Fiore - u nas były 3 podejścia. ostatnie kiedy Barti miał 2 lata i 3miesiące. nie pomagały żadne kolorowe, grające nocniki, bajerki i zachęty. w końcu po prostu ściągnęłam pampersa i ubrałam majty - oczywiście nowe, kolorowe z samochodami. na początku bartek był b. zdziwiony, że mu po nogach leci - jak tylko zauważyłam biegiem na nocnik (nawet jeśli już wysikał wszystko w majtki), tłumaczyłam, że jak chce się siku to trzeba wołać "mamo, siku" -potrafił powtórzyć, ale dalej nie reagował. tak więc przebierałam go dosłownie co godzinę (to był styczeń i musiał mieć majty i spodnie, więc prania było furę - poźniej już tylko czekałam na wieczór i wszystko do pralki - co godzinę nie było sensu prać po jednej rzeczy). minął tydzień i nic - dalej lał w portki, a ja od razu go przebierałam - i to jak się okazało był mój błąd. po kolejnych dniach wściekła i umordowana zostawiłam go w mokrych spodniach - powiedziałam mu, że skoro nie woła, to niech chodzi tak - wiem, okrutna matka- chodził za mną i beczał żeby go przebrać, że przeprasza i będzie wołał - pół godziny i go przebrałam. I zaczął wołać! oczywiście nadal nie umiał utrzymać i wołał w ostatniej chwili, ale postęp był. 3 dni i po wszystkim - udało się! oczywiście kiedy widziałam, że nie woła, bo np dobrze się bawi i mu się nie chce to zostawał w portach mokrych - za każdym razem tłumaczyłam, co zrobił źle, jak ma robić i sadzałam na nocnik chociaż ani kropelka nie poleciała. całe oduczanie trwało 2 tygodnie - dla mnie jak miesiąc. było troszkę brutalnie - żal mi go było jak beczał, że nie chce być w mokrych portkach, ale wytrzymałam. nie krzyczeliśmy i nie śmialiśmy się z niego - jak niektórzy opowiadają to włosy się jeżą. kupa przyszła razem z sikaniem - na początku nie wyróżniał ich i zawsze wołał "siku".
Paula - jak to u Was wyglądało?
Paula - jak to u Was wyglądało?
Ostatnia edycja: