Witajcie dziewczyny.
Strasznie produkujecie ale dałam radę doczytać. Ja po wczorajszym bociankowym po prostu padłam. Za to w nocy wstawałam kilka razy do wc i jakoś tak mi wyjątkowo niewygodnie było. Przy próbie zmiany pozycji ciągnęło w pachwinach i brzuch twardniał ale bezboleśnie. No i najważniejsze, że nawet się wyspałam.
Impreza udana. Zostałam zaopatrzona w dużą ilość wilgotnych chusteczek dla Małej. Z różnych firm więc będzie okazja sprawdzić które nam najbardziej podejdą. Dostaliśmy też pieluchy więc tych najmniejszych dokupię tylko paczkę. I do tego wszystkiego okrycie kąpielowe i zestaw śliniaczków. Ciotki się postarały. A i o mamie pamiętały- był też zestaw kosmetyków dla mnie
Ogólnie bardzo sympatyczny wieczór.
Carmella mam nadzieję, że sytuacja się poprawiła i ustabilizowała.
Co do masażu szyjki to nam na SR odradzali godzenie się na ten proceder bez wyraźnej konieczności ze względów medycznych. Tzn. żeby nie godzić się na masaż tylko dlatego, żeby położna szybciej miała z głowy poród. Argumentowali to tym, że mechaniczne rozwarcie szyjki może mieć fatalne skutki przy kolejnej ciąży- niewydolność szyjki, konieczność założenia szwu itd, ale też w późniejszym wieku- większe ryzyko wypadania macicy. No i lekarz czy położna przeprowadzająca taki masaż
musi uzyskać zgodę pacjentki. W szpitalu w którym chcę rodzić o te zgody pytają już na IP.
W kwestii torby to ja swoją spakuję w tym tygodniu jak popiorę u rodziców wszystko. Bo to już tylko kwestia zapakowania. Wszystko jest
No właśnie- w związku z remontem dzisiaj wieczorem wynoszę się do rodziców na cały tydzień. Zastanawiam się jak ja to zniosę- powrót do panieńskich czasów ;-) Może nie będzie tak źle. W każdym razie będę z wami w kontakcie.
Kciuki za szpitalne i ich maluszki- te już na świecie i te jeszcze w brzuszkach. pierwszym życzę zdrówka drugim wytrwania jak najdłużej tam gdzie są
A wszystkim majóweczkom miłej i spokojnej niedzieli.