Mysio - pójdziesz za to do nieba
i pomyśl tylko - byle kto Cię już z równowagi nie wyprowadzi
Hanusia je co 4h po 150, czasem zostawi 30. jemy o 6, 10, 14, 18 i 22, czyli wychodzi nam 5posiłków. mleko robię tak, że wychodzi 150ml - wsypuję 5 miarek i zalewam do 150. Hanutka przybiera na wadze, nie marudzi, a kiedy jest głodna wcześniej - wyraźnie o tym informuje
po wczorajszym dniu jestem wyprana z emocji. przyszliśmy na salę, zaraz na wstępie musiałam iść z Bartim do łazienki, wracam a tam zachwycony pisk mojej teściowej - z Hanią na rękach (kiedy ona ją zdążyła wziąźć?) łaziła po rodzinie i zachwycała się nią, opowiadając ile je, co, jak się zachowuje (skąd ona to wie?). ciśnienie mi skoczyło momentalnie, a kiedy doszłam już do stolika Misiek popatrzył na mnie przepraszającym wzrokiem.
większość wesela spędziłam na noszeniu/wożeniu Hani i wędrowaniu z Bartkiem na siku. Misiek pojechał ze szwagrem zawieźć auto do mechanika i go później przywieźć, więc walczyłam z dzieciakami sama.
jak się żegnaliśmy to chciała wziąźć hanię na ręce, oczywiście w towarzystwie pisków i krzyków- Misiek jej nie pozwolił, bo się spieszyliśmy (trzeba nakarmić i uśpić dzieci, a było już po 21)
ale był też moment chwały - dziadek z babcią brali do tańczenia pary (dziadek żonę, babcia męża), babcia wzięła mojego teścia, więc dziadek powinien wziąźć teściową, ale - wziął mnie
widok teściowej - bezcenne.
i tak sobie myślę, że zachowuję się jak głupia gówniara, ale nic nie poradzę - cieszy mnie jak zrobię jej na złość choćby niechcący. wczoraj ewidentnie popisywała się przed rodziną, bo przecież taką cudowną babcią jest..