Doczytałam Was, wariatki
Ja od razu deklaruje, ze nie ma szans bym kazdej na wszystko odpisala, bo czasu nie wystarczy - macie ode mnie kciuki, buziaki, gratulki i co tam jeszcze trzeba - in blanco
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Jak ktos pyta o temat, w ktorym jestem zielona, to tez nie widze potrzeby odpowiadać postem nic nie wnoszacym - no taka racjonalna do bolu jestem.
Od wczoraj nie mielismy neta, bo mi sie umowa skonczyla a nową umowe wzial Leszek na siebie - on jest nowy klient to dostał lepsze warunki niz ja, gdybym kontynuowala... Wieczorem dziś, przygnany przez mojego brata, również pracownika naszego providera, przylecial wystraszony monter i zrobil swoje czary mary - dwa razy wracal do auta bo cos zapomniał (3 pietro i wykopki pod blokiem, więc auto zostawił na parkingu 200m od naszego domu), cierpliwie przeczekal kąpanie młodego, skrytykowal mojego laptopa, że nie dziala w nim internet (no ludzie, po to on tu przyszedl, zeby dzialal) i w koncu zrobil co trzeba i oto jestem - Voila
W poniedzialek ide do pracy i jak na razie sie ciesze - po takim dniu jak dzis to ja wole byc w pracy - niby maly super, bawil sie, nie plakal, pierwszy raz sam siedzial i podniosl sie jak do raczkowania z lezenia na brzuszku... No super - ale nie spał wcale, aż do 16.30!! Pracuje w obłędnych godzinach 7-15, więc bede z synkiem miała duzo czasu - a czwartkowa proba u babci wypadla pozytywnie - musimy tylko ja mocniej zniechecic do noszenia go na rekach - wedlug niej dziecko na podłodze to nieszczęśliwe dziecko. W niedziele jedziemy i bedzie ultimatum - albo maly ląduje na podłodze u niej, albo u niani.
Co do problemu Annte - ja mam troche na ten temat spojrzenia - rozwiodlam sie, i bylo to najlepsze co w zyciu wymyslilam... Ale nie mielismy dzieci. Leszek ma 5-letnia corke, i ja widze jakie ona ma bagno w glowie - ona nie ma stalego miejsca, stalego autorytetu, stałego rozkładu dnia... Ciagle pyta gdzie dzis spi, kiedy tata ja odbierze, kiedy odwozi do mamy... Albo jak jej sie cos odmowi to Leszkowi wrzeszczy, ze chce do mamy, ze tu wiecej nie przyjedzie, matce drze sie, ze chce do taty - nawet czasem matka dzwoni o 23, bo mloda takie fochy strzela, ze Leszek ja przez telefon uspokaja... Male to, ma 5 lat a juz dopasowala sie do sytuacji - a ja patrzac na nia żaluję jej, bo nie tak powinno zachowywac 5-letnie dziecko. Czasem zastanawialam sie czy dla niej nie byłoby lepiej, gdyby miala tylko mamę - ale jednak nie - matke ma jaka ma, głupsza niz ona a dzieci wychowywane tylko przez kobiety nie sa dobrze przygotowane do doroslego zycia.
Tak więc teraz robilabym wszystko inne, dopóki sa jakieś opcje, niz rozstanie z ojcem dziecka - bo pierwszy rok po porodzie to chyba nie jest latwy dla kazdej z nas, zwłaszcza jak sie ma trudnego faceta.
Jak napomknęłam wcześniej, od poniedziałku wracam w szeregi klasy pracującej w związku z powyższym zwalniam się z obowiązku codziennego uczestnictwa w forum i proszę sie nie foszyć i nie tęsknijcie za mna za bardzo
A - jeszcze w temacie tego odpisywania na problemy etc. Ja ze swej strony chce niniejszym pochwalić Fejsbukowe "booty" - zawsze jakies są
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
) A tak serio - jak mam jakis problem na szybko to pytam na FB i mam odpowiedź w czasie rzeczywistym - na forum jakos bardziej formalno-oficjalne jest to pisanie, a tam to krotka pilka -
Jaki smoczek, bo mi dziecko sie drze? Acha, dzieki dziewczyny, lecę przegnać głoda![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)