kugela - to ona lizała jego
ogólnie dziewicą nie jest, ale miała kiedyś narzeczonego, zostawił ją i "jej ciało tęskniło równie mocno za seksem, jak umysł za nim", więc postanowiła, że prześpi się tylko z tym jedynym, kiedy będzie pewna, że jej nie zostawi. do tego ma rozterki między dwoma panami i obu trzyma na "dystans", bo mimo zachowania nie fair tak daleko się nie posunie. walczy ze sobą, ale wierzę, że się podda
straszyć dzieci nie zamierzam, po prostu będę rozmawiać, tłumaczyć jak wygląda ciążą, poród, wychowywanie dziecka. powiem o złych stronach, ale i dobrych. tak samo zrobię z alkoholem, papierosami, pomijając tylko dobre strony
ale kiedy dzieci będą się zbliżały do pełnoletności będą mogły, w domu, przy mnie spróbować np. piwa smakowego. uważam, że lepiej nie tworzyć z tego zakazanego owocu, bo będzie jeszcze gorzej, a tak - spróbują i zobaczą, że to nic "unoszącego do nieba". chcę być otwartą matką, żeby mogli mi powiedzieć o problemach, ale widzę teraz, że dyscyplinę to w tym domu trzymam ja. od ograniczeń i darcia pyska też jestem
Bartek mi się ostatnio odgraża, że jak mu czegoś nie pozwalam to poskarży tacie
oczywiście próbował, ale kończyło się na tym, że tata wolał się ze mną nie kłócić. i kurczę takim jest borsukiem ten mój mąż, a dzieciom dałby wszystko i na wszystko pozwolił- najgorsze są ich wypady do sklepu - nakupują dziadostwa (jajko z maleńką zabawką i 3 cukierkami za 5 zł, czy tysięczne auto za 30
- bezsens).
azula - zwykły za chyba coś koło 150 zł plastikowy
myślę, że w tym lecie to już będzie na niego troszkę za mały, ale 3 lata jeździł równo.
coś jakby to
ROWEREK TRÓJKOŁOWY- MIŚ PANDA -5 KOLORÓW (2909499290) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. jedyne co się z nim stało to lekko wyblakł od słońca i naklejane oczy naszej żyrafy się oderwały. baterie wiadomo - szybko padały, ale ja jakoś nie lubiłam jak mi piszczało podczas spacerów. Nasz ma 2 koszyki na kierownicy - na zabawki i z tyłu - na moje zakupy
fajne jest to, że najpierw ma podstawkę pod nogi, obręcz chroniącą przed wypadnięciem, a później się to odkręca i może śmigać starsze dziecko. a! daszek był niewypałem - szpecił tylko, nie chronił od słońca i zasłaniał dziecko - bartek jeździł już jako 10 miesięczniak, więc wolałam go widzieć.
suse - czyli wnioskuję, że nie zamierzacie mówić synowi, że adoptowany? ja nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji..
Kilolciu - no właśnie taka staram się być, tylko gdzieś po drodze stałam się tym złym policjantem
Pieszczoszka - tak mi się zdawało, że Lura ma więcej niż 75, bo moja Nuta ma 76
nie widzimy tego jak szybko rosną nasze maluchy do póki nie zmierzymy. waga u nas 8350 i wydaje mi się, że sporo, a Wy mi wyskakujecie z 10
Yolanta - teraz tak wolisz, ale w lecie jakoś się wcześniej wstaje, bo szkoda dnia
do tego wieczorem jak dzieć śpi można się gzić z mężem na balkonie w świetle księżyca
no nie ma jak... naczytałam się wczoraj i sny mnie nawiedziły całkiem, całkiem stąd mój humorek z rana