reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Maj 2013 :):)

Dziewczyny czy wam tez sie ostatnio nic nie chce robic bo u mnie to jest jakas masakra.dzisiaj bym nawet z lozka nie wstala gdyby nie odezwal sie moj maly glod hehe ogolnie mnie dobija wszystko jestem juz zmeczona jeszcze ta pogoda wcale do nieczego nie zacheca.W nocy spac nie moge co godzine sie budze zeby sie przekrecic a od dwoch dni mnie nogi w nocy tak bola ze szok:-(oj ta ciaza mi daje popalic strasznie,w pierwszej to ja do porodu bylam na chodzie a teraz dopiero 7 miesiac a ja juz wysiadam:no:
 
reklama
Zapo Kaja miała ciężką noc? ojoj mam nadzieje,że już będzie tylko dobrze.
Nia wiem ,wiem ,że Mały spędził noc w przedszkolu. ja bym chyba umarła z zamartwiania się. wczoraj miałam taką sytuację ,że Frania płakała bo wystarszyła się psa i biegnie do dziadka z hasłem dziadku,dziadku pomoc. i co? ja już lece po schodach do salonu żeby zobaczyć co się dzieje. i wtwedy Mika (pies) depnęła na stopę Frani i ona chyba z tego strachu i stopy zaczęła się zanosić i co ja zrobiłam ? wywrwałam dziadkowi Franię i ją przytuliłam ,a przecież to samo on mógł zrobić. jestem zła na siebie :no:

:no::no::no: :) no widzisz Frania sama jak potrzebuje troski, opieki pomocy to wie do kogo sie zwrocic, czuje ze dziadek da jej bezpieczenstwo wiec trzeba pozwolic na to by od kogos innego tego tez doznala :) ale jak maly sie pojawi nie rozedrzesz sie na pol i trzeba bedzie mala wypuscic spod skrzydelek mamusi, moze warto to juz cwiczyc, dla niej tez napewno bedzie to dobre
 
bo do tego wszystkiego chyba dochodzą Ci hormony ciążowe;) Zobaczysz z dwójką będziesz musiała miłość podzielić na dwoje i nadopiekuńczość powinna ci naturalnie przejść. Pamiętaj że nadopiekuńczością zranisz bardziej dziecko niż mu pomożesz i w ten sposób staraj się kontrolować swoje wybuchy miłości ;) Nie zapominaj że dziecko jest tak samo ojca jak i matki a wytykając błędy partnerowi zniechęcasz go do opieki nad małą. Jeśli chcesz żeby np bardziej na nią uważał to może raczej pokaż mu na przykładzie niż po protu wytykaj błędy. Pamiętaj że mężczyźni sa bardzo dumni i rugając go będziesz go tylko zniechęcać do roli ojca, a w ten sposób nie stanie się lepszy. Ogólnie rzecz biorąc: luzuj mała ;))
 
witam sie i ja...
dla odmiany ja w ciąży stałam się mega śpiochem! do pracy zawsze wstawałam ok 5tej, kładłam się spać ok 23-24, więc do kilku godzin snu byłam przyzwyczajona.... a teraz?!
dziś po 5tej drzemce S zwątpił jak się nie obudziłam i zaczęłam kawki robić i sam postanowił zaserwować mi miłą pobudkę:p śmialam się że znalazłam metodę:D i będę z niej korzystać.... ale tak prawdę mówiąc czasem mam wrażenie że gdyby nie budzik to spałabym po 12h. W nocy się budzę, nie mogę znaleźć miejsca, wstaję do wc.... ale potem jakoś zawsze udaje się w końcu znaleźć dogodną pozycję i jest błogo:) nie wiem jak to będzie jak już się nam to dziecię urodzi:p
Citrus - kciuki za dzisiejszy zabieg!
Kartagina - za Ciebie też żeby udało się uciec z tej krainy bakterii!
Framama - wprawdzie ja nie mam dzieci i może nie powinnam się wypowiadać, ale dziewczyny chyba dobrze mówią. taką nadopiekuńczością nie pomożesz ani Frani, ani sobie!
Zapo - a co się działo u kaji w nocy? wszystko już ok? masz jakieś wieści?
Ja dziś obiadek mam z głowy, bo od babci porcja nam się dostała - tylko ziemniaki muszę ugotować.
Wezmę się chyba za projekt a potem może przejdę się do Tesco i Empiku po jakieś materiały na próby zaproszeń.
No i może w końcu zamówione sowy nad łóżeczko dzisiaj dotrą:)
 
Framama ciężko mi jest sie wypowiedzieć, bo nie mam jeszcze własnych dzieci ale też jestem trochę panikara. W każdym razie pomalutku musisz chyba bardziej "popuszczać smycz" będzie to dobre dla Ciebie i dziecka, ona stanie sie bardziej samowystarczalna. I pamietaj, ze wszyscy Twoi bliscy chcą dla niej jak najlepiej i nie dadzą jej skrzywdzić a Ty zawsze trochę odpoczniesz od dzieci. Jak byłam na konferencji pewien wykładowca powiedział " Najtrudniejsze pierwsze 40 lat macierzyństwa" i cos w tym jest bo matka chyba całe życie się martwi o dziecko :)

Dobrze, że u Kaji już w porządku. Niech bidulka odpoczywa jak najwięcej.
 
Ewelinkaam znam ten problem. Jestem rozlazła, leniwa i niedołężna Wczoraj wieczorem pierwszy raz w życiu nie miałam nawet ochoty książki trzymać. A to już chyba szczyt lenistwa.

A jeszcze mam rozgrzebaną sypialnię i kuchnię i nadzwyczajny bałagan.
I ze względów organizacyjnych wcześniej niż w czwartek nie zapanuje ład w mym mieszkaniu :baffled:

I znowu krew z nosa.
To sobie pomarudziłam:blink:
 
A dlaczego aż 3 razy? Ja myślałam, że to zakłada się 1x :confused:
Bolało?
Nie wiem, czy są jakieś wytyczne co do ilości zakładania. Chyba nie. Ale kardiolog stwierdził, że do końca ciąży co miesiąc będziemy kontrolować.
A to nie boli wcale, to tylko przyklejanie elektrod.:tak: Tylko niewygodnie się z tym chodzi 24h, a już o spaniu nie wspomnę. Gorzej będzie przy odklejaniu plastrów spod elektrod:baffled:
A Ty faktycznie powoli pakuj torbę, w razie W. Ja chyba też niedługo to uczynię:tak:

Ewelinkaam, rozumiem Twój ból. Moje biodra przechodzą same siebie, a do tego ostatnio doszły pachwiny. Zaczynam chodzić jak kaczka:baffled:

Framama - mój Kuba został pierwszy raz z nianią, gdy miał 7 miesięcy. Poszła z nim na spacer, a ja wariowałam po pół godziny, że ona mi go ukradnie. Ale wrócili szczęśliwie, a ja musiałam iść do pracy i wkrótce Kuba spędzał z nią 7-8 godzin dziennie. Było bardzo ciężko, ale jakoś się wszyscy przyzwyczailiśmy.
Naprawdę musisz trochę wyluzować, bo nie dość, że sama się wykończysz, wiecznie zamartwiając się o Franię, to jeszcze dziecku to wcale nie przyniesie korzyści, na dłuższą metę.
Dasz radę, zobaczysz. Przecież jesteś silna kobieta!:tak:

kartagina, bidulko:no: Oby do środy, trzymaj się dzielnie!!!
 
reklama
Do góry