reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

reklama
Kurczę, sama nie wiem - są dni, kiedy Krzyś w ogóle nie ulewa - ba, nawet tygodnie, a są takie, że pomiędzy karmieniami mu się zdarza... Dzisiaj zjadł kaszkę, po godzinie wzięłam go na ręce, odbił i ulało się, potem zjadł mleko (ok. 17) z tym, że niedługo po zjedzeniu banana (chyba za mały odstęp czasu) zjadł mleka - niecałą porcję, odbił i ulał a potem jakieś pół godziny po odbił znowu i... ulał... Nie jakieś ogromne ilości, ale... No i oczywiście po takim czasie to ma już przetrawiony zapaszek... Nie wiem - przejmować się tym, że tak robi, czy to po prostu normalne, skoro nie zdarza się po każdym jedzeniu? Najczęściej ulewa jak szaleje - podskakuje itp. no i jak wkłada paluchy prawie do gardła... :-:)-:)-( Źle mi dzisiaj i może stąd to moje przesadne zamartwianie??
 
Witajcie!
Jestem w domu od popoludnia,ale staralam sie odespac "szpital"-jutro rano daje zmiane mezowi i zostaje w szpitalu do wtorku wieczorem.
Leo zostaje do srode z wyjsciem,jako najwczesniejszy termin.Wszystko bedzie zalezalo od badan ktore bedzie mial jutro oraz od odczytania rejestru monitoringu z tego weekendu.Jutro czeka nas eeg i badania na ulewanie(ph-metria,tak sie u nas nazywa),wiem jak to wyglada i nie wiem jak to przezyje.Dalabym sie pokroic,zeby on nie musial tego przechodzic.
Anik. Leo bedzie mial to badania,bo ulewa non-stop,po jedzeniu,czy sie bawi,czy sie nie bawi,nawet 2,5h po zjedzeniu,ciagle ogolem.Ale powiem Ci,ze warto sie przejsc do lekarza i mu o tym wspomniec,zawsze bedzie lzej na duszy,a po co sie ciagle martwic.
Poza tym wczoraj postarzalam sie o kolejne lata,bo malego przeszedl wstrzas od "stop do glow",prawdopodobnie z racji spazmu miesniowego,ale nie milo to wygladalo.Tak wiec zwiekszono obserwacje,co oznacza wpatrywanie sie w monitor i reagowanie na zmiany od 5% normy.
Jedyna rzecz ktora mnie cieszy,to ze malenki jest pod wspaniala kontrola,kazde kichniecie i przybiega pielegniarka/lekarz i ogolnie malenki wyglada na zdrowego,zadowolonego z zycia dzieciaczka.
Oczywiscie po wyjsciu ze szpitala czeka nas obserwacja w domu,dostaniemy wypozyczony specjalny aparat(cos tylko ociupinke bardzie zaawansowanego niz monitor oddechu) kontroli oddechu i pracy serca.Podroz do Polski bedzie mogli odbyc,.Musimy sie skupic bardzo na malenkim,przynajmniej przez pare kolejnych miesiecy.Wierze,ze bedzie dobrze.Licze,ze badania dadza wyniki zadowalajace i ze wszystko sie usystemuje.
Koncze Majoweczki,mysle o Was wszystkich i przepraszam,ze nie pisze oddzielnie kazdej,ale naprawde mysle i pamietam :o*
Zanetaa najlepszego dla synka!
 
Fiore - &&& za Leo. Ja myślę, że zrobimy małemu prywatnie USG - lekarka powiedziała, że wystarczy zagęszczać, jeśli to nie są obfite ulewania i faktycznie - zdarzają się po zjedzeniu niezagęszczonego mleka, czy wypiciu herbatki. Po kaszce czy zupce - nie... Chyba, że popije, albo tak podrzuca biodrami, że siła wyższa :)
 
Anik myśmy mieli tak z Bartkiem ulewanie ale to mega , zygał zaraz po zjedzeniu , 2 godziny po , kazdy kto przychodzil to obrzygany wychodził śmierdzacy:-D przebierany on i do tego my z 10 razy na dzięń... zageszczanie nic nie dało, niby po pół roku ma to przejśc ale zbiżało się 6 mc i nic , wiec poszłam z nim na usg sprawdzić czy nie ma refluksu niby nie miał ,ale jeszcze mu sie jeszczec cos nie rozwineło w przełyku (niewiem czy dobrze pamietam ) i do tego się przejadał , no ale co mialam zrobic jak on co 3 h wypijal 150ml-180ml i nie ma żę dałam mniej ...przeszło mu to nie pamietam kiedy , ale warto sprawdzic bo wiem jakie to jest męczące ,ulewanie ulewaniem ale jak to jest takie czeste to masakra ech jak sobie wspomnę co z nim pzeszlam to dziekuję za corke narazie (bez kolkowa, ulewaniowa , ) ....

tak poza tym to jestem wykonczona przez 3 h uczyłam bartka na rowerze jezdzic ...i jakos efektów nie widać ...:-D
od jutra mąz ma urlop to wreszcie odpoczne albo tylko tak mi sie wydaję ...dobranoc!
 
Patina - na szczęście nie bardzo częste, co mnie pociesza i nie niepokoi aż tak mocno, ale się zdarzają :) ale - spytać lekarza warto, nie płaci się za to :) Może tak lekko panikuję, bo to moje pierwsze dzieciątko? A może przy następnym byłoby to samo? Nie wiem :)

Jestem strasznie zmęczona... Chyba przez to przesilenie - zawsze czuję się fatalnie przy zmianach... Migreny, zmęczenie, senność - koszmar jednym słowem. Na szczęście za niedługo to minie...
 
reklama
rany bomba.. ale od początku:
do 23;30 kochałam się z mężem (z serii młodzi zakochani), taka zmienność? czułam się błogo i przytulona do chłopa zasnęłam. godzina 00;02 Bartiś mnie woła, więc lecę do jego pokoju żeby nie obudził Hanuli. dotykam go, a on gorący (już o 19 miał 37,4), mierzymy się i 38,0, marudzi więc aplikujemy syrop. jakiś taki słaby był i nieswój, więc wzięłam go do naszego łóżka żeby obserwować i położyć się obok niego, a nie marznąć nad nim. marudził do 1;30 i się uśpił, obserwowałam dalej, gorączka spadła, więc z ulgą ułożyłam się wygodnie i.. Hanula wzywa - to biegiem robić mleko żeby Bartka nie budzić. nakarmiłam ją podnoszę do odbicia i rzyg (czyt. byłam mokra od prawego ramienia, przez cycek, biodro, nogę i stopę, Nutka troszkę sobie ulała na rękawek..) (anik - nie małe ulanie) no to odłożyłam ją i się wycieram, podłogę oczywiście też, bo już ujechałam, do łóżeczka, smoczek w paszczę i siedzę koło łóżeczka żeby mnie nie widziała. wierciła się i stękała do 2;43 (namiętnie wpatrywałam się w zegarek). nic jej poza tym nie było, więc stwierdziłam się, że idę na łóżko, będę słuchała leżąc pod ciepłą kołderką. i tak do karmienia o 4(zjadła tylko 60ml i to ze złością na smoczka) wstawałam średnio co 5minut:/ po jedzeniu spała jakieś 10minut (nie zdążyłam się uśpić i z powrotem wstawanie co po chwila, aż w końcu o 5;20 zdecydowałam, że wstajemy i moja mała wścieklizna leży na macie.. tak mi się zdaje, że to ząbkowania ciąg dalszy:/ jakoś od 4 Bartka znowu rozpalało, ale minęło. dziś wizyta w przychodni, bo po opowiadaniach teściowej o śwince żyję w nerwach (Bartiś żalił mi się, że boli go ucho, ząb i buzia po jednej stronie, i że ma w uchu bębenek) dobrze, że Misiek ma wolne z grafiku to będzie wstawał dzisiaj, no i zdrzemnę się popołudniu bo czuję się jak wrak człowieka..
urodziny? i tak nie było miejsca a przyszło tylko 8osób i my:/ fajnie było, choć pod koniec wszyscy się koncentrowali na usypiającym pod stołem Bartim (zmęczony po atrakcjach dnia, wstał rano wcześnie i teraz już też nie śpi i jak widać brało go).
jak na razie mamy tydzień w przedszkolu i tydzień w domu.. pojawiają się głosy sprzeciwu ze strony rodziny, ale i tak będzie musiał to przejść, teraz czy za rok, lepiej teraz niż w zerówce, tak myślę..

Fiore Kochana - cały czas myślimy o Leo i trzymamy za niego gorące kciuki, nawet mm! na pewno będzie dobrze. trzymaj się mocno i szukaj radości w V!

anik - masz rację, zapytać pediatry można. mam nadzieję, że to tylko urok niemowlęcego życia i Krzyś przestanie ulewać! i dodam, że przy drugim dziecku też jest panika:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry