Witam, ja się wczoraj naczytałam jak ważne jest by przed porodem się wysypiać, bo to wielki wysiłek a wypoczęty organizm lepiej sobie poradzi. Z wrażenia do 5:30 nie mogłam zasnąć, wierciłam się, piłam, biegałam na siusiu, myślałam, że mnie cholera weźmie
Olisia - mnie KTG tylko na początku akcji na chwilę podłączono, później już nie byłam podpięta. Normalnie chodziłam, skakałam na piłce, ćwiczyłam, brałam prysznic i od czasu do czasu położna mnie na badanie wołała, gdzie sprawdzano rozwarcie. I masz rację - ruch bardzo pomaga. Jak się położysz licząc na to, że ktoś za Ciebie urodzi to tylko przedłużysz akcję i zmusisz położne do podania oxy i wykonania nacięcia, bo będą Cię miały dość;-)
Carmella - trzymaj się 2w1, te % na KTG jak dla mnie to jeden wielki bajer, więc mam nadzieję, że Pam jeszcze w brzuszku posiedzi.
As - zazwyczaj jest tak, że te leżące na podtrzymaniu później rodzą jako ostatnie
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Super, że udało Wam się już tyle wytrzymać
Pooglądałam się dzisiaj dokładnie z lusterkiem i wygląda na to, że mam rozwarcie, a wrażenie takie jakby mi coś miękkiego wsadzili jak już któraś z Was pisała
To rozwarcie nie jest jakieś wielkie, ale widoczne, wargi są rozszerzone i w środku mam takie różowe, miękkie spuchnięte coś;-) W weekend szpitale ospałe, więc rodzić nie chcę, dlatego będę sporo leżeć. Poza tym w poniedziałek dopiero wyniki na paciorkowca odbieram.
Laura i Leo - &&& za Was zaciskam!