reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

Dzień dobry dziewczyny.

No i sobie wyszliśmy. Najpierw sie posprzeczaliśmy, bo skoro wychodzę to chciałam sobie wyjątkowo papierosy kupić. Później tam gdzie zwykle chodzimy nie było już miejsc. Więc nasz pierwszy tylko w dwójkę wspólny wieczór wyglądał tak, że poszliśmy na kebaba, wróciliśmy do domu robic to samo co zawsze, czyli oglądać seriale.

Teraz się zmagam- iść już do rodziców po Młodego, czy poczekać aż TŻ pracę skończy.... eh...
 
reklama
cicho wszedzie, pusto wszedzie... I co ja bede czytac przy (.)(.)? Nie postaralyscie sie z zapewnieniem mi lektury ;-)

little nina - ale przynajmniej odwazylas sie oddac malego. Ja jak slysze, jakie pomysly "wychowawcze" ma moja mama czy rodzice m to dostaje gesiej skorki - nawet kwadransa nie zostawiam synka bez mojego nadzoru w ich obecnosci, nawet gdybym miala tylko pojsc do WC :no:
 
Hehe, mnie mama tylko straszy, że powinien schabowe już wcinać i że żurek zrobiła to mu akurat da. Ale zdaje sobie sprawę, że gdyby coś zrobiła, czego zdecydowanie nie powinna, to by w życiu już wnuka na oczy nie zobaczyła.
 
Kugela, czekamy ;)

A ja dzwoniłam do mojej mamy- dziecku dobrze beze mnie, nie płakał i sie grzecznie bawi. Aż mi smutno- moje dziecko sie nie przytula, nie lubi byc na ręku i nie tęskni za nami :szok:
 
ech, dziewczyny, pomysly nie sa jakies "niespotykane" wsrod dziadkow (dziecko nie chce jesc, wiec dac mu wode z cukrem :wściekła/y: dziecko jeszcze nie siedzi, wiec podpierac poduszkami :wściekła/y: dziecko sie nudzi, wiec posadzic na pol dnia przed TV :wściekła/y:) - gorsza jest "zajadlosc" dziadkow. My mowimy NIE, ja sie odwracam zeby nalac wody do czajnika a babcia za moimi plecami, wbrew naszemu zakazowi swoje - bez kilku awantur pod rzad nie odpusci, dopiero zabranie dziecka sprzed nosa skutkuje :wściekła/y: Dodatkowo moja mama nie ma za krzyne cierpliwosci (2 minuty lekkiego marudzenia wnuka w tle przy rozmowie telefonicznej ze mna i ona juz "ma dosc" i "jak ja to wytrzymuje" - a dodam, ze widziala Olego jak dotad RAZ w zyciu, jak mial 5 tygodni, nie to, ze ma non stop u siebie i jest nim zmeczona :crazy:), zas tesciowa przy udziale swojej corki zrobila ze swojej starszej wnuczki spasla, tepa, uzalezniona od gier komputerowych krowe (a dziewczynka ma 13 lat!) Nie no, ja im nie ufam za krzyne, niestety :no:
 
gia - w normalnej rodzinie dałoby się dogadać, ale u mnie nie.. my mieszkamy na górze, dziadki na dole, piec jest w garażu obok dziadków. jak Misiek chodził palić na początku to zaraz jak wyszedł wpadali i wszystko przestawiali - łącznie z węglem w piecu. teraz żadne z nas nie chodzi, tylko okazjonalnie, byłam rano, nastawiłam, spaliłam śmieci (taka ze mnie eco mama:D) i jak wyszłam na górę (mamy kuchnię nad garażem) to usłyszałam skrzypienie drzwiczek od pieca, czyli już grzebali. żadne tłumaczenia nie pomagają - widzisz, palili, że się prażyliśmy, mówiłam, prosiłam, krzyczałam - to dostałam - 15st.

Ha! nie tak dawno, bo wczoraj wieczorem babka zrobiła wielkie oczy jak powiedziałam, że nie daję Hani czekolady. wszyscy w szoku poza mną i Miśkiem, A! i jeszcze Bartkiem, bo powiedział, że Hania jest za mała..
 
reklama
Do góry