reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

Suzi - nasz tez podobnie usypiał, tzn. pozwalaliśmy mu się odryknąć (to nie był płacz, to histeria, wycie, ryk...), ale płakał na brzuchu u taty - trwało to rożnie - max chyba 40 min. Albo po takiej sesji zasypiał, albo jak mi łez zabrakło do płakania razem z nim, to go wydzierałam ojcu i dawałam cycka-uspakajacza, po którym zasypiał. Inaczej nic nie działało, jak tylko odkładalismy go to ryk. O własnym łóżeczku nawet mowy nie było, spał z nami. W każdym razie jak zbliżał się wieczór to robiłam się zielona... A w dniu, w którym polubił smoczek ustało wieczorne odrykiwanie... Dostawał smoczek, kładliśmy go na brzuszek i dziecka nie ma. Ale się naczytałam o SIDS, poza tym byłam z nim w szpitalu i wypróbowałam metodę z owijaniem dziecka w pieluszkę - i działa! Od razu po owinięciu się wycisza ale nie zasypia. Zasypia po 5-15 minutach, ale bez najmniejszego prostestu.

Teraz właśnie sobie śpi, mój baleronik:)


Co do włosów - na razie nic mi nie wypada. Czeszę je tylko zaraz po myciu, potem grzebienia nie używam, bo bym chyba sobie wszystkie wydarła - mam kręcone i długie i puki co gęste. Przetłuszczają się bardziej, ale w ciąży to były rewelacyjne - myłam raz na tydzień. Teraz co 3-4 dni, tak jak przed ciążą. W ogóle, odkąd kilka lat temu przestałam je katować, czyli farbować, prostować, czesać na sucho to mam włosy jak marzenie - i nie mam jeszcze siwych - może się sypną jak ciążowe hormony zejdą.

A dzis miałam dzień za kółkiem, jakiego najgorszemu wrogowi nie życzę:

Najpierw do mamy jedziemy, 20 km, ale wymyśliłam sobie, że chcę jechać przez wioski a nie drogą ekspresową, bo w razie czego nie będę miała się jak zatrzymac jak młody coś zaświruje. Jadę sobie, jadę i... zabłądziłam:)) Znalazłam sie z powrotem w Zielonej Górze:))) No to jeszcze raz, ale już dobrze mi znana drogą i jakoś dojechałam...

Potem z mamą i młodym do lasu na grzyby. A tu się wzięli i nowy asfalt kładą i ruch wahadłowy - 40 min stania w upale... Włączyłam klimę, mam nadzieję, że młodemu nic nie będzie.

Wracając z tych grzybów postanowiłam jechać naokoło by te roboty na drodze minąć. Czyli jedziemy znowu przez wioski. Jedziemy, jedziemy... a tu sie asfalt skończył... Oczywiście telefon z GPSem padł mi 2 tygodnie temu i mam jakies zastepcze badziewie, więc doopa. zasięgu tez brak, więc jechałyśmy dalej tymi polami, bo gdzieś przecież dojedziemy. Okazało sie, że polna droga też się kończy... w polu:))) Ale był już zasięg, konsultacja z bratem, zawrót i juz jakoś trafiłam na dobra drogę - ale roboty drogowe ominięte;)

No i od mamy wracam do siebie do Zielonej Góry. Niby wszystko ok. Dzwoni Leszek: Mała, gdzie jesteś bo tu szał pał - Falubaz jeździ z Gorzowem i nie ma gdzie zaparkować... Mieszkamy jakiś km od stadionu żużlowego... Jak jest mecz to nawet trawniki sa zapchane... Nic to, podjechałam pod dom, oddałam małego Leszkowi a sama ruszyłam w miasto szukać wolnego skrawka parkingu. Znalazłam, jakiś kilometr od domu, na parkingu przykościelnym:)) Wyładowałam wózek i jadę do domu z pustym wózkiem, spacerowym krokiem, było koło 21, powietrze cudnie rześkie.... Normalnie całe napięcie ze mnie zeszło.

Wchodzę do domu a tam ryyyyyk!!. Leszek małego wykapał, ubrał w piżamkę ale cycka juz dziad jeden nie dał i coś młodemu w schemacie nie grało... Wywaliłam cycka na wierzch i karmiłam w butach...


