reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

my mamy szczepienie za tydzień, a roczek... dzisiaj w nocy:)

jak się Was pytam gdzie te upały?
wczoraj, owszem - 34stopnie, ale ja miałam dreszcze, gęsią skórkę i było mi zimno, co jakiś czas musiałam siadać na słońcu (w bluzie) i się dogrzać. nic poza tym mi się nie dzieje, więc to choroba, czy starość?:)
dzisiaj pochmurnie i szaro.. widzę jesień, normalnie widzę jesień!

mam kota - dosłownie i w przenośni. Misiek przytargał do domu, bo Bartuś chciał - całe życie byłam przekonana, że to ja będę rozpieszczać dzieci, a ojciec będzie od karcenia, ale okazało się odwrotnie...
tak więc obkupiliśmy się w miliard drobiazgów dla kociaka, zrobiliśmy prowizoryczną kuwetę (z założeniem, że kot będzie na polu, tylko pierwsze dni go przetrzymamy żeby nie uciekł) i legowisko, które traktuje jak kuwetę. nastawiona byłam na sprzątanie i smród, a tymczasem nasza Lola robi tam gdzie trzeba (no poza pudełkiem do spania, ale lepsze to niż dywan). smrodek oczywiście jest, więc trzeba lecieć wymieniać piasek. oczywiście dziadek z babką oburzeni, że przynieśliśmy kota, a wieczorem wzięli go z klatki do siebie, "bo biedny tak płacze". zsikała im sie na dywan, ale im nie mówiłam - niech im śmierdzi;p wkurzyli mnie, do tego nagrali mi na poczcie ciekawą wiadomość "żaneta, przyjdź do mnie" i nie wyłączyli telefonu, więc słucham dalej. "nie przyjdzie, wiesz przecież jacy są z Michałem, w ogóle do nas nie zejdą, moglibyśmy umrzeć i by nie wiedzieli, tylko Bartek przychodzi." trzaski a ja słucham dalej - "wziął Michał te okna? (czyszczą i malują z dziadkiem i sa na podwórku) nie, przecież to są śmierdzące lenie, nic nie zrobią, tylko klikają na komputerze cały dzień." dalej trzaski i - "pisze mi operacja niedostępna, połączenie z żanetka trwa, może do nas dzwoni?" - i koniec. ręce, nogi i cycki opadają...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Katasza, Robert do tej pory sypial scisle zawiniety, wiec niezbyt mial okazje do popisow, tylko sie przesuwal do gory za pomoca nozek. Teraz sobie odbija.
 
Wikasik, to zazdroszczę Ci, że po odwinięciu Robert wciąż ładnie spi - mój wieczorem, jeszcze zanim padnie hasło spanie zaczyna marudzić - mam nadzieję, że to te chol... upały, niech je motyla noga kopnie, bo co dzień zasypia inaczej, co innego mu pomaga, a to nie jest dobre ani dla niego ani dla nas, by każdy wieczór wyglądał tak, że mały płacze, marudzi a rodzice na głowie staja by go uspokoić. Wczoraj trochę zabawa pomogła, robiłam na pamięc to co w Suzi poście wyczytałam, ale zanim pozwolił się bawić ze soba to pół godzinki odryknął, cały spocony i nieszczęsliwy - a łapki latały jak u dyrygenta na koncercie muzyki nowoczesnej...
 
zaneta przynajmniej się duzo dowiedziałaś o sobie:-)(współczuje)
U nas nocka jak zwykle tylko obudziła nas burza tak gdzieś blisko trzasnęło że az mały się rozpłakał:szok:masakra nie nawidzę burzy...i nie wiem co tu więcej napisać nie mam weny i jeszcze ten mój ufoludek marudzić zaczyna może puzniej cos napisze
 
Flaurka, wieczorem, w nocy jak dawniej, ale w dzien troszke trudniej, ale mysle, ze ma to zwiazek z prawdopodobnym skokime, to generalnie jest marudny. Tych cwiczen probowalam, bardzo Robertowi sie podobaja :) Ale czy cos mu konczyny wyciszaja, to nie wiem... Jak dlugo cwiczycie z dziecmi? Jak dlugo je oklepujecie?
 
