She
No aż się boje, ale wrócę do tematu nocnych karmień - pediatra moja nie pytała o to ile mały je, pytała czy je w nocy i ile. Bo nocne jedzenie jest dla niego najważniejsze - na mm dziecko dostaje cały czas to samo a na piersi najlepszą "śmietanę" ma w nocy. Mi te nocne karmienia nie przeszkadzają, bo on po nich śpi, ale gdybym po każdym daniu musiała go od nowa usypiać, pewnie bym oszalała, więc rozumiem problem.
Z drugiej strony maluchy wkraczają już w czas, kiedy nie będzie dla nich aż tak istotne nocne karmienie - 4,5 miesiąc, i jak same zechcą spać całe noce, to tylko pozazdrościć ich mamom. Mój jest taki nałóg jeśli chodzi o posiadanie czegoś w paszczy, że się nie łudzę... I cytat o korzyści z karmienia w nocy, byś mogła sobie polepszyć humor jak Cię znowu rozbudzi:
Lepiej rozwija się mózg dziecka
Badania dowiodły, że istnieje związek pomiędzy karmieniem piersią a wyższym ilorazem inteligencji, lepszym rozwojem psychoruchowym i wynikami w nauce dziecka. Pokarm matki zawiera optymalną ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych, niezbędnych do budowy komórek mózgowych. Tego bezcennego budulca jest w twoim mleku najwięcej właśnie w nocy. Zauważalne znaczenie dla inteligencji ma karmienie do 7.-9. miesiąca życia.
Mojemu główka się nie spłaszczyła, ale on śpi przeróżnie, a że w nocy zawsze karmie na leżąco, to w zalezności od tego na jakim boczku leżał przy stole, na tym odkładam go do spania. Tak więc zasypia na plecach, po pierwszym karmieniu jeden bok, po drugim - kolejny.