reklama
andav
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Październik 2011
- Postów
- 988
andav - ja tez mieszkam na przedmieściach i to małe miasta. przeprowadziłam się, więc nie znam tu za dużo ludzi, a tym bardziej takich, z którymi można spacerować lub się przyjaźnić. czasem coś sąsiadka się odezwie, ale bardzo rzadko. mam jedną DOBRĄ koleżankę, ale wybrać się do niej to jak wyprawa plus wózka nie da się zabrać, bo trzeba jechać busem. niby mieszkam z dziadkami, ale rozrywki poza nerami to oni mi nie dostarczają.
Ale wiesz co? już to przechodziłam, w dodatku zimą, więc spacery tylko 15minutowe, ponuro i zimno. skoro przeżyłam wtedy, to dam radę teraz. powiem Ci, że ja dziecko jest większe to można więcej - choćby był Twoim jedynym towarzyszem to kumaty potrafi poprawić nastrój. ja nie narzekam na nudę (troszkę na rutynę), teraz np wycinam ubranka dla papierowego Misia. z resztą z Bartim mogłam się wybrać autobusem nie robiąc przewrotu. teraz czekam jak Hania troszkę podrośnie, wystarczy jak będzie już siedziała, trzymała zabawki i jadła nie tylko mleko.
Ty też dasz radę a jak nie ma się kto do Ciebie odezwać to włącz tv - mi pomaga, nawet jak nie oglądam, to słyszę głos dorosłego
dziekuje zaneta za otuche- jakos mam dzis dola, bo na prawde czuje sie tu samotna- wczesnij tak tego nie odczowalam bo to sie sprzatalo to to to tamto i czas lecial a teraz z malym jakos sie dluzy, bo nudzi mi sie z nim, nie wiem co mam z nim robic, wiec laze po mieszkaniu a minuty wlecza sie w nieskonczonosc.
i mam jedna dobra znajoma ale jak mowisz- wyprawic sie do miasta z takim dzieckiem to jak wyprawa nie na moje nerwy na razie.
kasiula222
Fanka BB :)
Ale sobie dziś ponarzekamy na wszystko ale czasem trzeba bo aż lżej się robi.
anik.
Mama Krzysia :)
Hej,
podczytałam Was nieco podczas karmienia... tak więc co do seksu - i ochota i możliwości są. Już nic nie boli, na suchote nie narzekam, wręcz przeciwnie - wilgoć większa niż przed ciążą...
Co do spacerków, przeprowadziłam się do innego miasta - do mojego męża i koleżanek zero. Jeśli już to znajomi w postaci męskiej... Tzn. mam jedną, mieszka na drugim osiedlu, też Ania, ale ona pracuje całymi dniami więc nie bardzo. A tak - chrzestna Małego mieszka jakieś 30 km od nas, podobnie jak reszta... więc spacer nie wchodzi w grę, bo po prostu jest za daleko, więc spaceruję sama, albo z moim Maćkiem, jak się odrobi już ze wszystkim. Jeśli chodzi o pomoc przy Małym, nie narzekam... wstaje na karmienie (ja karmię o 6 rano, M o 9), potem spacer, kąpiemy Krzysia razem, karmi go i usypia już Maciek, więc b. często mam wieczór dla siebie (ni chyba, że Mały wyje o mamusine rączki, co czasami mu się zdarza). Nawet w trakcie pracy go zabawia tak, ze mogę się umyć, zrobić obiad itp. Kłótnie się zdarzają jak u każdego, ale my się szybko godzimy, tzn. wykrzyczymy sobie wszystko i gadamy potem normalnie - nie poważam "cichych dni". Nie zawsze jest różowo, żeby nie było - bo wkurzyć mnie nieziemsko też nieraz potrafi, ale potem mi przechodzi. Wczoraj byłam na molo na spacerze z Małym i umówiliśmy się, ze jak wszystko skończy to do mnie przyjdzie. Oczywiście szedł jakby dojść nie mógł, czym mnie trochę podkurzył, ale jak przyszedł, to zaczaił się od tyłu z czerwoną różą... okazało się, że zjeździł pół miejscowości za czynną kwiaciarnią... i jak go nie kochać?
