reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

przeżyłam koszmar.
pojechaliśmy najpierw do przychodni z założeniem, że mogą nas wrócić ze szpitala po skierowanie. tam pielęgniarka pooglądała, zaciągnęła jeszcze mocniej i do najbliższego pediatry. Ta pooglądała, zaciągnęła mocniej, do krwi i do chirurga. chirurg przerażony (palec był już spuchnięty, wyglądał jak duży, a to środkowy, buraczkowy i skrwawiony), wziął nas szybko pod lampę. Hanusia ryk nieziemski, ja razem z nią. trzymaliśmy ją we trójkę, bo tak wierzgała nogami i próbowała się wyrwać. chirurg próbował nożyczkami, igłą, pensetą - w końcu nie wiem jak wygiągnął, bo nie mogłam patrzeć, skupiałam się na trzymaniu Hani, nie osmarkaniu jej i myślach, że się uda. po kilku próbach chirurg mówi "nie dam rady, zaciskam jeszcze bardziej" i pisze skierowanie do Jaworzna do szpitala z oddziałem chirurgii dziecięcej, wypisał i mówi "spróbuję jeszcze raz", pogrzebał jeszcze z 5 minut, Hania aż się zanosiła z krzyku, ale odplątał. ulga jaką poczułam spowodowała, że.. zemdlałam, na szczęście świadoma odpłynięcia Hanię położyłam na kozetce i bach. kiedy już mnie ocucili chcieli wysłać na badania, ale się nie dałam. ranę ciętą Hanusi spryskali masą paskudztw, chcieli zawinąć, ale doszli do wniosku, że zostawią do obserwowania, bo gdyby opuchlizna nie zeszła (po tej męce palec był 2razy taki jak duży i cała stopa spuchnięta od przytrzymywania), gdyby siniał, gdyby pojawiła się ropa, gdyby Hanula płakała i nie przestawała.. masa gdyby, ale pojechaliśmy do domu. już w drodze dopadł mnie ból głowy, od płaczu i nerwów, tylko wysiadłam z auta i zaczęłam... wymiotować.. i tak sobie zwracałam żółć (bo nic poza śniadaniem o 7nie jadłam), dusiłam się przy tym i nie kontaktowałam z powodu bólu głowy. Misiek nie wiedział co robić, płakałam cały czas, mdlałam i na zmianę rzygałam. robił mi zimne okłady - żadne leki nie wchodziły w grę, bo wszystko zwracałam, nie mogłam nawet opłukać ust bez tej atrakcji. umordowana zasypiałam lub niesiona przez Miśka rzygałam dalej. przeszło koło 21, i to nie że wróciłam do formy, ale mogłam kontaktować. zobaczyłam bladego, przerażonego Miśka, podobno chciał mnie wziąść do szpitala, ale nie pozwalałam - wiele nie pamiętam, tylko ból i duszenie się.
Hanusia odsypiała to przeżycie, spała od 19 już całą noc, budziliśmy ją tylko o 22 na mleko, przebraliśmy i do łóżeczka. paluszek skląsł, ale nadal wygląda pasukdnie, na dowód mam zdjęcie z teraz. nigdy bym nie pomyślała, że przez taką głupotę dziecko może tak cierpieć, pomijając mój atak paniki. chirurg "pogratulował" szybkiej reakcji, bo mogliśmy stracić paluszek i dziękuję wszystkim bogom (mimo, że nie wierzę), że Hanusia była tylko w body, bo gdyby miała skarpetki to bym nie zauważyła i byłoby po ptokach. i jak ten mój kłak się zaplątał w paluszek?
100_2614.jpg100_2609.jpg
 
reklama
Zanetaa- współczuję przebojów ale cieszę się, że się udało. Mam nadzieję, że nie będzie już żadnych komplikacji a paluszek szybciutko do formy wróci.

Ja dochodzę do wniosku, że zautomatyzowałam nocne karmienie strasznie. Pamiętam, że zaczynam karmienie a potem zaglądam do łóżeczka w którym dziecko smacznie śpi- zupełnie nie pamiętam odkładania :-)

Dzisiaj muszę wreszcie załatwić chrzciny. Ja idę do kościoła, W. ma załatwić lokal. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli to chrzcimy 23 września. Mam nadzieję, że się uda bo wiem, że w naszej parafii jest kurs dla rodziców chrzestnych a nasi spoza Łodzi a proboszcz z tych czepliwych i nieułatwiających ludziom życia. Jak się nie uda to zawsze mogę próbować w kościele w którym ślub braliśmy. Tam nikt problemów nie robi. Ale nie nastawiajmy się :-) Najpierw pójdę do parafii.

Poza tym to stan mojej wiedzy do egzaminu dalej oceniam miernie, ale staram się. Na część pisemną pójdę na pewno bo to test. Później część ustna i tu już się zobaczy bo szkoda by było się zbłaźnić. Ale mam jeszcze 2 tygodnie więc powinnam dać radę.

