witam sie po wczorajszym 13tym A wiec informuje jak to z upadkami u dzieci jest, bo moze jeszcze niejednej sie te informacje moga przydac : lekarka obadala, stwierdzila ze wszystko wyglada dobrze ale zaleca sie obserwacje przez 48 godzin. Na noc podlaczaja dziecko do monitoru, bo matka ma rzekomo w nocy spac i nie wiedziec, jak sie dziecko czuje. Ale ja znam swojego wredziolka i wiem, ze on za nic nie zasnie sam, tzn. musi byc wtulony w piers i nie da sie odlozyc bez rozbudzania a co dopiero jakby mu mieli podlaczac jakies diody (przy ktorych i ja bym wyla, widzac tak popodlaczane dziecko ). Ba, sam fakt szpitala juz by wystarczyl dla jego (i mojej) bezsennosci - wszystko nowe, wszystko interesujce i straszne zarazem: jak on sie darl w czasie badania! (zwykle osluchowe, krzywda mu sie nie dziala, lekarka mila, my z nim - dalsza czesc badania dalo sie przeprowadzic tylko kiedy ja go trzymalam przytulonego do siebie) Maz podpisal wiec papiery, ze nie zostajemy w szpitalu (choc torbe mialam juz spakowana) i wrocilismy do domu. W domu oczywiscie po tych wszystkich przezyciach nie mogl zasnac (ja tez spalam moze 5 godzin i to jak mysz pod miotla), tata musial chustowac. Jak zasnal to zasnal, cycal tylko we snie (wszystko zalalam mlekiem, jak nigdy dotad, tak przepelniona byla jedna piers, bo druga oproznil), chrapal do 9.
Lekarka wyjasniala tak: trzeba obserwowac czy dziecko nie wymiotuje (jako wymioty okreslila chlusniecia w ilosci wiekszej niz mozna przypuszczac, ze sie w dziececym zoladeczku pomieszcza) i czy nie jest apatyczne.
Na malza jestem wsciekla i nawtykalam mu wczoraj tak, ze az mial lzy w oczach - wlacznie z tekstem, ze sie z nim rozwiode, gdyby sie cos mialo stac, bo mu tego nigdy nie wybacze Bo to nie byl wypadek tylko jego, jego i jeszcze raz jego egoistyczne, niedojrzale zaniedbanie. Mial na niego uwazac i go troche potulic, zeby zasnal bez cyrkow. A ten go odlozyl na waskiej amerykance (80cm) i... zajal sie zasranym komputerem, choc dziec sie w tym czasie kulgal na wszystkie strony a wychodzac (aby wyszorowac wanne) mowilam, zeby uwazal! Nie moglo sie stac inaczej! Kilka milimetrow dzielilo Oliego od kantu szafy!! Rozbije mu ten zasrany komputer na jego pustej lepetynie, jesli jeszcze raz pudlo bedzie wlaczone przy dziecku Ja tez siedze na kompie przy dziecku ale on wtedy jest w lozeczku albo przy cycku (jak zasnie przy karmieniu), nie ma szans spasc.
Lekarka wyjasniala tak: trzeba obserwowac czy dziecko nie wymiotuje (jako wymioty okreslila chlusniecia w ilosci wiekszej niz mozna przypuszczac, ze sie w dziececym zoladeczku pomieszcza) i czy nie jest apatyczne.
Na malza jestem wsciekla i nawtykalam mu wczoraj tak, ze az mial lzy w oczach - wlacznie z tekstem, ze sie z nim rozwiode, gdyby sie cos mialo stac, bo mu tego nigdy nie wybacze Bo to nie byl wypadek tylko jego, jego i jeszcze raz jego egoistyczne, niedojrzale zaniedbanie. Mial na niego uwazac i go troche potulic, zeby zasnal bez cyrkow. A ten go odlozyl na waskiej amerykance (80cm) i... zajal sie zasranym komputerem, choc dziec sie w tym czasie kulgal na wszystkie strony a wychodzac (aby wyszorowac wanne) mowilam, zeby uwazal! Nie moglo sie stac inaczej! Kilka milimetrow dzielilo Oliego od kantu szafy!! Rozbije mu ten zasrany komputer na jego pustej lepetynie, jesli jeszcze raz pudlo bedzie wlaczone przy dziecku Ja tez siedze na kompie przy dziecku ale on wtedy jest w lozeczku albo przy cycku (jak zasnie przy karmieniu), nie ma szans spasc.