Długi mi ten post wychodzi, ale duzo dzis sie działo, sorki:))

Kwestia opieki nad potomkiem po moim powrocie do pracy dzis się wyjaśniła. Leszka mama chce się zająć nim, bedziemy rano po nia jechać (15 km) i odwozić po pracy. Wolę tak niż wozić tam małego, a trasa ta sama. I tak bedzie co 2 tydzień. A w ten drugi co 2 tydzień będę pracować od 12-19 (cały etat zostawię, ale godzina mniej bo mam nadzieję dalej karmić) więc od 12 do 16 opiekunka (ale tylko pod warunkiem, że się znajoma zgodzi), albo prywatny żłobek (w naszym mieście to 300-450 zł/mc, jesli do 5 godzin dziennie). Leszek o 16 odbierze, po swojej pracy. Normalnie mam super humor, bo mnie przytłaczało to, że nie wiem co będzie w styczniu...


Dobranoc majóweczki:)
 
reklama
U nas tez temat powrotu do pracy co jakis czas sie przewija. Pracowalam jako kontraktor, wiec nie wiaza mnie jakies terminy, tylko nasza decyzja i ze cos akurat bedzie, bo chcialabym wrocic do tej samej firmy, ale tak akurat projektow nie brakuje, a renome juz sobie wyrobilam, wiec jestem dobrej mysli.

Tylko pytanie kiedy i co z Robercikiem... Chcielismy jak najszybciej drugiego maluszka, ale po cesarce lepiej troche odczekac, poza tym, gdybym popracowala z poltora roku, to moglibysmy w tym czasie zwiekszyc kredyt, zbudowac blizniaka, na ktorego mamy w koncu pozwolenie i polowe sprzedac, wiec miec kredytu najwyzej tyle co teraz i wtedy drugie dziecko i jedna pensja. Ten dom stary i nieco maly, wiec opcja z odczekaniem kusi.

Druga kwestia... Nie chce rocznego dziecka oddawac do przedszkola/zlobka (tu jest jedna instytucja od 6 tyg do 5 lat). Pracowalam jakies czas przedszkolu i nie twierdze, ze wielka krzywda sie tym dzieciom dzieje, ale mimo wszystko wolalabym miec dziecko ze soba albo choc bardziej zindywidualizowana opieke. Juz pomijam, ze to wcale nie najtansza opcja (120 dolarow dziennie, przy czym, jesli oboje rodzice pracuja, to mozna otrzymac zwrot 50%, ale nie wiecej nic 7.5tys).
Najlepsza opcja wydaje mi sie sprowadzenie kogos z Polski. Najlatwiej kogos z rodziny, ale u nas z tym problem, a znalezienie obcej osoby nie jest proste. Na nanie lokalna nas nie stac.

Poki co sklaniam sie ku trzeciej opcji. Jest takie cos jak Family Day Care. Polega to na opice nad dziecmy we wlasnym domu. Taka osoba moze zajmowac sie maksymalnie czworka dzieci w wieku przedszkolnym (lub max 7 w wieku 5-12 lat), wliczajac w to wlasne dzieci. Jest to sformalizowane, nadzorowane i kwalifikuje sie na ten zwrot od panstwa. Koszt nizszy niz w przedszkolu, bo 6-10 dolarow na godz. No i jak sie dobrze trafi, to jest naprawde super. Sama swego czasu rozwazalam prowadzenie czegos takiego (pare lat temu), ale kalkucje i rozsadek wygral z marzeniem. Czasem pewnie moze sie zdarzyc "przechowalnia", ale na pewno dobrze bysmy sprawdzili potencjalne miejce. Wstepnie wybralam orgazizacje nadzorujaca, dbaja, by dzieci mialy program dnia, zroznicowane zajecia, organizuja cotygodniowe spotkania zabawowe dla opiekunow z dziecmi. Takze dosc mi sie to podoba.

Jak bedzie zobaczymy, ale za jakis czas zaczniemy rozpoznanie :) No i jesli wroce w czercu/lipcu do pracy, to raczej na 3 dni w tyg albo lepiej codziennie na 5 godz.
 
co do usypiania maluchów to ja też miałam sposób ze po butli jak się udało że spi to odkładalam ale to była 23 teraz z recji ze teraz je wcześniej koło 19-20 to nie zasypia sama bo schemat jest taki wpierw butla chwilę czekamy odbekujemy kąpiel i do spanka. Zacągam w pokoju zaluzje zamykam się z młodą bujamy się na raczkach i spiewamy ona już chyba nawet wie ze to czas spania chwile na mnie popatrzy i przymyka oczka jak już ma zamknięte to przestaje bujać śpiewam coraz ciszej i młoda średnio po 10-15 minutach czasami szybciej ląduje w łozeczku mocno zaspana ja uwielbiam ją usypiać i patrzeć jak jej się oczka przymykają i pomimo ze beztalencie muzyczne jestem lubię jej śpiewać

she widze że masz ten sam repertuar ja uwielbiam piosenki fasolek sama słuchałąm jako dziecko i teraz śpiewam małej w dzień a podczas kąpieli (jezeli kąpie sama bo sie mój ze mnie smieje że śpiewać nie umiem) spiewam o mydle jak się zacznie szcotkowanie to i zaśpiewam o szcoteczce moja bratanica nie chciała myć zębow i jej zawsze to śpiewałam i polubiła mycie a nawet iczekałą na piosenkę i trzeba było śpiewać.