Ja nie wiem ile to trwa, bo nie reguluje zegarkiem tylko jego wytrzymałością na tortury:) Zawsze lubi wymachy łapkami i sie cieszy - tym zaczynam by przestał marudzić, a potem próbuje klepać - ale to juz rózny skutek przynosi - dwa razy się poddał i leżał spokojnie i sie wyciszył ale częściej robi żuczka - nogi w górę i rowerek kręci:) W każdym razie, nawet jak jemu to nie pomaga to mi pomaga - bo sie czymś zajmuje i nie jestem rozdrażniona bezsilnością. Choć wczoraj wyszłam z jego pokoju wnerwiona na maksa, nie na niego, ale na tą chorą pogode - próbuje dziecko wyciszyć a sama sie kotłuję, bo 30 stopni w domu - serio??? Pot się ze mnie leje, na ręce go nie wezmę bo to tak jak wsadzić go do pieca, nie ma czym oddychac - masakra, a ja durna kiedys cieszyłam sie, że dziecko na lato mi sie urodzi - normalnie objaw skretynienia starczego... Leszek przy nim posiedział, nic lepszego niz ja nie wskórał, po prostu go odryknał siedząc przy nim, ja posiedziałam kilkanaście minut na balkonie i sie ogarnełam. Jak wróciłam to zaczęłam zabawy i poszło - zasnął przytulony do mojej łydki, przeniosłam do łóżeczka, obudziła sie, ale wtedy klepanie go dobiło i spał. Oczywiście pobudka cała noc co godzinę - uroki cycka - pic sie mu chce w te upały... jak on kocha upały po mamusi to ja wiem co przeżywa. Leszek na ten przykład spedził wczorajszy wieczór na kanapie przykryty kocem polarowym - jak na to patrzałam to mnie gotowało od środka. On sie poci, pościel cała mokra, ale przykryty gruba kołdrą pod brodę i zagarnia jeszcze ja pod siebie... Kosmita normalnie.
 
andav, my wyjezdzamy w najblizsza sobote. postaram sie dac znac jak nam podroz minela :)
she czekam na wiadomosci z niecierpliwoscia:tak:

u nas tez sie o tych blokadach nic nie mówi :-((((( a co to takiego czym się objawia tak z ciekawości pytam bo nigdy o tym nie słyszałam.
Szukalam cos na ten temat w internecie po polsku ale nie znalazlam- opisze wiec jak mi to wytlumaczyli i jak ja to rozumiem- blokada dotyczy odcinka szyjnego- cos tam sie podczas porodu moze przestawic i pozniej dziecko odczowa bol krecac glowka- co widac ze np. ma ulubiona strone na ktora przekreca glowke ( bo na druga gdzie ma bole wiadomo przekreca z niechecia), wygina sie w forme C.
Wczoraj bylismy u ortopedy- zrobil przeswietlenie, cos tam pomierzyl i wyszlo mu ze z jednej strony jest cos przesuniete- z lewej-coby sie zgadzalo z moimi obserwacjami ze mlody lubi bardziej prawa strone. A samo ustawianie wygladalo conajmniej dla mnie jak czary mary- bo cos tam dotykal i szybko odrywal palce- trwalo to z 20 sekund. Nie wiem czy mam w to wierzyc czy nie....
....jedyne co sie po tej terapii zmienilo to to ze dzisiaj mlody zrobil kupala o 4tej i potem znowu spal do 7.30- jestem dzis wyspana :tak::-):-):-):-)
a my mielismy 17 sierpnia rocznice :)) uwaga- 10 rocznice:))a razem ze soba jestesmy 11 lat:))

elcia to gratulacje!!! spoznione ale z serca!! :tak:

paulinka, my bedziemy tydzien w Miedzyzdrojach
she my tez planujemy pare dni w miedzyzdrojach:tak: albo dziwnow- zobaczymy gdzie na spontana pokoj znajdziemy :-)
A - jeśli chodzi o pchanie wszystkiego do buzi, wg Freuda, nasze dzieci są w oralnej fazie rozwoju po prostu. Satysfakcję zapewnia pchanie wszystkiego do ust, to zapewnia im zaspokojenie popędów...

