Cześć Dziewczyny!
Książkę skończyłam
Ogólnie makabra...
Służba zdrowia to temat rzeka - ja chyba nawet nie mam siły na rozwodzenie się. Wiadomo jedno: to tacy sami ludzie jak wszyscy inni - jedni mają serce i podejście, inni mieli, ale już się wypalili, są pewnie i tacy co minęli się z powołaniem - różnie bywa. Chciałabym czasem mieć więcej zaufania do służby zdrowia, ale jest ten lęk czy na pewno dobrze człowieka pokierują itd. Ale co zrobić? Sam się człowiek nie zoperuje, nie wyleczy itd, więc wyjścia za bardzo nie mamy...
Przy pierwszym porodzie chciałam mieć położna, ale akcja się tak potoczyła, że w końcu po nią nie zadzwoniliśmy jak przyszło co do czego. Ważne myślę, żeby mieć przy sobie kogoś - męża, siostrę, przyjaciółkę, kto w razie czego może w Twoim imieniu pójść i o coś zapytać albo poprosić, jeśli coś się dzieje. Wiadomo, przecież, że normalnie położna nie siedzi przy łóżku rodzącej, a tylko wpada kontrolować (nie piszę o końcówce porodu oczywiście).
Smoniczka. Musisz wypełnić deklarację przed porodem. Skontaktuj się ze swoją przychodnią to dadzą Ci namiary. Jak już urodzisz, najlepiej zadzwoń zaraz ze szpitala, żeby umówić się na pierwszą wizytę. Wizyty z tego co pamiętam są trzy. Moja położna ściągała mi nawet szwy, więc nie musiałam się nigdzie fatygować.
Książkę skończyłam
Służba zdrowia to temat rzeka - ja chyba nawet nie mam siły na rozwodzenie się. Wiadomo jedno: to tacy sami ludzie jak wszyscy inni - jedni mają serce i podejście, inni mieli, ale już się wypalili, są pewnie i tacy co minęli się z powołaniem - różnie bywa. Chciałabym czasem mieć więcej zaufania do służby zdrowia, ale jest ten lęk czy na pewno dobrze człowieka pokierują itd. Ale co zrobić? Sam się człowiek nie zoperuje, nie wyleczy itd, więc wyjścia za bardzo nie mamy...
Przy pierwszym porodzie chciałam mieć położna, ale akcja się tak potoczyła, że w końcu po nią nie zadzwoniliśmy jak przyszło co do czego. Ważne myślę, żeby mieć przy sobie kogoś - męża, siostrę, przyjaciółkę, kto w razie czego może w Twoim imieniu pójść i o coś zapytać albo poprosić, jeśli coś się dzieje. Wiadomo, przecież, że normalnie położna nie siedzi przy łóżku rodzącej, a tylko wpada kontrolować (nie piszę o końcówce porodu oczywiście).
Smoniczka. Musisz wypełnić deklarację przed porodem. Skontaktuj się ze swoją przychodnią to dadzą Ci namiary. Jak już urodzisz, najlepiej zadzwoń zaraz ze szpitala, żeby umówić się na pierwszą wizytę. Wizyty z tego co pamiętam są trzy. Moja położna ściągała mi nawet szwy, więc nie musiałam się nigdzie fatygować.