reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

gia - w normalnej rodzinie dałoby się dogadać, ale u mnie nie.. my mieszkamy na górze, dziadki na dole, piec jest w garażu obok dziadków. jak Misiek chodził palić na początku to zaraz jak wyszedł wpadali i wszystko przestawiali - łącznie z węglem w piecu. teraz żadne z nas nie chodzi, tylko okazjonalnie, byłam rano, nastawiłam, spaliłam śmieci (taka ze mnie eco mama:D) i jak wyszłam na górę (mamy kuchnię nad garażem) to usłyszałam skrzypienie drzwiczek od pieca, czyli już grzebali. żadne tłumaczenia nie pomagają - widzisz, palili, że się prażyliśmy, mówiłam, prosiłam, krzyczałam - to dostałam - 15st.

Ha! nie tak dawno, bo wczoraj wieczorem babka zrobiła wielkie oczy jak powiedziałam, że nie daję Hani czekolady. wszyscy w szoku poza mną i Miśkiem, A! i jeszcze Bartkiem, bo powiedział, że Hania jest za mała..


A próbowałaś wytłumaczyć że od takich wahań temperatury dzieci Ci chorują? Jakoś wpłynąć na sumienie dziadków, nawet jeśli wyolbrzymisz sytuacje?

Kugela, a zagrozić, że wiecej go nie zobaczą, nie jesteś w stanie im zaufać i w ogóle, skoro mają takie pomysły?


Ja też musiałam o wiele rzeczy walczyć, np. o zakładanie Młodemu czapeczki przy 30 stopniach na zewnątrz. Straszyłam, groziłam i pokazywałam efekty- teraz wszyscy są w szoku że miałam rację ;)
 
reklama
little_nina - dobry pomysł, ale nie działa - wg nich powodem choroby dzieci jest zi to, że ich nie ubieram odpowiednio (ostatnią przygodę z uchem u Hani (przez katar) skwitowali stwierdzeniem, że to dlatego, że nie ubierałam jej czapki w lecie i cieplejsze dni jesieni). a! jeszcze moje wietrzenie w domu jest złe, jakbym co najmniej przeciągi robiła i dzieci w nich stawiała, najlepiej nago.
ponad to u nich jest inaczej odczuwalna temperatura, mają cieplej niż my, więc w ich mniemaniu mamy ciepło. teraz przyjedzie teściowa, więc żeby pokazać jak dobrze mamy - napalą do upału. parodia.
 
little_nina - dobry pomysł, ale nie działa - wg nich powodem choroby dzieci jest zi to, że ich nie ubieram odpowiednio (ostatnią przygodę z uchem u Hani (przez katar) skwitowali stwierdzeniem, że to dlatego, że nie ubierałam jej czapki w lecie i cieplejsze dni jesieni). a! jeszcze moje wietrzenie w domu jest złe, jakbym co najmniej przeciągi robiła i dzieci w nich stawiała, najlepiej nago.
ponad to u nich jest inaczej odczuwalna temperatura, mają cieplej niż my, więc w ich mniemaniu mamy ciepło. teraz przyjedzie teściowa, więc żeby pokazać jak dobrze mamy - napalą do upału. parodia.

Serdecznie Ci współczuje! I dlatego właśnie sie cieszę, mimo że to tylko 40 metrów i jeden pokój tylko, że mamy własny piec i mieszkanie jest w 100% niezależne. Jestem wręcz paranoiczna pod względem niezależności wiec na Twoim miejscu chyba bym zwariowała.
 
e tam, little nina, szkoda nerwow na niereformowalne "stare grzyby", zamiast sie pienic i wyjasniac 1000 razy oczywiste rzeczy, wole ich po prostu nie zostawiac z wnukiem sam na sam :dry:
 
Nam już do swojego coraz bliżej:) Końcówka remontu:) Dzisiaj kładli płytki na podłogę w kuchni:) Do świąt chyba zdążymy:) I będzie pierwsza choinka w naszym domku:))
 
Żaneta naprawdę Ci współczuję. Coś mnie trafia na takich opornych ludzi z którymi nie idzie się dogadać. Nie mam do takich cierpliwości.

Kugela pomysłowych masz "dziadków" ;) . Niestety nie jesteś osamotniona, u mnie co prawda nie tak źle, ale też nie wszyscy rozumieją pewne zasady.

Paulinka super!
 
Witam się prawie po weekendzie - nie jestem w stanie odpisać wszystkim, ponieważ od piątku Was nie czytałam (za chwilę się biorę za czytanie zaległoście - już nie pamiętam kiedy takie miałam;-)).
Chcialam jedynie podziękować za słowa pocieszenia w sprawie nalotu ;-)mojej teściowej (przeżyłam:-)) i powrotu do pracy.
&&& dla tych, które potrzebują.
Jeżeli wystarczy mi dziś czasu to postaram się coś popisać, chociaż chcę iść spać i przestać myśleć o jutrzejszym dniu - I dzień mojej małej córeczki w żłobku :-( Nie sądziłam, że będzie aż tak ciężko... Ok, nie zasmucam już.
 
reklama
Do góry