reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

Były i masaże i cuda niewidy. Ja to sobie tak tłumacze, że może to i lepiej, bo ciekawy świata jest niesamowicie, na rękach nie lubi bo nudno, tyle jest miejsc do odwiedzenia. I usypiać nie musze, jak widze że senny to kładę go do łóżeczka, czasami troche pomarudzi, czasami tak jak teraz gada do misia i sam zasypia. Próby usypiania na ręku kończyły się gigantycznym marudzeniem, on sam wie najlepiej jak sie wyciszyć ;)

Kugela, jak karmisz to nie przestawaj! Ja przestałam bo od samego poczatku były problemy i karmienie mieszane. A w szpitalu mieli butle z których 90ml wypijał w ciągu 1,5 minuty :szok::wściekła/y:, więc jak dostał cyca przy którym trzeba popracować i cięzko złapać to cyrki wywijał. Później kupiliśmy butle Tommee tippee i tylko dzieki nim udało się karmić do 3 miesiąca. Był nawet czas kieddy był prawie wyłącznie na moim mleku, ale przestał przybierac, wiec dawałam wiecej mm, no i w końcu na widok cycka dostawał histerii. Ale Tobie skoro idzie to karm i nie przestawaj!

I jakoś nie widzę, żeby cycowanie miało wpływ na bliskość. Ja byłam karmiona (.)(.) przez moją mamę, do 3 miesiaca, mój brat do 4, a i tak jest przylepa niesamowita.
 
reklama
Litle cycowanie nie ma wpływu :no:jak ktos jest przytulas to jest ,a jak nie to nie no cóż tacy jesteśmy.Kugela nie daj sie terroryzować .Sposób jest prosty odkładasz po cycowaniu zapuszczasz karuzelkę ja tylko muzyczkę + projektor bez lampki i mówisz dobranoc całujesz wychodzisz .Jak mały sie drze przychodzisz nic nie mówisz pogłaskasz jak się uspokoi wychodzisz znów się drze znów to samo do skutku zasada jedna zero mówienia.Ja zaczełam jak Amelianka skończyła 2 miesiące teraz max 2 razy trzeba karuzelkę puścić i ona śpi czasem to nawet raz do końca się nie dogra .Konsekwencja i już od małego uczysz dziecko ,że ma jakieś obowiązki choćby wieczorem szybko zasnąć :tak::-D
 
Fiore duzo zdrowka dla dzieciaczkow , mam nadzieje ze "klontwa" w koncu Was odpusci.
lttle nina - przykro mi, ze macie takie relacje rodzinne.
Kugela moj tez spi ze mna i mam nadzieje ze nie wyrosnie na mamisynka. Co staram sie go odkladac do lozeczka to ryk , moze pospi w nim z polnocy a reszta w naszym wyrku.

U nas nocki coraz lepsze , mam nadzieje ze tak zostanie. Ja zamiast dzis sie wziasc za sprzatanie to pojechalam na zakupy teraz robie obiadek i dzien zaraz bedzie na boku a mnie jeszcze czeka prasowanie:/.

Azula tak sie nie da uwierz mi , ja staralam sie byc konsekwentna ale moj dziec potrafil dusic sie od placzu wiec musialam go brac na rece a w tedy usypial mi na rekach jak odkladalam do lozeczka to pospal moze z 30min i znow to samo, tak moge robic jak nie spie. Bo wstawac w nocy co 30min zeby wziasc go na rece ,pozniej cycowanie i tak moge nie spac wcale a kto w dzien bedzie ogarnial mlodego. A jak spi ze mna na wyrku to trzyma mame za nos i spi spokojnie. Wiem ze jak bedzie starszy to bedzie chcial sam spac, tlumacze sobie ze jest dzieckiem ktore potrzebuje bliskosci.
 
