reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

Od lat potrzebuję 4-5 godzin snu na dobę ,więc się wysypiam .:-):-):-)

Znam niepełnosprawnych ,którzy mają założone rodziny i dają radę ,ale rzeczywiście to wielkie wyzwanie dla nich.

Mózgowe porażenie dziecięce nie jest chorobą ,bo chorobę można wyleczyć ,a porażenia nie .:no:
MPD jest niepełnosprawnością tak samo jak Z.A czy autyzm .
To również nie są choroby ,a odmienny stan umysłu i świadomości ,z którego wyleczyć się nie da...
Z.A. niestety często występuje z upośledzeniem umysłowym i niezgrabnością ,ale nie zawsze ;-)

Niepełnosprawni rodzice

a tu obiecane zdjęcie małej w naszej spacerówce;-)
 

Załączniki

  • 20120813424.jpg
    20120813424.jpg
    37,1 KB · Wyświetleń: 60
Ostatnia edycja:
reklama
wikasik - jesien to taka pora depresyjna, niestety. Polecam urlop!!!! Bedziecie sie odciazac z mezem nawzajem w innym miejscu, odzyjesz jak zaczarowana :-) U nas w hotelu byl basen, maz zostawal z synkiem i psiuta a ja mialam godzinke dziennie dla siebie.

Suse - no to szybko Twoja zaczela sie dekoltowac :-D

Kasiula - nasz tez sie juz nie bardzo miesci w wanience (mamy standardowa wielkosc), oj, bedzie klopot... :sorry:
 
Kasiula, kompanie wlaczam, podczytuje ja ipadzie i czase klikam jednym palcem ;)
Kugela, na urlop raczej teraz nie ma szans. Najgorzej, ze dzis wymigalam sie od wyjscia z domu, to niedobry znak. No i niby kontroluje jedzenie, ale bardzo mi ciezko, ciagnie do slodyczy, a juz od dawna nie jadlam pod wplywem emocji :( to tez doluje, ze zamiast schudnac przytylam, a teraz stoje juz dluzszy czas w miejscu.

W dodatku cere mam fatalna, juz sama nie wiem od czego. Cieszylam sie, ze moje dziecie dobrze reaguje na rozne produkty, ale ostatnio pojawila sucha skorka za uszami, odstawilam mleko i jest juz dobrze, ale moja twarz kiepskawa. Zamierzam przejsc na diete Flaurki - kurczak, ziemniaki, marchew i kasza, moze na chudym krupniku i skromnych drugich daniach waga zaskoczy, czego od niej chce?

Koncze,bo piersi wycyckane i czas na kapiel, dzis nieco pozniej, bo juz po 21:30
 
zanetaa - brzmi to wszystko niewiarygodnie, ze od takiego niby glupstwa (wlos!) moglo sie tak zle skonczyc! Najwazniejsze, ze juz wszystko w porzadku i niech sie szybko goi (i coreczkowa stopka i mamusina dusza) :-D


A zebys wiedziala... Przechodnie nam zwracaja uwage na te jego udziska :szok: Moj maz juz chce limitowac malemu cyca :szok: A tymczasem nasze niewiniatko ma przyciasnawe ubranka na 68 :szok: (a 74 nie kupowalismy, bo myslelismy, ze mamy jeszcze z kwartal ;-) ) Raczkami cwiczy niewiele (nie chce sie podciagac, nienawidzi lezenia na brzuszku), za to w kolko szuka okazji do odbijania sie nozkami - zapiera sie i prze. Ma tak ktoras z Was? Mam mu pozwalac?

I druga moja obawa: co mam zrobic jak sie lobuz przestanie miescic w wozku a siedziec sie do tego czasu nie nauczy???? Widzialam na zdjeciu pieszzcoszki, ze Laura juz tez ledwo ledwo miesci sie w wozku. Nasz ma jakies 5 cm zapasu, choc gondole mamy jedna z wiekszych. A co w razie gdyby z niej wyrosl? Mialby jezdzic tylko z podkurczonymi nozkami?

Doczytam Was przy nastepnym karmieniu :-)
ja bym połozyła w spacerówce na płasko tylko jeśli nie ma podnoszonego podnóżka by zabezpieczyć to trzeba pasami zapinać

Jestem z siebie dumna, poprałam naszą dorosłą pościel, załozyłam juz nową, umyłam okno w pokoju małego, wyprasowałam i powiesiłam nowa firankę, umyłam podłogę... Wystarczy zmiana pogody i zmieniam sie w tytana pracy. Uspiłam małego i mam chwile dla siebie.

Co do porażenia mózgowego - mam koleżanke, która jest na to chora, straszna choroba. Kasia ma to w takim stopniu, że ciało odmawia posłuszeństwa, ale umysł ma rozwinięty prawie jak zdrowy człowiek - wiadomo - ograniczenia ze względu na edukację - rodzice prości ludzie ze wsi i nie walczyli mocno - tylko szkoła specjalna na poziomie podstawowym. Ale jak byłysmy nastolatkami to obie podkochiwałysmy sie w chłopakach, czytałyśmy harlequiny... bardzo chciała mieć rodzinę, teraz nie wiem co u niej, bo sie kontakt urwał gdzieś w szkole średniej - jej ciocia, moja sasiadka, zmarła i przestała przyjeżdżać na wakacje.

