dzien doberek kolejna nocka koszmarna, co sie dzieje...gdzie jest tamka Olka do tego od samego rana jakis szpital w domu, Tomek zamiast jechac do szkoły to lezy w łóżku chyba jakas jelitówka bo zoładek go boli i wymiotuje do tego biegunka...Olka od 6 rano juz druga kupe zrobiła, boje sie zeby ona czasami nie złapala. Prosze o kciuki dla nas, a ja trzymam za Was niech szybko wszystko ustapi.
reklama
Andav- doskonale Cię rozumiem. Chyba każda z nas miała takie dni, kiedy wyła z bezsilności. Tak to już jest ale będzie lepiej bo dzieci się bardziej kontaktowe robią. Będzie łatwiej. Mi się w takich chwilach przypomina tekst mamy mojego kolegi skierowany do niego kiedy matkę czym zirytował : "Kocham Cię, ale Cię nie lubię". I tak czasem jest, że choć bezgranicznie kocham moje dziecko to są momenty w których go nie lubię. I nie uważam żebym była przez to złą czy gorszą matką. Po prostu etos Matki Polki jest mocno przesadzony. Dajmy sobie prawo do odczuwania różnych uczuć w stosunku do swojego dziecka. I tak jak napisała Little- dopóki nie robimy dziecku krzywdy jest ok.
U nas nocka w miarę- 3 pobudki zamiast 2 ale to do zniesienia. Dzisiaj po południu ma wpaść moja koleżanka na kawę więc muszę ciasto do kawy upiec. Dam mężowi jeszcze z pół godzinki spania a potem wręczę mu dziecko a sama polecę do spożywczego po produkty na ciasto. Nie chcę dziecka ciągnąć teraz ze sobą bo pogoda nie specjalna. Jak wrócę to szybciutko robię ciasto i ogarniam mieszkanie. Na szczęście niewiele tego więc szybko pójdzie.
Miłego weekendu wszystkim
U nas nocka w miarę- 3 pobudki zamiast 2 ale to do zniesienia. Dzisiaj po południu ma wpaść moja koleżanka na kawę więc muszę ciasto do kawy upiec. Dam mężowi jeszcze z pół godzinki spania a potem wręczę mu dziecko a sama polecę do spożywczego po produkty na ciasto. Nie chcę dziecka ciągnąć teraz ze sobą bo pogoda nie specjalna. Jak wrócę to szybciutko robię ciasto i ogarniam mieszkanie. Na szczęście niewiele tego więc szybko pójdzie.
Miłego weekendu wszystkim
pieszczoszka1988
Jestem mamusią
&&& mocne oczywiście
dziewczyny! życzę Wam żebyście się w końcu wyspały, a dzień spędziły ciesząc się macierzyństwem
my rano (o 5;/) walczyłyśmy z katarem, ale.. w nosie gra, a nic się odciągnąć nie da i zauważyłam, że tylko jak bierze głęboki oddech to świszcze, a tak to nie. co? gile są głęboko? mam już schiza, bo jak znowu dopuszczę to będzie zapalenie ucha:/
my rano (o 5;/) walczyłyśmy z katarem, ale.. w nosie gra, a nic się odciągnąć nie da i zauważyłam, że tylko jak bierze głęboki oddech to świszcze, a tak to nie. co? gile są głęboko? mam już schiza, bo jak znowu dopuszczę to będzie zapalenie ucha:/
suzi lacze sie w bolu! u mnie to samo!!! dzis tez przechodzilam kryzys nerwow i ryczalam jak glupia bo juz poprostu nie wytrzymuje psychicznie tego jeczenia i wrzaskow mojego syna...jak tylko odloze go to zaczyna jeczec a pozniej wrzeszczec....i dzis tez mi cos w plecach strzelilo...boli niemilosiernie do teraz....do tego ostatnio mam pobudki co godzine.....najgorzej martwie sie soba-nie nie mam do niego cierpliwosci a powinnan bo on przeciez malutki....mam ochote zamknac go w pokoju i wsadzic sobie korki do uszu- az sama sie siebie boje....moze poprostu sie nie nadaje na matke....myslalam ze bedzie latwiej- a to dopiero poczatek.
