reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

Hej Laski

Co do adopcji - w Polsce Domy Dziecka faktycznie pełne, problem jest niestety w tym, że dzieci te mają rodziców zazwyczaj i nie mogą być adoptowane, bo rodzice wciąż maja prawa rodzicielskie - np. w trakcie spraw sądowych, a te się ciągną... Mało kiedy dziecko jest sierotą - zazwyczaj rodzina takie dziecko bierze.

Co do ślubu: w grudniu 2010 rozwiodłam się z mężem, więc żoną już byłam, potem byłam kochanką mojego obecnego Pana a teraz mam zamiar być matką - tak więc komplet: żona, matka i kochanka:) Poznałam L w grudniu, w lutym zamieszkaliśmy razem a w czerwcu już staraliśmy się o dzidzię;) Z poprzednim "chodziłam" 6 lat, 5 lat małżeństwa a dzieci mi się nie śniły:) Bez ślubu czuję, że jest mi bliższy niż legalny mąż:) Ale jak się oświadczy to się zgodzę - choćby ze względu na nazwisko - zostawiłam po mężu i to się L nie podoba;)

A ja znowu na L4 - gardło, katar i opryszczka - lekarka rodzinna nakrzyczała na mnie - kazała iść na L4 ciążowe bo strasznie wszystkie infekcje łapię i się zastanawiam właśnie nad tym - planowałam pracować tak długo jak się da, ale najwyraźniej jednak się nie da... W przyszłym tygodniu mam wizytę u gin - pogadam i niech ona się jeszcze wypowie.
 
reklama
U nas zareczyny po 2,5 miesiaca (wczesniej znalismy sie ponad rok jako koledzy potem przyjaciele). Po kolejnych 16 slub i w czerwcu byla 10 rocznica slubu :) zamieszkalismy razem dopiero po slubie. I tez nie zaluje :) dla nas akurat to ie tylko papier i malzenstwo jako sakrament traktujemy bardzo powaznie.

A eaz zmykam spac. Dobrego dnia!
 
Flaurka, Proponuje ambicje zawodowe schowac do szuflady, najlepiej w piwnicy i isc na L4, inferkcje nie działają dobrze na Dzidzie, więc kładz sie do łózka, jeszcze sie kiedys Kochana napracujesz, a teraz dbaj o siebie i Maleństwo!!!
 
hej!
No to mój oświadczył mi się po 6 latach a pobralismy się dopiero 4 lata później, a wiec po 10 latach "chodzenia". Zamieszkalismy razem dopiero po ślubie i to moim zdaniem był wielki błą, bo po tylu latach życia razem a jednak osobo strasznie ciężko nam było się zgrać. No ale jakoś poszło. W tym roku minęło 16 lat jak jestesmy razem.

Chyba przedłuże jednak zowlnienie na przysżly tydzień, bo tak się czuje nie specjalnie, po co się mordować. Zaraz znowu będę chora. Mam nadzieję, ze mi lekarz jutro da to zwolnienie.
 
Witam ja chora , kicham , prycham i smarkam :baffled: piję herbatkę z cytryną i jakos trzeba to przemęczyć....

My z moim poznaliśmy sie 12 lat temu , 5 lat temu wzielismy ślub choc od dawna mieszkalismy razem ...jakos tam pewnego dnia zaczelismy o tym mysleć i planować i tak wyszło , po slubie podróż poslubna i tak ukulalismy naszego synka ...zawsze chcialam mieć 2 dzieci, ale po urodzeniu Barta odechciało mi się dzieci na jak widać dośc długi czas...ale teraz jakos postanowiliśmy że może rodzeństwo by mu sie przydało jeden miesiąc starań i sie udało ( myslałam że to bedzie trwalo dłuzej , mam trochę znajomych ktorzy sie staraja i jakoś nic:( ) myślałam jak to będzie jak bedzie dwójka i jakoś nie bylam przekonana , ale jak zrobiłam test i wyszły dwie kreski to tak sie ucieszylam , że aż się sama zadzwiwiłam...
 