I inna dziewczyna, tez Kasia - poznałam ją jak leżałam na patologii - tez tam trafiła - miała padaczkę i nie mogła rodzic naturalnie, cała ciąża wysokiego ryzyka. Na samym początku jak ja poznałam byłam wściekła - jak ktoś mógł jej to zrobic - ciąża przy takim stanie - ręce niesprawne w ogóle, my ją czesałyśmy, ubierałysmy, podłączałysmy KTG. Dodatkowo znaczne uposledzenie umysłowe - bardzo dziecinna, sama wymagała opieki. No i jak tak leżałysmy sobie, wchodzi do sali jej chłopak... Porażka, kark jak u bizona, dres, maniery dzika, nawyrzucał jej, że lezy a miała na niego czekac na dole. Wyszli i przyszła jej mama, a że znałysmy się juz to się kobieta rozkleiła i opowiedziała nam historie Kasi choroby. Podduszona przy porodzie, wieloletnia rehabilitacja w Niemczech, w czasach kiedy o wyjeździe za granice mozna było pomarzyć (kasia jest w moim wieku). Pod stała opieką neurologa i innych lekarzy bo to taka choroba, że się duzo rzeczy sypie. I poznała tego swojego chłopaka i szał - ona sie będzie wyprowadzać, pieniądze nieistotne, coś sobie wynajma, nie wiadomo za co - no i za chwile - ciąża. Ta ciąża dla niej to radość, Kasia się nie mogła doczekac córeczki, ale jej umysł nie ogarniał tego co to znaczy mieć dziecko. Na szczęście ma wspaniała mamę, niby babcię. Miałyśmy CC w ten sam dzień, Kasia płakała z bólu, nie miała dziecka przy sobie - połozne cały czas miały mała przy sobie, karmiły, przewijały. jedna próbowała na nia krzyczeć, że ma sie ogarnąć, przestac filozofować i sie zająć dzieckiem tak jak potrafi. Ja się tylko zastanawiam jak, jak dla Kasi grzebień w ręku to wyzwanie. Spotkałam ją kilka dni temu w aptece - kupowała smoczek - a raczej próbowała. Naprawdę, wszystkie aptekarki próbowały pomóc, jakoś sie dogadać, Kasia chciała cos konkretnego ale nie wiedziała jak to nazwać, nie pamiętała firmy ani do czego on ma byc - do mleka czy do kaszek... W końcu dały jej kilka i pozwoliły zwrócić te co nie pasują. Pogadałyśmy też, pokazała zdjęcia małej - kluseczka taka:) Mała jest chora, chodzi na rehabilitację ale Kasia nie wie co to jest dokładnie - małą opiekują się jej rodzice, ona mieszka z nimi, nie wiem czy chłopak jest czy sie zmył... Najwięcej kasia opowiadała mi jak źle się czuła po cc, jak ją dalej wszystko boli... Nie było świergolenia jakie zwykle serwują słuchaczom młode mamy: a moja mała to to, to tamto... Dla niej to jest niby dziecko, ale tak jakby nie jej, nie czuje takiej więzi... Nie potrafi się zając inna osoba, całe życie nią się zajmowano, ona tego potrzebuje dalej. Dla mnie, jako dla zdrowej osoby - strasznie smutne to jest. A tego chłopaka bym za jaja powiesiła - ciąża była ryzykiem dla Kasi zdrowia i zycia - bałwan wiedział jak używać chora dziewczynę a nie wiedział jak się zabezpieczyć.
bardzo przygnębiająca istoria.

Zaneta to ja ytalam o tego kuzyna, dzięki. Teraz to dopiero czarno widzę :sorry: oczywiscie bezsensownie, bo Zuzia to wizualnie okaz zdrowia, pogodna i kontaktowa dziewczynka ale ja fatalistka jestem

tez mam dostawkę do wózka (bogyboard). Kiedyś jeźdił na niej Kuba. Dośc długo, bo mamy kawął do przedszkola. Jak Michał był już większy to zwykle obaj bili się o to, kto ma na dostawce jechac a wózek jechał pusty.

Ja do niedawna tez potrzebowałam niewiele snu. Przez lata tak się przyzwyczailam, że chodze spać o 1-2. Zawsze wstawałam o 6 i było ok. Nawet jak wstawalam na karmienie Michała. Ale od jakis 2 miesiecy o 8 ledwo mogę się zwlec i cały dzień ledwo żywa jestem. Nie wiem jak wrócę do wstawania o 6 za 2 tygodnie jak się przedszkole zacznie:eek:
 
wikasik - urlop nie musi byc dlugi, np. tydzien lub chociaz weekend a w skrajnym przypadku choc godzinka. Czy Ty jestes z Robertem od jego narodzin 24h/dobe? Ty chyba lubilas plywac, jesli dobrze kojarze? To wybierzcie sie z mezem na basen - Ty pojdziesz poplywac (wazne: zmiana otoczenia, ruch, godzinka tylko dla siebie) a on niech z Robercikiem i Wigorem kreci kolka spacerowo wokol budynku :-) Myslami pewnie i tak bedziesz przy dziecku ale i tak wyjdziesz z wody jak nowonarodzona :-D Zeby to mialo jakis dluzszy efekt to trzeba powtarzac regularnie :tak: I nie ma co czekac - lekki marny nastroj da sie latwo przepedzic a rasowa depresja leczy sie juz ciezej :no: Robert potrzebuje szczesliwej mamy :-D

