechal na cycu, bo tak wył ze nic nie pomagało a nie mozna bylo sie zatrzymac. Wyrzuty sumienia nie pozwalaly mi zasnąć kilka nocy. Ech nigdy wiecej.
 
Do góry