Andav - to sobie te korki do uszu... wsadz. Serio. Ja tak zrobilam raz jak juz nie moglam wytrzymac. Oczywiscie wtedy nie mozna odejsc od dziecka na krok aby widziec, co sie u niego dzieje ale Twoja glowa troche odpocznie. Moj bardziej burczy niz jeczy. Moze sie zdzwonimy we wtorek? Wlaczymy telefony na glosnomowiace i posluchamy nawzajem dzwiekow naszych wredziolkow? ;-)
Reszte postow postaram sie doczytac przy karmieniu, teraz musze meza przypilnowac, bo slysze, ze robi jakies glupoty z potomkiem
she_84
Fanka BB :)
czesc dziewczyny!
ja dzis w nocy poklocilam sie z moim H.
zanim sie polozylam spac to obiecal mi ze po tych moich 2 ostatnich nieprzespanych nocach, bedzie mi przynosil malego do karmienia i odkladal do lozeczka po. pierwsze karmienie przypadlo przed 24 jak on jeszcze nie spal, wiec przyniosl mi glodomora do lozka i sie polozyl. po 20min. mowie mu ze juz sie najadl i zeby go wzial a on nic, zaczelam go szturchac o on do mnie ze nie wstaje bo jest zmeczony itp. skonczylo sie na tym ze zaczelismy sie przegadywac kto jest bardziej zmeczony, rozbudzilismy Staska, ja sie w koncu wkurzylam i poszlam z Malym do jego pokoju i stwierdzilam ze bede z nim spac. H. ruszylo sumienie, przyszedl do nas ale ja bylam tak wkurzona ze zaczelismy sie znowu przepychac ktore z nas bedzie go od nowa usypiac. z tego wszystkiego to nie pamietam ktoremu sie to udalo. wiem tylko ze z tych nerwow mialam ochote wyjsc z domu o 1 w nocy. tylko jak sie zastanwialam to za bardzo nie mialam gdzie. mialam tez isc ogladac tv ale stwierdzilam ze jednak sie poloze. no i nie mogac za bardzo zasnac, wymyslilam ze za kare rano sie wyszykuje, pojade sobie na zakupy a chlopakow zostawie samych. no i tak zrobilam. rano nakarmilam Staska, oznajmilam H. ze wychodze, wsiadlam w samochod i pojechalam. mialam jechac do wiekszego CH ale stwierdzilam ze pojade do takiego malego oddalonego ode mnie o troche ponad 20km. zajechalam na miejsce, weszlam do sklepu, cos tam wybralam, podchodze do kasy i co sie okazuje? nie mam ani zlotowki w gotowce, a karta zostala w innej torebce. i tyle bylo z moich zakupow, ze po pol godziny wrocilam do domu. dobrze ze chociaz kolege spotkalam i troche z nim pogadalam bo tak moja wycieczka bylaby zupelnie bezsensu. i jeszcze to dobre z tego wszystkiego, ze sie autem przejechalam, posluchalam glosno muzyki i troche odstresowalam.
oczywiscie jak wrocilam do domu i powiedzialam co sie stalo to zaczelismy sie z H. smiac jak glupki i juz jest wszystko ok.
a takie mialam wizje jadac co to ja sobie nie kupie.
no, to taka przygode mialam na poczatek weekendu.
poza tym to Stasiek juz dzis troche lepiej spal - -byly 3 pobudki zamiast 5. teraz drzemie wiec moze i ja sie poloze...
milego dnia Wam zycze Majoweczki!!!
ja dzis w nocy poklocilam sie z moim H.