No nic, nie smęcę z rana i chyba idę na śniadanie zapolować bo zaraz się dziecię zacznie budzić i czasu dla siebie będzie mniej.
Buziam wszystkie.
 
zanetaa ciesze sie bardzo ze juz wszystko wporzadku, ze po bolu...uffff co za ulga:tak: Faktycznie nie wygldalo to za ciekawie. Nie dziwie sie lekarzowi ze nie mogl paluszka uwolnic wkoncu to takie malusie i jak tu chwycic jak dziecko wierzga nozkami. Najwazniejsze ze sie udalo. Teraz to obserwuj paluszek jakis czas tak dla swietego spokoju. trzymaj sie kochana

witajcie
u nas noc nawet nawet narzekac nie moge. Wczoraj padalam na pyszczek bo zanim ogarnelam chate i wyprasowalam ta sterte ciuchow zrobila sie 22,30 a mialam jeszcze zadbac o siebie typu pazurki depilacja itp i do konca sie nie udalo, ale wazne ze nogi sa gladkie :-)
AS76 ty to ale jestes nocny mark, zamist korzystac z okazji i spac to buszujesz po necie i spacerki nocne ci w glowie hihihihi
Katasza dasz radez tymi chrzcinami. Przysiadz i przeczytaj chociaz cos przed egzaminem, to zawsze pomaga bo jakas czastka wiedzy zostanie :-)
 
Az mnie ciarki przeszly! Tule Zanetko mocno. Dobrze, ze paluszek wraca do formy. Bardzo wspolczuje.

U nas dzis dzien pod haslem chce jesc i jesli spie to tylko przutylony do cyca... Juz 16, teraz oczywiscie znowu maly je, ale wczesniej udalo mi sie go jakos przekonac, ze jest na rekach, choc lezelismy w lozku - glowka na ramieniu, pod dupcja druga reka.
Na spotkanie z dziewczynami nie poszlam. Najgorzej, ze poczulam ulge, ze Robert dzis marudny i dal mi wymowke. Lapie jakiegos dola :( a tu nie ma czasu! Mialam cos do ubrania na chrzest kupic, a kolejny dzien przelecial. Nawet na spacer nie wyszlismy, bylo wyjatkowo cieplo choc wietrznie. Moze jak skoncze karmic, to podjade po meza, zeby juz nie czekal na kolezanke, ktora go dzis wozi, bo samochod u mnie z okazji srodowego wychodnego. Moglibysmy razem sie chwile po parku przejsc.
 
zaneta - nie wiem kto gorzej to przeżył - mała czy Ty. Współczuję.

Jak wczoraj o tym pisałaś, to od razu mi do głowy rozwiązanie przyszło, ale nie pisałam, bo bym była zakrzyczana tu, ale ja bym spróbowała zapalniczką szybko przesunąć po palcu - szybki kontakt z ogniem nie poparzy na pewno, a włos by sie spalił może - ale - łatwo mi wymyslać jak nie o moje dziecko chodzi.

A u nas dziś piękne żaby z nieba lecą, powietrze cudnie rześkie, słońca zero - wspaniała pogoda:))

Ale, żeby nie było zbyt dobrze, to obudziłam się z niedowładem szczęki... Mam od zawsze taką wspaniałą przypadłość, że mi się w uszach robią pryszcze, zaskórniki i czasem się z nich robi coś paskudnego. Własnie jeden mi urósł, całe ucho spuchnięte, nie mogę mówić ani jeść - bo jak ruszam szczęką to mnie boli na masakrę. Leszek juz mi tam coś pocisnął, ale w uchu i to w środku to masakra - a ból taki, że myslałam, że umywalke ugryzę. Byłam z tym kiedyś u lekarza rodzinnego, to sama nie wiedziała gdzie skierowanie dać, bo laryngolog nie będzie wągrów wyciskał, chirurg od razu ucho wytnie, a dermatolog na zaskórniki nie pomoże. Fajnie, że ja zaraz przekwitac zacznę a to dziadostwo nie przechodzi - 20 lat już sie z tym męczę...
 
zanetko masakre przezylas, ale na szczęście juz sie skonczylo

Dziewczyny w niedziele nasza 6 rocznica slubu i chce kupic dla starego perfumy ale kurde nie wiem jakie, jakie Wam sie podobaja marki, zapachy itp? kurde jeden wielki metlik we łbie :) polećcie jakies perfumki :)
 
Ostatnia edycja:
Witajcie :-) Zanetta współczuje i bardzo się cieszę, że się wszystko udało bez większych problemów:-)
Katasza miłej nauki:-)
Wikasik współczuje doła, ale wiedz, że nie tylko tak się czujesz:-)
Flaurka no to ładne przeboje z samego rana:-) Współczuje
My też nic dzisiaj nie robimy, marudzenia ciąg dalszy więc nawet spacer kolejny dzień nie wchodzi w grę, w sumie może to i dobrze bo taki upał że się odechciewa. Ja już się zastanawiam ile można marudzić, normalnie nie mam już sił:-:)-(
Miłego i spokojnego dnia dla Was wszystkich:-)
 
reklama
Do góry