Flaurka
Fanka BB :)
Olisiaa - o tym, że w Wielkopolsce sypie to ja wiem od rana, bo przed 6.00 rozdzwoniły się telefony do mojego L, że sypie i sie po spóźniają poumawiani klienci Po odebraniu 2 telefonu doszliśmy do wniosku, że chyba im na głowy sypie - bo to niepoważne, żeby dzwonić o tej porze usprawiedliwiać się za spóźnienie
Kilolek - następna co się w Scarlett O'Harę bawi i mdleje sobie wdzięcznie - oszczędzaj się póki jeszcze możesz - od maja trójka młodych - wtedy będziesz się żyłować
annte - o jak dobrze w domku, co? Teraz jesteś na etapie znajdowania sobie zajęcia - spokojnie - przywykniesz Ja na zwolnieniu drugi miesiąc jestem - na początku było ciężko, teraz złapałam już swój rytm dnia i nic nie robiąc nie mam czasu na nic
Po wczorajszym objawieniu siusiaka u naszego młodego przechodzę swojego rodzaju kryzys - już się do córci przyzwyczaiłam, imię wybrane, tapeta do pokoju wybrana, a tu zmiana. Wiecie, że mam jakiś tam żal w środku, tak jakby mi ktoś z brzucha córcie zabrał i wsadził inne dziecko - chore, tym bardziej, że w głębi ducha liczyłam od początku na chłopca i bardzo się cieszę, że będzie mały mini-L z nami. Dobrze, że poszliśmy na to badanie wczoraj - do innego lekarza, do innego gabinetu - prywatnie. Koleżanka ciężarówka mnie tam zapisała. Mam jeszcze 3 miesiące na przestawienie się.
Do wczoraj jak mnie dziecko odnóżami po brzuchu traktowało, to z lekkim niby oburzeniem mówiłam: Julcia, no co Ty tam mamunie maltretujesz, nieładnie. Teraz jak mnie "Julek" naparza to się uśmiecham - kopie, kopie - będzie piłkarz, jak tatuś A jak wczoraj oglądaliśmy z L mecz Barcelona vs. Valencja to młody się ożywiał jak Barcelonie dobrze szło - do tego kibic nam rośnie I od razu wie, która drużyna najlepsza;
Kilolek - następna co się w Scarlett O'Harę bawi i mdleje sobie wdzięcznie - oszczędzaj się póki jeszcze możesz - od maja trójka młodych - wtedy będziesz się żyłować
annte - o jak dobrze w domku, co? Teraz jesteś na etapie znajdowania sobie zajęcia - spokojnie - przywykniesz Ja na zwolnieniu drugi miesiąc jestem - na początku było ciężko, teraz złapałam już swój rytm dnia i nic nie robiąc nie mam czasu na nic
Po wczorajszym objawieniu siusiaka u naszego młodego przechodzę swojego rodzaju kryzys - już się do córci przyzwyczaiłam, imię wybrane, tapeta do pokoju wybrana, a tu zmiana. Wiecie, że mam jakiś tam żal w środku, tak jakby mi ktoś z brzucha córcie zabrał i wsadził inne dziecko - chore, tym bardziej, że w głębi ducha liczyłam od początku na chłopca i bardzo się cieszę, że będzie mały mini-L z nami. Dobrze, że poszliśmy na to badanie wczoraj - do innego lekarza, do innego gabinetu - prywatnie. Koleżanka ciężarówka mnie tam zapisała. Mam jeszcze 3 miesiące na przestawienie się.
Do wczoraj jak mnie dziecko odnóżami po brzuchu traktowało, to z lekkim niby oburzeniem mówiłam: Julcia, no co Ty tam mamunie maltretujesz, nieładnie. Teraz jak mnie "Julek" naparza to się uśmiecham - kopie, kopie - będzie piłkarz, jak tatuś A jak wczoraj oglądaliśmy z L mecz Barcelona vs. Valencja to młody się ożywiał jak Barcelonie dobrze szło - do tego kibic nam rośnie I od razu wie, która drużyna najlepsza;