zanim sie polozylam spac to obiecal mi ze po tych moich 2 ostatnich nieprzespanych nocach, bedzie mi przynosil malego do karmienia i odkladal do lozeczka po. pierwsze karmienie przypadlo przed 24 jak on jeszcze nie spal, wiec przyniosl mi glodomora do lozka i sie polozyl. po 20min. mowie mu ze juz sie najadl i zeby go wzial a on nic, zaczelam go szturchac o on do mnie ze nie wstaje bo jest zmeczony itp. skonczylo sie na tym ze zaczelismy sie przegadywac kto jest bardziej zmeczony, rozbudzilismy Staska, ja sie w koncu wkurzylam i poszlam z Malym do jego pokoju i stwierdzilam ze bede z nim spac. H. ruszylo sumienie, przyszedl do nas ale ja bylam tak wkurzona ze zaczelismy sie znowu przepychac ktore z nas bedzie go od nowa usypiac. z tego wszystkiego to nie pamietam ktoremu sie to udalo. wiem tylko ze z tych nerwow mialam ochote wyjsc z domu o 1 w nocy. tylko jak sie zastanwialam to za bardzo nie mialam gdzie. mialam tez isc ogladac tv ale stwierdzilam ze jednak sie poloze. no i nie mogac za bardzo zasnac, wymyslilam ze za kare rano sie wyszykuje, pojade sobie na zakupy a chlopakow zostawie samych. no i tak zrobilam. rano nakarmilam Staska, oznajmilam H. ze wychodze, wsiadlam w samochod i pojechalam. mialam jechac do wiekszego CH ale stwierdzilam ze pojade do takiego malego oddalonego ode mnie o troche ponad 20km. zajechalam na miejsce, weszlam do sklepu, cos tam wybralam, podchodze do kasy i co sie okazuje? nie mam ani zlotowki w gotowce, a karta zostala w innej torebce. i tyle bylo z moich zakupow, ze po pol godziny wrocilam do domu. dobrze ze chociaz kolege spotkalam i troche z nim pogadalam bo tak moja wycieczka bylaby zupelnie bezsensu. i jeszcze to dobre z tego wszystkiego, ze sie autem przejechalam, posluchalam glosno muzyki i troche odstresowalam.
oczywiscie jak wrocilam do domu i powiedzialam co sie stalo to zaczelismy sie z H. smiac jak glupki i juz jest wszystko ok.
a takie mialam wizje jadac co to ja sobie nie kupie.
no, to taka przygode mialam na poczatek weekendu.
poza tym to Stasiek juz dzis troche lepiej spal - -byly 3 pobudki zamiast 5. teraz drzemie wiec moze i ja sie poloze...
milego dnia Wam zycze Majoweczki!!!
she - u nas podobne klimaty dzis w nocy, tyle ze kolo 2. Ja mam pobudki co noc od 4,5msc po 4-6 razy na noc i trwajace po 5-30 minut a jak dzis poprosilam m, zeby mi pomogl przeniesc, to wielki foch, bo on mial jedna pobudke na 5 minut raz na lata swietlne Gdyby mezczyzni mieli cycowac to srednio by bylo z gatunkiem ludzkim
pieszczoszka1988
Jestem mamusią
a jak tam wasze dzieciaki dzisiaj w dzień??
Moja nawet grzeczna.. Dała mi spokojnie obiad nawet zrobić
oby tak zostało ..prosze!!!:-)
Moja nawet grzeczna.. Dała mi spokojnie obiad nawet zrobić
oby tak zostało ..prosze!!!:-)
kasiula222
Fanka BB :)
kugela ,she ja też dziś w nocy miałam spięcie w nocy ależ mnie wkurzył aż mi trudno zasnąć było... mały nie chciał zasnąć o 3 i mówię mojemu weż go na brzuch do siebie to zaśnie a ten nie bo się nie wyśpi a ja wkur..w ...i trochę podyskutowaliśmy i pozostało na moim i młody usnął...
Pieszczoszka mój dziś dość marudny właśnie a dwa dni ostatnie były super...
Pieszczoszka mój dziś dość marudny właśnie a dwa dni ostatnie były super...
reklama
bea28
Fanka BB :)
Moja wlasnie uciela sobie swoja druga drzemke, w nocy obudzila sie raz, wiec standardowo;-)
Lece ogladac Fringe poki mala spi,a R robi obiad
Pozdrawiam was weekendowo
Lece ogladac Fringe poki mala spi,a R robi obiad
Pozdrawiam was weekendowo
Podziel się: