reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

Ja co prawda na parterze mieszkam ale kilka stopni do pokonani wózkiem mam. Jak wychodzimy z domu to pakuję dziecko w gondolkę i najpierw znoszę stelaż a potem wracam po gondolkę z dzieckiem. Natomiast wracając to już zależy czy robiłyśmy jakieś zakupy czy nie. Jeśli waga wózka znacząco nie wzrosła to wnoszę go po schodach razem z dzieckiem. Jeśli był duże zakupy to najpierw wnoszę do mieszkania gondolkę z dzieckiem a potem wracam po stelaż. Na razie system się sprawdza. Jak przejdziemy na spacerówkę to trzeba będzie wypracować nowy.

Dzisiaj dzień wstał szary, ponury i deszczowy więc z rodzinnego spaceru do ogrodu botanicznego trzeba będzie zrezygnować. Mąż się odgraża, że dzisiaj też pójdzie z dzieckiem do swojej mamy żebym mogła się spokojnie uczyć (wczoraj poszli na 3,5 godziny). Pomysł nie głupi bo odpocznę trochę. Tylko kiedy ten mój chłop będzie miał taką okazję? Przydałyby się wakacje ale niestety musimy zaczekać do przyszłego roku :-(
 
reklama
Katasza - już niedługo i będziesz wyspana, wypoczęta i jeszcze bardziej szczęśliwa:) choć o drzemce popołudniowej będzie można zapomnieć;p jesień i zima szybko miną i zanim się obejrzysz - wakacje:)

u nas też pada i ponuro.. jak ja wytrzymam z moimi łobuzami w domu? Misiek śpi po nocce, więc walczę sama.
i kurczę, o 6 rano przypomniałam siebie, że "dawno" u mnie teściowej nie było i odczuwam już napięcie, bo może wpaść w każdej chwili.. do tego moja matka coś ostatnio wydzwania.:eek:
Bartek już mnie zdążył wkurzyć.. obudził Hanutkę - specjalnie i domaga się zgrania muminków, a dopiero je skasowałam zgrywając scoobiego.. do tego jak mu zwrócę uwagę, ba! jak cokolwiek mu powiem to mnie przedrzeźnia, pyskuje, dyskutuje i wtrąca co chwila "dupa" :wściekła/y: jeszcze troszkę a doprowadzi mnie do krzyku.. nie mam do niego cierpliwości, przechodzi już samego siebie. koniec z siedzeniem u dziadków i szlaban na słodycze i komputer. po raz kolejny muszę być wredną matką..
 
Zanetaa kiedy ja wyspana jestem- na to narzekać nie mogę. Bardziej o męża mi chodzi. Lata między pracą domem a swoją mamą. Od 2 miesięcy teściowa ma problemy z chodzeniem, ból okrutny a lekarze nie mogą przyczyny znaleźć. Co lekarz to inna hipoteza. Szukają nowotworu ale i inne teorie się pojawiają a jej stan zdrowia się pogarsza. Ma początki zakrzepicy bo przez ten ból z mieszkania nie wychodzi a wcześniej musiała codziennie zejść i wejść na 4 piętro. No i to jest męczące, nie tylko dla niej ale i dla mojego męża. Czekamy na jakąś diagnozę, nawet tą najgorszą ale wtedy będzie można wdrożyć leczenie bo teraz nawet nie wiadomo jakie leki jej podawać. No ale nie smęcę już. Mam nadzieję, że będzie lepiej.

Także ja wypoczęta- na tyle na ile można przy małym dziecku. Zresztą koleżanka ostatnio mi stwierdziła że dziecko mam bezproblemowe :-D I chyba faktycznie trafił mi się wyjątkowy egzemplarz, choć bywają chwile kiedy wymiękam. Ale każda tak ma więc się nie skarżę.
 
Witajcie
Dawno mnie tu nie było, ale u nas jak zwykle zamieszanie.
Nad morzem było super, odpoczęliśmy a Franek miał okazje poplażować ;)
Byliśmy też powitać pielgrzymów w Częstochowie, no i gościliśmy "swoich" pielgrzymów w domu :) As Karolinka pielgrzymowała z Wami 5dni ?

Co do wózka, to my tez na parterze więc jak wychodzimy to zjeżdżamy po schodach a potem wózek jest wnoszony. Ale zawsze mąż tym się zajmuje, ja wczoraj pierwszy raz byłam sama na spacerze dopiero ;)
Flaurka rozumiem Twoje obawy o wózek, mimo ze my mamy nowy i porządny to dużo podróżujemy i mąż twierdzi, że on też długo nie pożyje ;)
Katasza zdrówka dla teściowej, mam nadzieję że szybko wszystko wroci do normy
 
mojemu wszystko jedno gdzie spi, byle... przy mnie :-p Dzis przeszedl samego siebie, bo nie chcial sie nijak dac odlozyc do swojego lozeczka (stojacego przy naszym tak, ze mnie od niego oddzielaja tylko szczebelki), za kazdym razem sie wybudzal. Maz go obnaszal po mieszkaniu ale byl tylko wrzask, chcial tylko spac przy cycku i kropka. Maly despota :huh: Teraz odsypia (oczywiscie przy mnie) a my polcienie :cool:

To Wy silne kobitki, widze! U nas mozna zostawic wozek w wozkowni, z ktorej prowadzi na dwor 7 stopni ale ja ich nijak z dzieckiem nie dalabym rady pokonac :no: Gondole zas sie tak skosem wklada do stelaza, ze zbyt duzym ryzykiem jest pakowanie jej wraz z dzieckiem :baffled:

My mamy nowy wozek i tez sie obawiam, ze plastiki nie potrzymaja za dlugo (prawie codziennie wozek jest demontowany i skladany) ale moj maz pociesza, ze da sie je zamowic. Hmmm. tylko sie zastanawiam, czy nie lepiej za wczasu, bo zanim by do nas te czesci doslali, to bysmy zostali bez wozka :szok:

Patina - nie wiem, jakie Wy macie warunki na klatce ale ja bym sie sasiadkom terroryzowac nie dala (o ile wozek nie zastawia normalnego wyjscia) :dry:
 
Hej kobitki mój mały z aniołka zrobił sie terrorystą:-)juz drugi dzień tak marudzi że trudno z nim wytrzymać to chyba ten skok mam nadzieję że szybko minie
Niuska twoja mała tez tak ma bo dzieciaki są z jednego dnia..
Co do wózka to ja mieszkam w domu i mam dwa schodki tylko do pokonania więc mam już dobrą wprawę we wynoszeniu i wnoszeniu wózka bo również w domu go używam gdy robię coś w kuchni np.
Wczoraj wyrwałam się z domu na 2 godz ale zawsze to coś byliśmy na grilu u znajomych a Adaś został z teściową i szwagierką ..więc byłam spokojna o jego bezpieczeństwo:-)Ale powiem wam dziewczyny że super się tak ruszyć z tego domu bez małego ...Aż człowiek ładuje siły do dalszej opieki nad małą marudą:-D
Piszczoszka sama idziesz na grzyby??
 
czesc dziewczyny! witam sie i sle pozdrowienia znad polskiego morza :)
probowalam rano cos na pisac ale za nic nie moglam sie zalogowac a potem poszlismy wdychac jod :)

andav, zdaje relacje z podrozy :) no wiec nie bylo zle chociaz po 15km myslalam ze bedziemy sie wracac :) Maly zasnal w domu w foteliku o 20.20. obudzil sie przy probie zapiecia go w fotelik o 20.45. chwile byl spokojny ale po 15minutach zaczal sie taki ryk ze musielismy sie zatrzymac zeby go uspokoic. na szczescie sie udalo i po 15 minutach zasnal i pojechalismy dalej. obudzil sie na jedzonko o 23.25, pojadl przez 15minut i zaraz zasnal z powrotem. kolejna pobudka o 1.50 i spanie po 15 minutach jedzonka. o 3 bylismy na miejscu, polozylismy sie wszyscy do lozka i pobudka byla o 6.30. mysle ze jakbysmy mieli jechac drugi raz to tylko tak na noc. szczerze to nie wyobrazam sobie jechac w dzien. dzis od rana bylismy juz nad woda i pozwiedzac okolice :) pogoda dzisiaj super a jutro ma padac :( podobno od wtorku znow bedzie sloneczko. oby!

milego popoludnia Wam zycze i postaram sie zagladac chociaz to nie bedzie teraz latwe :)
 
reklama
hejka

wróciliśmy dopiero z imprezy ze skansenu - nażarci po kokardę - pyszne domowe jedzonko, a jakie ciasta... wytrzeszcz mózgu miałam.
A rano się wydoiłam, tzn ręcznie ściagnęłam młodemu setkę mleka i pojechałam z moja mamą na zakupy. Nie było mnie 3,5h. Leszek nie dzwonił, ja nie dzwoniłam, bo się bałam, że obudzę młodego. Wracamy w ostatnich nerwach do domu a młody śpi a stary gra na kompie, flaszka niezrobiona. Dopiero jak przyszłam to młodemu daliśmy butlę - załapał w chwilę - wydoił tą setkę i poprawił cycuchem:)

Pozdrawiam Was serdecznie - piłam cydr jabłkowy i jestem lekko szczęśliwa, choć nie pijana bo mi dali w naparstku chyba:(
 
Do góry