Pieszczoszka - nie wkurzaj się, mnie też mamy - celebrytki doprowadzają do gorączki, spoko
Wczoraj w markecie wkurzyła mnie nieziemsko baba swoim wtrącaniem - Krzyś popłakiwał, bo za długo staliśmy w miejscu, więc Maciek delikatnie kołysał wózkiem - Mały zaczął się już uspokajać i z tyłu słyszę komentarz "ciekawe, czy tacie byłoby fajnie, gdyby nim tak cały dzień bujali" (ona już wie, że cały dzień). Olałam. Mały znów marudzi bo smok mu wypadł, więc wkładam zatyczkę i mówię do niego "nie płacz itp.", a ona - "krzycz malutka krzycz, bo Cię w upał kocykiem przykryli" (jeszcze dziewczynkę zrobiła z Krzyśka....) a ja szał. Wygarnęłam jej co myślę, o przykrywaniu dziecka w klimatyzowanym sklepie (różnica ładnych kilku stopni pomiędzy sklepem a dworem, poza tym Pyza jest bardzo ciepłolubna, chociaż odnosimy sukcesy - idziemy na dwór w rampersie, nakryci tylko pieluszką tetrową tadam! ). Ona do mnie, że tyyyyle dzieci wychowała, a ja -"To świetnie. Chwali się to Pani. Ale tego oto tu ja jestem matką i ja wiem, co jest dla niego najlepsze. Każde dziecko jest inne, a skoro tyyyyle ich pai wychowała to wie o tym najlepiej. Dziękuję za uwagę, Do widzenia". Aaaaa musiałam się wygadać, bo nie cierpię po prostu zaglądania do cudzych wózków i mądrzenia się!
Miłego dnia, idę popisać mgr, a potem spacer na molo... bo jutro powrót do domku. Buziam :*
podczytałam Was nieco podczas karmienia... tak więc co do seksu - i ochota i możliwości są. Już nic nie boli, na suchote nie narzekam, wręcz przeciwnie - wilgoć większa niż przed ciążą...
Co do spacerków, przeprowadziłam się do innego miasta - do mojego męża i koleżanek zero. Jeśli już to znajomi w postaci męskiej... Tzn. mam jedną, mieszka na drugim osiedlu, też Ania, ale ona pracuje całymi dniami więc nie bardzo. A tak - chrzestna Małego mieszka jakieś 30 km od nas, podobnie jak reszta... więc spacer nie wchodzi w grę, bo po prostu jest za daleko, więc spaceruję sama, albo z moim Maćkiem, jak się odrobi już ze wszystkim. Jeśli chodzi o pomoc przy Małym, nie narzekam... wstaje na karmienie (ja karmię o 6 rano, M o 9), potem spacer, kąpiemy Krzysia razem, karmi go i usypia już Maciek, więc b. często mam wieczór dla siebie (ni chyba, że Mały wyje o mamusine rączki, co czasami mu się zdarza). Nawet w trakcie pracy go zabawia tak, ze mogę się umyć, zrobić obiad itp. Kłótnie się zdarzają jak u każdego, ale my się szybko godzimy, tzn. wykrzyczymy sobie wszystko i gadamy potem normalnie - nie poważam "cichych dni". Nie zawsze jest różowo, żeby nie było - bo wkurzyć mnie nieziemsko też nieraz potrafi, ale potem mi przechodzi. Wczoraj byłam na molo na spacerze z Małym i umówiliśmy się, ze jak wszystko skończy to do mnie przyjdzie. Oczywiście szedł jakby dojść nie mógł, czym mnie trochę podkurzył, ale jak przyszedł, to zaczaił się od tyłu z czerwoną różą... okazało się, że zjeździł pół miejscowości za czynną kwiaciarnią... i jak go nie kochać?
Pieszczoszka - nie wkurzaj się, mnie też mamy - celebrytki doprowadzają do gorączki, spoko
Wczoraj w markecie wkurzyła mnie nieziemsko baba swoim wtrącaniem - Krzyś popłakiwał, bo za długo staliśmy w miejscu, więc Maciek delikatnie kołysał wózkiem - Mały zaczął się już uspokajać i z tyłu słyszę komentarz "ciekawe, czy tacie byłoby fajnie, gdyby nim tak cały dzień bujali" (ona już wie, że cały dzień). Olałam. Mały znów marudzi bo smok mu wypadł, więc wkładam zatyczkę i mówię do niego "nie płacz itp.", a ona - "krzycz malutka krzycz, bo Cię w upał kocykiem przykryli" (jeszcze dziewczynkę zrobiła z Krzyśka....) a ja szał. Wygarnęłam jej co myślę, o przykrywaniu dziecka w klimatyzowanym sklepie (różnica ładnych kilku stopni pomiędzy sklepem a dworem, poza tym Pyza jest bardzo ciepłolubna, chociaż odnosimy sukcesy - idziemy na dwór w rampersie, nakryci tylko pieluszką tetrową tadam! ). Ona do mnie, że tyyyyle dzieci wychowała, a ja -"To świetnie. Chwali się to Pani. Ale tego oto tu ja jestem matką i ja wiem, co jest dla niego najlepsze. Każde dziecko jest inne, a skoro tyyyyle ich pai wychowała to wie o tym najlepiej. Dziękuję za uwagę, Do widzenia". Aaaaa musiałam się wygadać, bo nie cierpię po prostu zaglądania do cudzych wózków i mądrzenia się!
Miłego dnia, idę popisać mgr, a potem spacer na molo... bo jutro powrót do domku. Buziam :*
fiore
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Wrzesień 2011
- Postów
- 1 902
Witajcie!
Nie nadrabiam,bo nie mam czasu-"bije sie z pismami do urzedow",ale moze potem usiade na spokojnie i Was doczytam.
Leo to naprawde dobre dziecko,nie wiem czym na niego sobie zasluzylismy i mam nadzieje,ze tak bedzie sie zachowywal jak do tej pory.Nie jest w 100% idealnie,bo przeciez i jemu czasem cos nie odpowiada lub cos go boli,lub po prostu "zmienia sie pogoda",ale naprawde jest dobrze.
Wczoraj zjadl o 17 podwojna porcje mleka-troche zwrocil,spacer w obniazajacym sie upale,potem kapiel,pobawilismy sie troche i poszedl spac i wstal dopiero o 6 rano!Nie ma porownania do pierwszego nieprzespanego i umeczonego roku z nasza pierworodna.Oh niech mu tak zostanie,prosze,prosze,prosze!!!
My mamy sie srednio.Ja wciaz mam bole brzucha i malo co jem,bo mnie od wszystkiego odrzuca.I S tez podobnie + inne nie ciekawe zjawiska zoladkowe,i tak z urlopu przeszedl na chorobowe
Do nas powrocily upaly,zyc sie nie da w dzien nigdzie poza "wanna z chlodna woda" i "pingwinem".
Milego popoludnia Majoweczki :*
Nie nadrabiam,bo nie mam czasu-"bije sie z pismami do urzedow",ale moze potem usiade na spokojnie i Was doczytam.
Leo to naprawde dobre dziecko,nie wiem czym na niego sobie zasluzylismy i mam nadzieje,ze tak bedzie sie zachowywal jak do tej pory.Nie jest w 100% idealnie,bo przeciez i jemu czasem cos nie odpowiada lub cos go boli,lub po prostu "zmienia sie pogoda",ale naprawde jest dobrze.
Wczoraj zjadl o 17 podwojna porcje mleka-troche zwrocil,spacer w obniazajacym sie upale,potem kapiel,pobawilismy sie troche i poszedl spac i wstal dopiero o 6 rano!Nie ma porownania do pierwszego nieprzespanego i umeczonego roku z nasza pierworodna.Oh niech mu tak zostanie,prosze,prosze,prosze!!!
My mamy sie srednio.Ja wciaz mam bole brzucha i malo co jem,bo mnie od wszystkiego odrzuca.I S tez podobnie + inne nie ciekawe zjawiska zoladkowe,i tak z urlopu przeszedl na chorobowe
Do nas powrocily upaly,zyc sie nie da w dzien nigdzie poza "wanna z chlodna woda" i "pingwinem".
Milego popoludnia Majoweczki :*
witam sie i ja w piatkowe popolodnie!!!!
Widze ze wszystkie narzekaja to i ja ponarzekam:-( mam tu kolezanki ale maja juz duze dzieci i pracuja wiec czasu na spacery i pogaduchy malo maja:-(,jest jedna kolezanka co ma male dziecko (2latka) ale ona jakas dziwna ciagle nie ma czasu na spacer, ciagle cos z jej gatki wnioskuje ze woli sama sobie spacerowac niz z kims taki odludek.
Na mojego A nie moge narzekac bo stara sie pomagac jak tylko moze i kiedy moze bo z czasem u niego kiepsko bo od rana do nocy w pracy ale rano jak maly obudzi sie przed jego wyjsciem to go utuli ,pogada i jak wraca to samo nawet go uspi. Wiec nie moge narzekac bo sie stara a klocic sie klocimy czasami jak to w malrzenstwie.
milego dnia dziewczyny i zeby bylo jak najlepiej.:-)
Widze ze wszystkie narzekaja to i ja ponarzekam:-( mam tu kolezanki ale maja juz duze dzieci i pracuja wiec czasu na spacery i pogaduchy malo maja:-(,jest jedna kolezanka co ma male dziecko (2latka) ale ona jakas dziwna ciagle nie ma czasu na spacer, ciagle cos z jej gatki wnioskuje ze woli sama sobie spacerowac niz z kims taki odludek.
Na mojego A nie moge narzekac bo stara sie pomagac jak tylko moze i kiedy moze bo z czasem u niego kiepsko bo od rana do nocy w pracy ale rano jak maly obudzi sie przed jego wyjsciem to go utuli ,pogada i jak wraca to samo nawet go uspi. Wiec nie moge narzekac bo sie stara a klocic sie klocimy czasami jak to w malrzenstwie.
milego dnia dziewczyny i zeby bylo jak najlepiej.:-)
Ja tylko na chwilke zaraz obiad ide robic,potem G wroci i idziemy kupic zaproszenia na chrzcinyU nas goraco wiec przed poludniem nie wychodzilismy co do sexu to my na razie tylko raz i bylo "dziwnie",ale to chyba ja sie denerwowalamCaly czas myslalam o porodzieale nic nie bolalo,sycha tez tam nie jestem
Co do pomocy G to nie narzekam bo coraz wiecej sie malym zajmuje Dzieci myjemy na zmianeMaly zaciesza do taty,wiec tata czesciej z nim przebywaW domu G tez pomaga odkurza,wekeendy robi obiadyNie jest zle czasami sie klocimy ale tak zawsze bylo,nie jestesmy idealni
Dziewczyny glowa do gory,wazne ze dzieci zdrowe
Milego dnia
Co do pomocy G to nie narzekam bo coraz wiecej sie malym zajmuje Dzieci myjemy na zmianeMaly zaciesza do taty,wiec tata czesciej z nim przebywaW domu G tez pomaga odkurza,wekeendy robi obiadyNie jest zle czasami sie klocimy ale tak zawsze bylo,nie jestesmy idealni
Dziewczyny glowa do gory,wazne ze dzieci zdrowe
Milego dnia
anik.
Mama Krzysia :)
Dziewczyny, wyczytałam, że objawem niedoboru wit. D jest pocenie się stópek i potylicy... Kurczę, Mały leżał sobie dzisiaj z gołymi nóżkami, po 2 godzinkach nogi lody i mokre jak jest w skarpetkach, to nie przypominam sobie, żeby takie pocenie miało miejsce... a może miało a ja nie zwracałam na to uwagi? Główka mu się poci czasami, jak leży długo na plecach... ja podaję Devikap... a Wy? Nie chcę mu zwiększać dawki sama...
reklama
Mysiochomis
:*
Hej
ja Szybko bo spadam na spaceros
Co do seksu zaczynam powątpiewać że kiedykolwiek mi się zachce a obiecałam Ciachowi że wypróbujemy każdy nowy mebel na naszym nowym mieszkanku... Chyba będę musiała się przełamać niedługo.
Co do kasy i jej braku... Mimo że pracuje tylko Sepcik to jakoś nam starcza na życie na przyjemności i jeszcze jesteśmy wstanie coś odłożyć... Za odłożone pieniążki za rok na wakacje pojedziemy do Żywca bo cudowne to miejsce no i może na Mazury Jednak prowadzenie ubogiego życia na studiach nauczyło nas oszczędzać
Co do urywania łba chłopu to czasami robię to mentalnie sprowadzając teścia Ciacha i mojego ojca do pozycji Piętaszka mej skromnej osoby...
Koleżany jak nie miałam tak nie mam i nie mam z kim spacerować więc idę sama na lody
Buziam Was :*************
ja Szybko bo spadam na spaceros
Co do seksu zaczynam powątpiewać że kiedykolwiek mi się zachce a obiecałam Ciachowi że wypróbujemy każdy nowy mebel na naszym nowym mieszkanku... Chyba będę musiała się przełamać niedługo.
Co do kasy i jej braku... Mimo że pracuje tylko Sepcik to jakoś nam starcza na życie na przyjemności i jeszcze jesteśmy wstanie coś odłożyć... Za odłożone pieniążki za rok na wakacje pojedziemy do Żywca bo cudowne to miejsce no i może na Mazury Jednak prowadzenie ubogiego życia na studiach nauczyło nas oszczędzać
Co do urywania łba chłopu to czasami robię to mentalnie sprowadzając teścia Ciacha i mojego ojca do pozycji Piętaszka mej skromnej osoby...
Koleżany jak nie miałam tak nie mam i nie mam z kim spacerować więc idę sama na lody
Buziam Was :*************
Podziel się: