reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

reklama
a ja się kuźwa pogubiłam między bb a fb:/ nic mi nie pasuje..

koniec na dziś, poczytam sobie dla relaksu - ksiązkę..
 
Ostatnia edycja:
Ja pamietam jak sie Leszek wprowadzał... Tydzień czasu rzeczy zwoził, a ja drżałam ze strachu, że to wciąz nie koniec... Tak to jest jak ktoś kto mieszkał w domu, mając do dyspozycji twory zwane szopą, wprowadza sie do m2 z piwnica wielkości budki telefonicznej... Chyba pół roku trwało zanim się jakoś pozbyłam rzeczy tak niezbędnych w sypialni jak siekiera (sztuk dwie), plecak pełen kabelków, karton płyt z rzeczami, na które nikt nawet nie spojrzy... Zrobił sobie miejsce na strychu u rodziców i tam to zbunkrował - a jaki jest szczęśliwy jak tam idzie pogrzebać... Oczywiście muszę iśc z nim i podziwiać skarby...

Super - sztuczne ognie jeszcze... Jak obudza mi młodego to tam pójde i nawrzeszczę na nich...
 
Gabryśkowi odbiło! Właśnie gada, piszczy krzyczy i... próbuje chodzić! :szok: Jak go sobie na kolanach ustawiam do siedzenia, to nogami mi się podpierać próbuje... a nawet się przegibać z brzucha na plecy i odwrotnie nie umie. No pokręciło mu się do reszty.
 
Ja pamietam jak sie Leszek wprowadzał... Tydzień czasu rzeczy zwoził, a ja drżałam ze strachu, że to wciąz nie koniec... Tak to jest jak ktoś kto mieszkał w domu, mając do dyspozycji twory zwane szopą, wprowadza sie do m2 z piwnica wielkości budki telefonicznej... Chyba pół roku trwało zanim się jakoś pozbyłam rzeczy tak niezbędnych w sypialni jak siekiera (sztuk dwie), plecak pełen kabelków, karton płyt z rzeczami, na które nikt nawet nie spojrzy... Zrobił sobie miejsce na strychu u rodziców i tam to zbunkrował - a jaki jest szczęśliwy jak tam idzie pogrzebać... Oczywiście muszę iśc z nim i podziwiać skarby...

Super - sztuczne ognie jeszcze... Jak obudza mi młodego to tam pójde i nawrzeszczę na nich...

No to jednak były sztuczne ognie... a ja się zastanawiałam czy aby szwagierka młodsza domu u góry nie demoluje :)
Widzisz Flaurka ty miałaś siekierę w sypialni, ja mam szczura w formalinie i 600 gablot z owadami...

Yolanta :p mój też tak cuduje od paru dni :p ani go na dupie usadzić ani do wózka położyć :p ale on to przy okazji nauczył się przewracać z pleców na brzuch...
 
To wole jednak siekierę;)

Yolanta - a kielicha nie chce?:))

Wieczorem mały był juz zmęczony i marudził, ale chciałam go przetrzymac troche, żeby zgłodniał przed spaniem no i Leszek go zabawiał po swojemu, tzn. dał mu pilota. A w młodego wścieklizna jakaś weszła - on go zje i już. No i zjadał go systematycznie a tatuś sie cieszył:))) Tatus zapomniał, że produktem ubocznym gryzienia jest ślina, w ilościach hurtowych, no i młody zamoczył pilota:)) Pilot umarł:)) A to był pilot uniwersalny, wszystko nim sie steruje, więc tatuś odnalazł pojedyncze piloty (tv, dekoder i amplituner) i mi dał, a sam sie zmył do rodziców - tylko, ze baterii do nich nie miał i teraz jak chcę coś zrobić to musze przekładac baterie po pilotach - masakra;))) No ale mamy pierwszą szkodę zaliczoną, bo pokupanych i posikanych mebli, ubrań i pościeli nie liczę;)
 
Flaurka - może jak wyschnie to zacznie działać... z telefonem działało ;-)

Hmm no tata dziś go zapraszał na piwo, na co mały zareagował gromkim śmiechem. W dodatku zasnął mi ze smoczkiem, zaczyna woleć sylikon od naturalnych piersi... Dziecko mi dorasta, ja nie chcęęęęęęę! :rofl:
 
reklama
heh... 2 dni bez kompa i oczy mi się odzwyczaiły od monitora... Normalnie podwójnie widzę a gałki mi wypływają :p
Seba pojechał po teściów bo z winobrania wracają już... Teściowa już w lekko zamglonym świecie :p głośno prosiła swego syna by po nią przyjechał... A ostatnio się dziwiła jak to przez 2 h jej mąż się sponiewierał z kolegami. Jej niewiele więcej czasu to zajęło :p
Także penie mi jutro przyjdzie im obiad gotować. eh :p
 
Do góry