Z waga mam niestety tak jak Ty. Tzn. ja nigdy nie mialam nadwagi ale po porodzie zostalo mi 10kg+ i nie drgnie ani ociupinke w dol :growl: Nie wchodze w ani jedne spodnie :no2: Odchudzac sie jednak nie zamierzam, zeby mleko nie ucierpialo :unsure:
 
Hej :)


Niech spadnie deszcz, błagam.......


Czarnula - mój mąż używa Armani Summer mania - piękny! Świeży, lekko cytrusowy, delikatny - ja go ubóstwiam :)


Żanetko - jak czytałam co przeżyłaś, to aż mi łzy do oczu na płynęły, tulam mocno :*


Co do gondoli mój też ledwo mię mieści, jeszcze trochę i obawiam się, że będę musiała wyjąć spacerówkę - będzie na leżąco jeździ :(


Ubranka pomiędzy 62-68 cm już mamy...


Mój nóżkami też się odbija, jak wieczorem kładę go w połowie łóżeczka, to rano dżdżowniczkę znajduję na górze :p aczkolwiek na rączkach się podpiera więc chyba jest wszystko ok. Dzięki ćwiczeniom od Suzi moje dziecko odkryo, że ma nóżki i powoli zaczyna się nimi bawić, narazie kiedy mu pupkę chusteczkami przecieram - sam mi je trzyma, żeby mama lżej miała :D:D


Faurka - nie wkurzaj... mnie Krzysiek obsikał rano moją połówkę łóżka :/ materaz już uprałam, jeszcze zmiana pościeli... Okna muszę pomyć, słoiki porobić (dostałam wczoraj marchwkę i buraki - coś z tym muszę uczynić). Przyjedź i do mnie - też mam spro do oagarnięcia :p:p:p


wikasik - ja też mam średnią ochotę na wyjścia, w domu mi najlepiej... nie wiem, czy to normalne :/

edit: As - ten sweterek na drugim zdjęciu jest extra.
 
Ostatnia edycja:
tak właśnie mnie wprowadziłyście w stan zadumy - co ja kupię mojemu na rocznicę? zbliża się nieubłaganie.. 18września..
takie "banalne" prezenty nie przejdą, a i fundusze ograniczone.. hmm...

Wikasik - wyskoczyłam na miasto - do lekarza po receptę, zapłacić za wodę i po chleb. po drodze wziął mnie sąsiad, pogadaliśmy chwilkę, z położną też - ostro się zdziwiła jak chwaliłam sobie poród w naszym szpitalu, z lekarzem pożartowałam - nie przestał do mnie mnie mówić "maleńka". w kolejce do pko uśmiałam się z gościa, który nie mógł poczekać na wpłatę wszystkich rachunków, bo spieszył się na "malanowski i partnerzy" - zapłacił tylko połowę:D kupiłam sobie swojego ulubionego loda, zjadłam go na ławce. i z miasta zabrał mnie Misiek, ale do czego dążę - wypoczęłam, że hej, a to była tylko godzina! mam nowe pokłady cierpliwości do dziecka - Bartka oczywiście, Hania to aniołek. nawet nie musiałam się specjalnie wściekać przy obiedzie, a i humor jakiś mam lepszy.. polecam odpoczynek:)

taks sobie czytałam listę rozpakowanych majowych dzieciaczków i wpadłam w popłoch - gdzie jest little_nina? ma ktoś z nią kontakt? chyba, że jest a ja przegapiłam:-(
 
Ostatnia edycja:
to ja bede miec problem z prezentem dla meza na 22 wrzesnia bo ma imieniny i urodziny w jeden dzien :-) i dodatkowo na wesele w ten dzien idziemy do jego siostry. Piszecie o prezentach i chyba ja tez musze juz pomyslec o czyms :-)
zanetaa tez ostatnio o niej myslalam,bo ten sam watek przegladalam dawno tutaj nie zagladala zreszta jeszcze kilka dziewczyn przestalo sie odzywac
 
reklama
olisiaa twoj maz i ja mamy w ten sam dzien urodziny 22 wrzesnia:), jednak nie tylko olka nas laczy:-), moj ma 8 pazdziernika 30 stke, ale prezent juz mam wybrany, dlugo na niego odkladam, mam nadzieje, ze bedzie zadowolony..

Zauwazylam, ze Olka ma...(niewiem jak to opisac)... jak otworzy buzke to u gory ma skorke przyczepiona na dziasel... niewiem czy to normalne, czy wasze dzieciaczki tez tak maja??
 
Do góry