Ja spiewam jej zawsze laleczke z saskiej porcelany piękna kołysanka spokojna, fasolek mała smutna królewna noi jak nie przyśnie to dołanczam szanty bo nie znam narazie innych kołysanek jak któraś zna niech wrzuci tytuły

pieszczoszka mi też włosy garsciami wypadaja w domu mam ich pełno a jak czesze się to cała podłoga w łazience ja używałam kiedyś i chyba musze zacząc maseczki wax raz w tygodniu i ona odbudowywuje włosy i wspomaga odrost mojej koleżance normalnie tak włosy odrastały miała pełno takich krociutkich na głowie

Flaurka zazdroszcze że masz już opieke zapewnioną.
 
witam sie przy sniadanku :) Maly wstal o 6.30 a teraz dosypia :) noc minela nam dziwnie - za nic w swiecie nie moge sobie przypomniec jak to sie stalo ze obudzilam sie o 4 rano z Malym w lozku. nie pamietam momentu jak wyciagalam go z lozeczka i o ktorej to bylo :/

kingutek, u nas tez przy kapieli spiewamy "mydlo wszystko myje..." :) i Stas jest zachwycony :) o szczotkowaniu tez troche spiewam ale zawsze przed tym mowie mu: a to bedziemy spiewac jak Stas bedzie mial zabki i bedziemy je myc i leci: "szczotko szczotko..." :)
tez pamietam piosenki Fasolek z dziecinstwa i nawet niektorych tekstow nie musialam sobie przypominac. lubie tez piosenki malej Kukulskiej. "moj dzidek dal mi psa", "co powie tata" itp :)
jesli chodzi o usypianie to ja podobnie robie. tylko moj Maly przyzwyczajony byl do zasypiania z cycem i czasami mi na raczkach placze i czesto to trwa dobra chwile az sie uspokoi. tez uwelbiam te momenty jak "odlatuje" przymykajac oczka :)

Martusia pytala o drugie dziedzie. jak juz pisalam, chcialabym w ciagu roku byc w nastepniej w ciazy. najlepiej w kwietniu/maju nastepnego roku. a jak bedzie zobaczymy... pytalam nawet mojego gina kiedy moge zaczac sie starac a on mowi ze po moim porodzie po pol roku. ale ja chce conajmniej 9 miesiecy odczekac.

koncze sniadanko a Wam zycze milego dnia!!! :*
 
Witam

Ja katuje słuch mojego pierworodnego jak go chcę uspokoić w dzień, wieczorem nic nie spiewam teraz, bo nie trzeba, a hałasy (a tak można mój śpiew nazwać) go wybijają z drogi do krainy Morfeusza. Kiedyś, w czasach chwytania się każdej brzytwy, spiewałam kolędy - bo znam i co tu duzo mówić - uwielbiam je śpiewać;))) A w dzień, jak mały zaczyna wariować, to pochylam sie nad nim, biorę jego łapki w swoje ręce i wybijając rytm nimi śpiewam mu "Pana Tik Taka". Głupie miny, odpowiednia intonacja i młody zapomina, że chciał marudzić;)
 
Kingutek- uwielbiam "Laleczkę z saskiej porcelany". Ja jeszcze w ciąży pościągałam piosenki fasolek i się doszkalałam ale aż tak często nie śpiewam. Za to dużo mówię do Małej- o tym co robię, albo co się będzie działo. Czytam jej bajki ale też ustawy jak się akurat uczę :) I już widzę, która tematyka jej nie odpowiada- postępowanie w sprawach nieletnich :-D

Moja dalej zasypia wieczorem przy cycu. W dzień natomiast różnie. Wczoraj np. jak wróciłyśmy ze spaceru to zostawiłam ją w wózeczku bo była zajęta zabawką a sama poszłam do kuchni ziemniaki obrać do obiadu. Po kilku minutach jakoś się podejrzanie cicho zrobiło- wchodzę do pokoju a Młoda śpi w najlepsze :-)

Moje włosy mają się nie najgorzej. Tzn. wypadają ale mam wrażenie że nie w większej ilości niż przed ciążą więc aż takiego wrażenia to na mnie nie robi na razie.

