Witajcie, również jestem posiadaczką macicy dwurożnej, zdiagnozowanej podczas histeroskopi z powodu poronień nawykowych (straciłam dwie ciąże w 8 tyg. i w 6 tyg.) Na badaniach USG nie było tej wady widocznej. Lekarz "naprawił" podobno macicę i od następnej miesiączki mam zielone światło. O dziecko staramy się od 2,5 roku. Na samym początku w ogóle nie mogłam zajść w ciążę, aż okazało sie, że mam chorą tarczycę i odkąd zaczęłam brać euthyrox zaczęłam zachodzić w ciążę, ale nie potrafię jej donosić.
Mam wreszcie super lekarza od niepłodności, który jest przy okazji endokrynologiem, dyżuruje w szpitalu Orłowskiego w Warszawie, robi wszystkie zabiegi/operacje i wreszcie czuje się zaopiekowana. Konsultacje u niego są warte każdych pieniędzy, bo chodzę prywatnie.
Jak zajde w ciążę będę przyjmowała zastrzyki z heparyny i przeleżę pewnie całe 9 miesięcy. Trzymam za Was kciuki i życzę siły i wytrwałości
Mam wreszcie super lekarza od niepłodności, który jest przy okazji endokrynologiem, dyżuruje w szpitalu Orłowskiego w Warszawie, robi wszystkie zabiegi/operacje i wreszcie czuje się zaopiekowana. Konsultacje u niego są warte każdych pieniędzy, bo chodzę prywatnie.
Jak zajde w ciążę będę przyjmowała zastrzyki z heparyny i przeleżę pewnie całe 9 miesięcy. Trzymam za Was kciuki i życzę siły i wytrwałości