Spoko - przed nami jeszcze faza analna, falliczna i genitalna....
hahahha to sie usmialam:-D a co nas czeka w fallicznej i genitalnej??

Andav- u nas 4 września druga rocznica ślubu. Jeszcze nie wiem jak ją spędzimy ale butelka wina od roku się chłodzi :-) Mąż kupił na wieczór zanim wręczyłam mu test ciążowy :D
Katasza- ale romantycznie!!!! caly rok trzymal wino i nie wypil z okazji pozytywnego testu:tak:
 
witajcie! wczoraj was czytalam ale bylam tak padnieta ze nawet nie wiem co pisalyscie bo nie pamietam, oczy sie same zamykaly i kleiły, musialabym chyba zapalki podlozyc bo nie bylam w stanie powiek utrzymac. Ostatnio mam jakis brak weny na pisanie, nie wiem czy to wina pogody i tych upalow, skwar byl wczoraj straszny dopoki nie przyszedl wiatr burza i nie popadalo, wtedy sie zrobilo znosnie.
Mloda wczoraj dala popalic, caly dzien jej sie nic nie podobalo i marudzila, dzisiaj zreszta tez, nie wiem czy to znowu nie skok rozwojowy. Poczekamy zobaczymy. Mleka wczoraj tez nie chciala byly tylko 3 karmienia po 150ml i jedno nocne wypila tylko 60ml i nie szlo jej wiecej wcisnac, moze tez ja ta goraczka wykonczyla. Najwazniejsze ze spala do 5 rano, wiec glod jej nie doskwieral. Za to wytrabila 2 butelki wody po 260ml.
Musze was doczytac jeszcze raz bo nie wiem co komu odpisac :tak: masakra czlowiek czyta i nie wie co :baffled::szok:
 
My wczoraj dotarliśmy na ojczystą ziemię :)
Podróż z dwójką małych dzieci to było wyzwanie. Ale daliśmy radę,Nati w samolocie przy starcie przez kikka minut płakała a raczej darła się w niebogłosy aż w końcu zasneła w ramionach taty a Adaśko dostał mleko i zasnał wtulony we mnie i przespali oboje cały lot :-) Natomiast w Polsce na dzien dobry przywitało nas 39stopni(w UK było niecałe 20 jak wylatywaliśmy) więc uderzenie gorąca było masakryczne i bez szału,z lotniska do teściów godz drogi i w samochodzie się rozpływaliśmy wszyscy,dzieciaki rozebrałam do samego body ale i tak cali mokrzy byli-ja też no ale jakoś daliśmy radę.
Adaśko zaczął w końcu pić bo on ani wody ani herbatek nie chciał a teraz to żłopie wodę,herbatke czyli wiem na pewno,że lubi i jak spragniony to wypije (bo trochę się martwiłam,że on tylko na mm).

Ja nie byłam w stanie nadrobic co przez ostatnie 2 dni pisałyście i pewnie w najbliższych dniach całkiem na bieżąco nie będę ale postaram się w miare możliwości zaglądać do Was :)
 
reklama
Ja z tych urodzonych latem i to "latem tysiaclecia" (jak je wtedy nazywano), wiec ciepelko lubie ale te 3 dni to przesada. W cieniu oficjalnie 32 ale odczuwalna... (wg. pogodnyki) 45!!!!! Na plazy rozebralam lobuza do naga i nosilam na sobie (schlodzonej w jeziorze), oczywiscie tylko wieczorem i tylko w cieniu. Tak dlugo, dopoki sie na mnie nie sfajdal :-D Potem z jeziora wyszed mokry i zimny tata i przejal "sztachete" :-)

Zastanawiam sie, czy nas pediatra nie zwymysla za ta opalenizne... Czy Wasze dzieci tez sie opalily?

Flaurka - to moj m z tej samej planety co Twoj :tak:Pot sie z niego leje wiadrami a on po szyje opatulony w koldre jak bobas w rozek :szok: W koncu mu "ukradlam" koldre i teraz sie poci w samej poszwie :-D
 
Do góry