Hej Kobitki.
U nas spanie w swoim łóżeczku było wyjątkiem od reguły i juz kolo 1 wróciliśmy do wspolnego łoża. Nad ranem tez kopanie i szperanie gdzie cyc, gdzie cyc. A jak dzis trzeba było wstawac wczesniej to Szanowny Pan Syn possal i postanowił dospac do 8. Ale dzieki temu ja się ogarnelam szybko i sprawnie nam poszlo. Nawet zjadl sniadanie. Natomiast podróż po lekarzach to juz inna opowieść. A że poradnia przyszpitalna to wiadomo skierowania, pesele, zaswiadczenia i inne dupy maryny. Musialam wracać do swojej pediatrki po skierowanie (tam w poczekalni oczywiscie wszystkie dzieci z glutem po sam pas) i dwa razy przedzierac sie przez cale miasto, z presją czasu, a na wizytę do neurologa zapisalam sie w czerwcu...oł je...bym sie lekko wkur...jakby mi przepadlo.
Ale zalatwilam, z mlodym wszystko ok. Jak powiedzialam ile ma wieku, to pielegniarka skwitowala, że kolos :/ miło :/
U nas spanie w swoim łóżeczku było wyjątkiem od reguły i juz kolo 1 wróciliśmy do wspolnego łoża. Nad ranem tez kopanie i szperanie gdzie cyc, gdzie cyc. A jak dzis trzeba było wstawac wczesniej to Szanowny Pan Syn possal i postanowił dospac do 8. Ale dzieki temu ja się ogarnelam szybko i sprawnie nam poszlo. Nawet zjadl sniadanie. Natomiast podróż po lekarzach to juz inna opowieść. A że poradnia przyszpitalna to wiadomo skierowania, pesele, zaswiadczenia i inne dupy maryny. Musialam wracać do swojej pediatrki po skierowanie (tam w poczekalni oczywiscie wszystkie dzieci z glutem po sam pas) i dwa razy przedzierac sie przez cale miasto, z presją czasu, a na wizytę do neurologa zapisalam sie w czerwcu...oł je...bym sie lekko wkur...jakby mi przepadlo.
Ale zalatwilam, z mlodym wszystko ok. Jak powiedzialam ile ma wieku, to pielegniarka skwitowala, że kolos :/ miło :/