Ostatnia edycja:
azula - na mojego to nie działa. Mogę go sobie głaskać i miziać do końca świata, a on będzie wył w niebogłosy. Muszę go przytulić i wyciszyć na rękach. A zasypianie na rękach to już nie zasypianie samemu w łóżeczku. Dlatego Gabryś ciągle zasypia przy cycu albo na rączkach. Nie narzekam jakoś bardzo, jak go lulam na rękach to sobie półprzysiady robię, zawsze to jakieś ćwiczenie :-p
 
Aga no jak masz nosowe dziecię to ja sie nie dziwię.:no:.Mam nadzieję ,że szybko mu minie.No ale pół nocy śpi jednak oddzielni to już duży sukces sa noce ,ze też Amelianka jest przy mnie tak jak i chłopcom sie zdarzało ale Kugela to pisze,ze mały wcale nie chce w łóżeczku ,a to już może rodzić na przyszłość konsekwencje(choć nie musi oczywiście ale tego nie próbowałam więc nie wiem jakby było)
 
Paulinka - oblałam :-D okres mi się już kończy :-D
Suse - pierwsze słyszę o czymś takim...

Zanetaa - właśnie czytam "Pięćdziesiąt twarzy Greya" - GENIALNE! Dzięki Ci za tę książkę :D:D:D:D
 
Ostatnia edycja:
anik o czym te książki sama bym cos dobrego poczytała więc polećcie coś naprawde wchłaniającego bo ostatnio baki mi zachwalały świat dysku ,a dla mnie to taka słabiutka lura.Więc coś co warto przeczytać dawać jeden ,a konkretny tytuł:tak:
 
reklama
aga - a co zrobisz jak dziec zacznie siedziec i raczkowac i spanie u Was bedzie zbyt niebezpieczne? Bo tego sie aktualnie obawiam :zawstydzona/y:

azula - niestety moj nie lubi byc glaskany... Przytulenia, calowanie po brzuszku, wspolne spedzanie czasu no i cycek - to tak. Oliver wogole nie traktuje lozeczka jako miejsce do spania. To jest plac do zabaw a karuzelka jest do lizania ale nie do usypiania. On na urlopie nie mial problemu zeby spac w obcym, hotelowym lozku ale warunek jeden: z mama. Czasem tata ale tak do godziny. Ja juz sama nie wiem, jak to bedzie z tym samodzielnym spaniem, po tych historiach little niny czy paulinki mozna zwatpic :sorry2:

Ciekawa kwestia - skad sie biora przytulasy. Ja bylam dosc niedotykalska jako dziecko. Spalam sama, tulic sie wstydzilam. Tlumaczylam to sobie przezyciami szpitalnymi z okresu niemowlectwa (rodzice nie mieli w tamtych latach wstepu na oddzial a piguly to byly czesto zimne sucz, placzacym dzieckiem nikt sie nie przejmowal, nie utulal). I swojemu synkowi nijak nie umiem odmowic bliskosci. Moge byc zelaznie konsekwentna zabraniajac mu dobrac sie do doniczki, wylizac psia obroze (na domieszke na psie :-)) czy przy kupowaniu zabawek czy slodyczy, ktore uznam za niewlasciwe dla niego ale bliskosci nie umiem mu limitowac i tak sie z tym spaniem urzadzilam :zawstydzona/y: Myslalam moze, ze "zaprogramowalam" tak Olivera w moim lonie bo zaszlam w ciaze 3tyg. po poronieniu i strach o ciaze mialam gdzies zawsze "z tylu glowy." Nie wiem, czemu on jest taki a czemu Piotrus little niny wydaje sie byc w tym wzgledzie przeciwienstwem. Moze to faktycznie kwestia temperamentu a ten jest (popraw mnie, Katasza, jesli mam mylne informacje ale tak slyszalam od jednej psycholog na zajeciach na uniwerku) jedyna stala dana od urodzenia czescia skladowa ludzkiego charakteru (reszta to wychowanie i doswiadczenie) ;-)
 
Do góry