reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

czarnula do tej kwoty to na pewno cos konkretnego wybierzesz ja z T. lubimy YSL L'homme, Calvin Klein euphoria, Ferrarii czarne w matowym flakonie.
Co do gondoli to ja chcialam Olcie jak najdluzej przetrzymac w gondoli nawet do zimy ale raczej mi sie nie uda bo do konca gondoli brakuje jakies 10-12cm, wiec do zimy na pewno urosnie, a tez nie chcialabym zeby miala ciasnote bo do tego kombinezon przyjdzie i bedzie brak miejsca.
Moja bodziaki nosi 62-68 w zaleznosci od materialu i dlugosci, bo w kazdej firmie roznie wypadaja
 
reklama
Witajcie.
jestem zszokowana tym ile moż zrobić niwinny włos na dziecinnej nóżce.
Dobrze ,że szybko zareagowałaś.

Moja od ukończenia miesiąca jeździ w spacerówce .
Oczywiście na płasko ,na kocyku i pieluszce .
Ale my Graco mamy ,więc z funkcją takiej jakby gondoli...
Fotkę zaraz wkleję .
fffotka jest z pielgrzymki,ale trochę wózka widać.

Co do wybijania na nóżkach ..
Moja też się wybija przy każdej okazji
Na brzuchu chętnie zawsze lezała z główka na boczku,ale podnosić na przedramionkach się nie chciała.:no:
Przez to zbyt mocno wzmocniła nóżki i osłabiła rączki.
Trzeba było jej pokazać jak się podnosić i teraz już ładnie się wypiera do góry.;-):-):-)
Prawidłowy podpór jest ważny do pełzania i raczkowania,więc bez tego będzie Wam trudno.;-)
 
Czasu brak, ale udalo mi sie was doczytac

zanetaa
ciesze sie, ze wszystko z Hanulka i z Toba dobrze, taki jeden paskudny wlos:-(, moje tez sie walaja wszedzie, staram sie je usuwac na biezaco...oby do jesieni

czarnula
mi sie podoba David Beckham ten brazowy, moj go ma i bardzo sobie go chwali, Calvin jest tez super...Dzwonili moze do ciebie o paszport?? bo do mnie dzis i sie zastanawiam co im tam nie pasi, staram sie oddzwonic, ale niestety nie idzie:-(

Ja juz tez wozilam Olke w spacerowce jak bylismy u znajomych na grillu oni nie maja za duzo miejsca tam, malej sie bardzo podobalo:-), wczoraj podnioslam jej gondole troche wyzej zeby sobie poogladala co sie dzieje na swiecie, bo tez juz za bardzo niechce lezec i nic nie widziec...Suse my tez wozimy Amelke na buggyboard, ona uwielbia na niej jezdzic, choc na poczatku sie bala...

U nas poza brakiem czasu wszystko dobrze, Olka jest ostatnio jakas taka rozdrazniona i szybko sie denerwuje.. mam pytanie, czy wasze dzieciaczki tez sie denerwuja jak im zabawki z rak uciekaja??? ja czasami musze jej wszystko zabierac bo sa tylko nerwy i placz...w dzien spac tez nie spi, z jakies 15 min w ciagu calego dnia..

Lece bo maruda juz sie odzywa, ze matka na bb pisze a nie gada z nia
 
Jestem z siebie dumna, poprałam naszą dorosłą pościel, załozyłam juz nową, umyłam okno w pokoju małego, wyprasowałam i powiesiłam nowa firankę, umyłam podłogę... Wystarczy zmiana pogody i zmieniam sie w tytana pracy. Uspiłam małego i mam chwile dla siebie.

