Hej lasencje
Zalegle i biezace zyczenia dla maluchow
Tak wybiorczo bedzie, ale widzialam raczkująca Pole - cuuuudo i piekna Nine od Annte - piekna dziewczynka!!
Cos tam poczytalam, ale nie ma szans, zebym na bieżaco byla, zwlaszcza jak sie rozkrecicie, tak jak na zakupowym.
Nie bede wiec wszystkim odpiywac, prosze sie na mnie nie foszyc - prosze spróbować isc do pracy, byc mama, ogarniac mieszkanie, zakupy, zupki, dwa obiady - i wtedy pogadamy:-)
Piszecie tu o tym czy zostawic dziecko z mamą/tesciowa, czy nie. No to moja mama ma ochote dać małemu kapusniak i zwykle mleko z kartonu, bo uwaza, ze ja sie z nim za bardzo pieszczę. Moja tesciowa uważa, że dziecko na podlodze to nieszczesliwe dziecko i powinno byc cały czas noszone na rekach lub lulane w wozku. No i co? No i pogadalam, powiedzialam jaki mam wybor, uprzejmie poprosilam o szczerość i wspolprace i nie narzekam.
Tesciowa wie, ze maly jest alergiko-podobny więc musze wiedziec o wszystkim co je - więc je to co ja robie/kupuje, a jak ona chce dac cos od siebie to dzwoni i sie pyta czy może. Ja sie zgadzam, ale zawsze przypominam, zeby mowila, bo w razie czego bede wiedziala o co moze chodzić. I dzwoni i mowi, ja sie zgadzam, bo na szczescie chodzi o jabluszko czy biszkopta, wiec nie grozi mu np. kaszanka. Jak jest chlodniejszy dzien to dzwoni sie pytac czy ma iśc na spacer, pyta czy moze zamiast kombinezonu zalozyc kurtkę i spodnie - pozazdroscić tylko - widzę, ze liczy się z naszym zdaniem. Z czasem pewnie i to sie zmieni - maly podrośnie, bede mniej wrazliwa i wiecej zaufam babci. Tak jak jest teraz mi pasuje.
Moja mama za to to inna bajka - ona sie nie czuje na silach na dluzsza opieke nad malym, ale deklaruje sie, ze na nocki możemy podrzucac, bo spiacego umie popilnowac
) No i podrzucilismy juz dwa razy i jest super - u nas maly zasypia w 2 minuty po butelce wieczornej kaszki, u mojej mamy zasypia o 23
) Ja to sie śmieje z niej, ze jest zla babcia bo nie pozwala mu spac - bo zamiast go polozyc i pozwolic mu zasnac, to ona wyszukuje problemy - pewnie ma mokro - i siup - przewija raz posikanego pampersa; pewnie nie zasnie sam - i siup na rece, a mlody ja leje po twarzy i ciaga za wlosy; pewnie go brzuszek boli - i go masuje, a mlody sie chichra
)) Kazde nocne karmienie konczy sie calkowitym wybudzeniem mlodego i zabawa apiac od nowa
))
Ale i tak zoastawie go jej jeszcze nie raz, bo jaką babcia jest to widac jak patrzy na niego i sie smieje calą soba jak mały ja po twarzy trzepnie, czy jak sie do niej zasmieje - kocha brzdąca i widze, ze czuje się ważna i dumna, ze może sie nim zajmować. Teraz w piatek z nim zostala, jak my poszlismy na Andrzejki, a w sobotę jak robilysmy zakupy i spotkala kogos znajomego to wspominala ze wlasnie przyjechalismy na weekend i ona z małym zostala a my na zabawe - i widzialam, ze jest zadowolona jak mogla sie pochwalić. Prawda jest taka, że malemu nic sie nie stanie jak zostanie z kims innym niz mama - przeciez nikt nie chce źle dla takiego małego dziecka - a zabierac babci wnuka nie mam serca.
Moj maluszek juz zębaty - dzwonie dziś do teściowki pytac czy cos na jutro potrzeba jej i mowie o tych zebach - a ona, ze juz palcem wyczuwala, ale nie chciala nam mowic, zebysmy sobie sami znalexli. My pod palcem czulismy juz dawno, ale dopiero teraz widac biala perelke, ale i tak milo z jej strony, ze chciała to wydarzenie dla nas zostawic.
Generalnie nie moge narzekac, obie babcie maja metody wychowawcze sprzed 33 lat, ale maluch nas z nimi zbliza a nie oddala.
I mam takie wrażenie czasem, jak piszecie tu, ze nie ma szans, byscie malego zostawili, to nie kwestia tatusia/babci/niani/złobka czy czego tam jeszcze, ale to po prostu Wy nie jestescie na to gotowe. A jak nie chcecie, to widzicie wszędzie zagrozenia - tak ja to widzę. Z chwila gdy ja uwierzylam, że maly nie jest do mnie przyrośniety przestalam widziec wady żlobka/babci/niani - ja wiem, ze mu sie krzywda nie stanie, bo wiem, ze ja nie chce z nim siedziec w domu caly czas. Ale do tego tez musialam dojrzeć - duzo mi sprawe uprościlo to, ze mam juz pracę, do ktorej chcialam wrocic, a nie, ze musialam szukac jakiejś nowej, co wiekszosc z Was musialaby uczynić, chcąc wrocic do pracy.
No i mamy wracajace do pracy - nie wiem jak Wy sie na to zapatrujecie, ale ja sie cieszę z tego, ze pracuje - mam dużo więcej cierpliwości do malego, on tez jest fajniejszy - nie jest non stop ze mna i jest bardziej dorosly jakis czy cos - jak wraca od babci to ma super humor, caly czas sie smieje, bawi, pełza, gada - no super - widac, ze to szczesliwe dziecko. No i o 19 kąpiel butla i nynki - wstawanie o 6.30 mu sluzy
Mam prosbe - zblizaja sie swieta i odwieczny problem - co komu kupic??? Mozecie tu czasem napisac o swoich pomyslach, to bym sobie zgapila na bezczela?
)