Flaurka- super że masz już opiekę. U nas wszystko się na koniec września rozstrzygnie. Z dziadkami niestety licho, bo moja mama pracuje, tata ma 2-3 dyżury w tygodniu, teściowa też aktywna zawodowo a teść zajęty budową domu poza Łodzią. Czekamy więc na odpowiedź ze żłobka. A jeśli się nie uda to chyba zostanę na wychowawczym.

Dzień się zapowiada przyjemny, bez upału więc na pewno spacer. Przy okazji załatwimy kilka spraw na osiedlu więc przyjemne z pożytecznym będzie :)
Miłego dzionka
 
My dzis po ostatnim formalnym spotkaniu grupy mam. Ale bedziemy sie nadal spotykac co tydzien. Po przyjezdzie do domu maluszek padl i nic dziwnego, bo od 9:30 oka nie zruzyl, a atrakcje byly. Myslalam, ze pospi godzine do karmienia, on odlecial na 2 i pol!

Mialam go okazje zwazyc po zmianach w karmieniu - od dwoch tyg zawsze cycamy dwie piersi. Przytyl idealnie wg krzywej na siatce centylowej. Nadal jest kruszynka tuz ponizej trzeciego centyla, ale linia rysuje sie pieknie. Przybral 230g i teraz wazy 4530 :)
Za trzy tygodnie kolejne wazenie i mierzenie.

Szkoda tylko, ze dzis na spacerze nie bylismy, ale sie bardzo zimno zrobilo, zero slonca, jakies 10-12 stopni, silny wiatr i deszcz, chwilami zacina bardzo mocno.

U nas hitem muzycznym jest Pan Tik Tak i Byla sobie zabka mala, ostatnio tez bardzo lubi Stokrotke. Zreszta on wszystko lubi, jak mama spiewa :)
 
Witajcie porannie:-) Przepraszam że ostatnio się mało udzielam ale jakoś weny brak, podczytuje Was regularnie ale jakoś żeby już coś płodzić twórczego to nie bardzo:zawstydzona/y: U nas ok, chociaż teraz Julci przyplątał się katar ale na szczęście nie jest źle tfu tfu tfu. Muszę się pochwalić że wczoraj byłam na pierwszych zajęciach Zumby i było rewelacyjnie. Przyda mi się taka odskocznia od codzienności. Zajęcia 2 razy w tygodniu i mam nadzieje że wreszcie z moją wagą się coś ruszy:-) Trzymajcie kciuki:-)
Miłego i spokojnego dnia dla wszystkich :-):-)
 
Witam

Doczytuje,ale czasu na napisanie brak:-(,

Mala spi w dzien max 30 min, cos jej sie poprzestawialo, ale juz od 20 idzie spac na noc, wstaje na mleko miedzy 2-3 i spi dalej:)) wiec nie jest zle, jakos daje rade, chociaz nie ukrywam, ze wolalabym zeby spala wiecej w dzien...

co do wlosow mi tez ostatnio zaczely wypadac, ale u mnie to normalne w tym okresie, jak przyjdzie jesien to przestana... martwic sie nie musze bo mam ich tyle, ze nie zbiednieje:))

Dzieci juz tez wiecej nie chcemy, dwojka nam starczy....Suzi ja po Amelii tez nie chcialam miec wiecej dzieci tak szybko, matko jak ja sie z nia umeczylam, placzek z niej straszny byl, no i te kolki... przez 3 miesiace codziennie ryk od 18 do 21 bez przerwy:szok:, bylam wykonczona po 2 tyg, ale Olka to zupelnie jej przeciwienstwo:))) nigdy nie sadzilam, ze bede miala takie grzeczne dziecko...


Ja do pracy narazie nie wracam, nic za mna nie czeka , opiekowalam sie dziecmi tutaj,ale juz dorosly ja zaszlam w ciaze z Amelia i tak siedze w domu przez ostatnie 3 lata:szok: i jeszcze pewnie z 3 posiedze dopoki Olka nie pojdzie do przedszkola...

To tyle u nas...
Zycze wam milego dnia
 
Ostatnia edycja:
reklama
she ja tez własnie ta o mydle spiewam
ja o drugim dziecku zaraz po porodzie powiedziałam mojemu zapomnij ale jak patrze na moja kruszynke to sobie mysle ze chyba za rok dwa jednak coś pomyślimy o braciszku dla naszej niuni
 
Do góry