Co do porażenia mózgowego - mam koleżanke, która jest na to chora, straszna choroba. Kasia ma to w takim stopniu, że ciało odmawia posłuszeństwa, ale umysł ma rozwinięty prawie jak zdrowy człowiek - wiadomo - ograniczenia ze względu na edukację - rodzice prości ludzie ze wsi i nie walczyli mocno - tylko szkoła specjalna na poziomie podstawowym. Ale jak byłysmy nastolatkami to obie podkochiwałysmy sie w chłopakach, czytałyśmy harlequiny... bardzo chciała mieć rodzinę, teraz nie wiem co u niej, bo sie kontakt urwał gdzieś w szkole średniej - jej ciocia, moja sasiadka, zmarła i przestała przyjeżdżać na wakacje.

I inna dziewczyna, tez Kasia - poznałam ją jak leżałam na patologii - tez tam trafiła - miała padaczkę i nie mogła rodzic naturalnie, cała ciąża wysokiego ryzyka. Na samym początku jak ja poznałam byłam wściekła - jak ktoś mógł jej to zrobic - ciąża przy takim stanie - ręce niesprawne w ogóle, my ją czesałyśmy, ubierałysmy, podłączałysmy KTG. Dodatkowo znaczne uposledzenie umysłowe - bardzo dziecinna, sama wymagała opieki. No i jak tak leżałysmy sobie, wchodzi do sali jej chłopak... Porażka, kark jak u bizona, dres, maniery dzika, nawyrzucał jej, że lezy a miała na niego czekac na dole. Wyszli i przyszła jej mama, a że znałysmy się juz to się kobieta rozkleiła i opowiedziała nam historie Kasi choroby. Podduszona przy porodzie, wieloletnia rehabilitacja w Niemczech, w czasach kiedy o wyjeździe za granice mozna było pomarzyć (kasia jest w moim wieku). Pod stała opieką neurologa i innych lekarzy bo to taka choroba, że się duzo rzeczy sypie. I poznała tego swojego chłopaka i szał - ona sie będzie wyprowadzać, pieniądze nieistotne, coś sobie wynajma, nie wiadomo za co - no i za chwile - ciąża. Ta ciąża dla niej to radość, Kasia się nie mogła doczekac córeczki, ale jej umysł nie ogarniał tego co to znaczy mieć dziecko. Na szczęście ma wspaniała mamę, niby babcię. Miałyśmy CC w ten sam dzień, Kasia płakała z bólu, nie miała dziecka przy sobie - połozne cały czas miały mała przy sobie, karmiły, przewijały. jedna próbowała na nia krzyczeć, że ma sie ogarnąć, przestac filozofować i sie zająć dzieckiem tak jak potrafi. Ja się tylko zastanawiam jak, jak dla Kasi grzebień w ręku to wyzwanie. Spotkałam ją kilka dni temu w aptece - kupowała smoczek - a raczej próbowała. Naprawdę, wszystkie aptekarki próbowały pomóc, jakoś sie dogadać, Kasia chciała cos konkretnego ale nie wiedziała jak to nazwać, nie pamiętała firmy ani do czego on ma byc - do mleka czy do kaszek... W końcu dały jej kilka i pozwoliły zwrócić te co nie pasują. Pogadałyśmy też, pokazała zdjęcia małej - kluseczka taka:) Mała jest chora, chodzi na rehabilitację ale Kasia nie wie co to jest dokładnie - małą opiekują się jej rodzice, ona mieszka z nimi, nie wiem czy chłopak jest czy sie zmył... Najwięcej kasia opowiadała mi jak źle się czuła po cc, jak ją dalej wszystko boli... Nie było świergolenia jakie zwykle serwują słuchaczom młode mamy: a moja mała to to, to tamto... Dla niej to jest niby dziecko, ale tak jakby nie jej, nie czuje takiej więzi... Nie potrafi się zając inna osoba, całe życie nią się zajmowano, ona tego potrzebuje dalej. Dla mnie, jako dla zdrowej osoby - strasznie smutne to jest. A tego chłopaka bym za jaja powiesiła - ciąża była ryzykiem dla Kasi zdrowia i zycia - bałwan wiedział jak używać chora dziewczynę a nie wiedział jak się zabezpieczyć.
 