To nie ambicje zawodowe trzymają mnie w pracy, tylko obawa przed siedzeniem w domu przez te miesiące. Lubię być w pracy bo dużo się dzieje i zawsze dziwiłam się dziewczynom, które zaraz po teście szły na L4, nawet jak nie było zagrożenia. Chyba jednam zweryfikuję poglądy, może nauczę się robić na drutach:)
 
Witam wszystkie majóweczki :) ja też zaliczam się do tego grona (3 maj tak wstępnie ustaloną mam datę porodu). Ja o ciąży dowiedziałam się 7 września - wielkie, przerażające 2 czerwone kreski na teście. Teraz już dojrzewam do tego, że będę mamą po raz trzeci. Pozdrawiam was wszystkie i wierze, że znajdę tu wsparcie i dobre towarzystwo do pogadania.

 
Ostatnia edycja:
faktycznie taka zmiana jak brak pracy może być ciężka, kiedy mi przyszło zrezygnować ze studium (2tyg przed porodem i 6po) to wariowałam w domu, zwłaszcza, że dodatkowo przeprowadziłam się z centrum miasta na przedmieścia mniejszego... i do tego baby blues...brrr

na szczęście dość szybko się z tym uporałam, oczywiście do tej pory cierpię, że do sklepu muszę jechać autem albo autobusem i mam daleko do wszystkiego, ale nie jest tak źle;) mam las, spacery, spokój i ciszę (choć na początku nie mogłam ich znieść), Barti może biegać po podwórku, na którym nie ma psich kup i aut... po porodzie nie narzeka się na brak zajęć, czy wolny czas, a w ciąży warto znaleźć hobby lub pogłębiać dotychczasowe;)

co do zaręczyn.. hmm.. po 3 latach (oświadczył się Oszołom w Sylwestra 2009, a jesteśmy ze sobą od 6.01.2006), ślub wzięliśmy 9,5miesiąca później - 5dni przed drugimi urodzinami Bartusia, czyli przeszło rok temu:) mieszkaliśmy ze sobą od 4miesiąca ciąży, czyli po niespełna 1,5roku chodzenia. i całe szczęście, bo nie wiem, czy zniosłabym noworodka i rozrzucone skarpetki Mojego... a tak serio, to było na początku b. ciężko i dobrze, że mieliśmy czas na zaakceptowanie swoich wad przed poważną decyzją jaką jest ślub..

MADA - coś wiem o przerażeniu;) witam i jestem pewna, że poczujesz się tu tak dobrze jak ja:) mamy tu wspaniałe dziewczyny, więc lepiej trafić nie mogłaś:)
 
Mada, witaj:) my Cię tu "urobimy" na swoje i przerazenie minie;) u nas jest tak wesoło, ze gdyby mi ktos zagwarantował ze np za dwa lata spotkamy sie w tym samym gronie to ja od razu zaplanowałabym trzecie:)
Flaurka, to tylko pół roku, a przed nami kompletowanie wyprawki, wizyty u lekarza, pewnie remont pokoiku lub kącika dla Dziecka, zajęć nie zabraknie:)
a ja dzis czuje sie dziwnie...mam rewolucje w brzuchu, podejrzewam ze macica uciska na jelitka, gdyby to nie byl tak wczesny etap ciazy to pomyslałabym ze Maluszek kopie...ze Stasiem tak nie miałam, ale moze dlatego ze wtedy miałam wiekszy brzuch i macica miała wiecej miejsca dla siebie:)
 
reklama
Hej dziewczyny.Czytam Was od jakiegoś czasu i wkoncu postanowiłam sie też udzielić.otóz mam problem i może Wy mi poradzicie.jestem w 10.tygodniu ciązy.wszystko niby od początku jest ok.Mdłości pojawiły sie u mnie ok 7-8tydzień.niestety wymioty w 9.tygodniu.trwały tylko 5dni.i to mnie martwi:(Od poniedziałku nie mam już takich mdłości ani wymiotów.zapachy też mi juz nie przeszkadzają.martwie sie czy to normalne:(dodam,że mieszkam w Szkocji i chyba nie musze dodawać jak tu jest z opieką w czasie ciązy.Najgorsze jest to,że dzidzi jeszcze nie widziałam i nie slyszałam:(Co wy o tym myślicie?:(
 
Do góry