No merci, czekoladki, dla szwagierki za pożyczenie "wioli" huśtawki
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Tak sobie tu o wdzięczności do szwagierek żartowałyśmy.
Ja miałam dziś dzień pod znakiem kuriera.
Buty dla mnie - sportowe, bo po ciąży rozklapały mi się stopy i wszystko jakies przymałe, to te znowu przy duze, musze odeslac.
Nowy bujaczek dla dzieciny - jakoś jeszcze nie czai jak go wprawić w ruch ale jest świetny. Jakoś go zmuszę, żeby polubił
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
sama bym się na takim pobujała
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
No i przyszedł wózek. No fajne to to jest. Podoba mi się okropnie. Niestety dałam rozpakowac męzowemu a ten już wynalazł tu plamka, tu zarysowane i podpuszcza mnie by reklamowac...sama bym na to w życiu nie zwróciła uwagi i chyba nie będę sobie tym 4 liter zawracać.
Młody jeszcze nie przymierzany bo popołudniami strasznie marudny się robi. Chyba brzuszek nie odpuszcza. Nie drze się jak na początku ale ciągle jęczy. Myślę, że wciaż jest zagazowany. Powoli zaczełam mu zmniejszać te espumisany itp ale widzę, że nie ma jeszcze co.
Mężowy dziś wrócił o 19 z pracy, zjadł, wykąpaliśmy małego i poszedl z nim o 21 spać. Cóż...można powiedzieć, że calą dobę sama. A ja po calym dniu z małą mordką, która ciągle coś chcę marzę o tym żeby pogadać z jakimś "dorosłym", nawet jeśli miałby to być własny mąż
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dobrze, że wy się odezwiecie w wolnej chwili.
Pytanie: czy w taką pogode jak dziś odziewacie dzieci w czapkę?
Pytanie 2: czy robicie coś z tym pchaniem rączki do buzi? Ja juz się nakręcam ze młody za czesto te paluchy wsadza i zasysa. Buntuje mi się na smoka. Pluje na odległość. A ja się martwię, że będzie później problem z oduczeniem ssania paluszków.
No to na dziś wójek gógle i jedziemy z rozszerzaniem diety.