bea28 do nas juz paszport przyszedl po 5-6 tyg i oni do nas ani razu nie dzwonili ani listow nie slali, wiec bylo ok, dzwonia jak cos im potrzeba
 
Flaurka- znam dziewczynę (moja była podopieczna) z porażeniem mózgowym i padaczką. Urodziła dziecko w zeszłym roku wiosną. Rodziła naturalnie. Przez jakiś czas opiekowała się dzieckiem a potem zabawa w dom jej się znudziła. Zostawiła malutką z tatusiem i poszła w świat. Dobrze, że chłopak ogarnięty choć z lekkim upośledzeniem ale stara się z całych sił. Smutna sytuacja.

Byłyśmy dzisiaj w kancelarii chrzest załatwiać. No i właściwie nic nie załatwiłyśmy. Pan w kancelarii mógłby ewentualnie nas zapisać (ewentualnie bo chrzcić chcemy za miesiąc więc za wcześnie przyszłam) ale papierów nie miałyśmy. Ale chrzest zaplanowany na 23 września o ile nic się z teściową nie wydarzy, a jest niestety taka opcja bo ma co raz większe problemy z poruszaniem się. No ale nie smęcę.

Ze spaceru wróciłyśmy w ostatniej chwili bo burza idzie. Teraz Ula śpi przy dźwiękach kosiarki (na osiedlu dzisiaj dzień koszenia). Pewnie niedługo się na karmienie obudzi i dopiero weźmiemy się za naukę.

Flaurka- a nie masz ochoty mnie odwiedzić w swoim szale obowiązków domowych? Tu też pogoda pod psem :-D
 
Zaneta masakra ale miałaś przeżyć współczuję bardzo całe szczęście że udało się ...
As dziewczyno jak ty dajesz radę tak pużno pójść spać ... i się wyspać...podziwiam naprawdę ja już wpół do 22 się kładę z małym..
Wikasik ty przy karmieniu nocnym włączasz kompa i siedzisz na bb ???:szok:Jak bym miała się tak rozbudzać to bym była nie do życia w dzień i bez sił więc również podziwiam :szok::-DA co do zdołowania twego też tak ostatnio mam sama z dzieckiem non stop zero pomocy a też bym czasem chociaż na godzinkę chciała gdzieś sama wyskoczyć...dołuje mnie to czasem...:-(
kugela to zdrowy chłop Ci rośnie :-)mój mały nie jest taki pampuch na nogach ale na buzi i jest długi w wanience juz sie prawie nie mieści
Flaurka jak przeczytałam ta historię to aż mi łzy stanęły w oczach masakra ...Ale ten facet ma tupet... (burak jednym słowem)
A ja mam dziś kryzys nie wyspania raz na jakis czas mam coś takiego i budzę sie z bolącą głową ale muszę się wziąć za siebie i za sprzatanie w domu .. mam ostastnio przygnębiające dni że nic mi się nie chce..
 
reklama
czarnula, juz sie dodzwonilam, babka chciala tylko potwierdzic,ze pracuje legalnie.... dzieki za szybka odpowiedz

Ja mam kuzyna niepelnosprawnego ma 26 lat, ma porazenie mozgowe, uczyl sie w domu, mature w domu, tylko na studia chodzi do ludzi... inteligentny strasznie, jego mama tez sie dowiedziala o jego chorobie jak mial 6 miesiecy... strasznie mi go zal, on tak opowiada o dziewczynach, dzieci uwielbia...raz mi mowil, ze chcialby miec swoje, ale pewnie nigdy nie bedzie mial, opowiadal jak probowal popelnic samobojstwo, ale mu sie nie udalo, strasznie sie zdolowal tym, ze nawet zabic sie nie potrafi sam:-(,teraz juz jest lepiej rozmawiamy z nim czesto, staramy sie mu jakos pomoc, ale on jest teraz w tym wieku, ze strasznie by chcial zostac ojcem a jest pewny, ze nim nigdy nie zostanie... a moze?:))
 
Do góry