Po pierwsze - Czarnula naprawdę Ci współczuję, ale mocno wierzę, jestem przekonana, że z czasem ułożysz sobie życie i bedziesz szczęśliwa tak jak na to zasługujesz.
Ja, ale podkreślam ja dałabym sobie spokój z proszeniem się o dalsze wspólne życie. Moim zdaniem nie miałoby to sensu, bo jak chce się z kimś być to się jest, a na siłę to raczej jest unieszczęśliwianie siebie i innych. Rozumiem, ze chcesz zawalczyć, ale przede wszystkim trzeba się zastanowić czy jest o co. Co będzie najlepsze dla Ciebie i dzieci.
Co do "rozpieszczonych" dzieci. Z pierwszym dzieckiem jak i z drugim większość czasu spędzam ja i jedno co Wam mogę powiedzieć (a raczej napisać), to dzieci po prostu są różne. Pierwszy owszem wymagał mojej uwagi, ale nie aż tak jak Hubert. Ten najchetniej nie odklejałby się ode mnie. Wybudza się w nocy. Bywa to męczące zwłaszcza, że tak jak andav nie potrafię prosić o pomoc. Nie mam za wiele czasu dla siebie. Ostatnio co prawda ustaliliśmy parę rzeczy z B, tylko gorzej wprowadzić to w życie. Choćby sytuacja z wczoraj: leżelismy sobie wieczorkiem całą czwórką i oglądaliśmy film dla dzieci (Hubert średnio był zainteresowany, wolał zabawki
. Po filmie niewiele brakowało żeby dzieciaki usnęły więc chciałam wziąć prysznic. Tylko zniknęłam z pola widzenia Huberta i ryk. Nie wracałam od razu żeby dać Mu czas na uspokojenie, ale nie było mowy. Mimo, że B był obok Niego to On płakał co raz bardziej i z prawie śpiącego dziecka zamienił się w rozłoszczone, marudzące, śpiące dziecko. Oczywiście takich sytuacji jest duużo więcej.
Yolanta to i mnie zaciekawiłaś, a ja tam nie wiem gdzie Wy na fb sobie piszecie.
Fiore ja niedawno też obejrzałam wszystkie części pottera ze Starszakiem i niektóre fragmenty pomijaliśmy, bo moim zdanie za mały na pewne sceny.
Jak idą poszukiwania mieszkania?
Kugela współczuje bólu zęba.
Zaneta miałam narzekać na swoją nockę, bo wstawałam duuużo razy, ale po przeczytaniu co Ty przechodziłaś juz się zamykam.
Buziaki dla Laury, Leo i Oli.