Hej dziewczyny, dołączam do Waszego zacnego grona!
Jak widzicie na suwaczku ciąża bardzo wczesna, na USG jeszcze niepotwierdzona. Termin ustalony samodzielnie waha się między 20-22 lutego. (Sama urodziłam się 20. lutego, więc kto wie; może będzie podwójna impreza
). Pierwszy test zrobiłam w dniu spodziewanej miesiączki i kreseczka była blada, dzisiaj (3 dni później) test potwierdziłam i kreseczka jest już gruba i wyraźna. :-)
Sytuacja u mnie jest trochę nietypowa jeśli chodzi o wizyty i badania lekarskie, ponieważ moja mama jest ginekologiem.
Nigdy więc się nie zastanawiałam nad wyborem lekarza itp. O dzidziusia starałam się prawie rok. Przede wszystkim za bardzo chciałam i blokowałam się psychicznie, a poza tym miałam problemy z progesteronem (bardzo długie - nawet do 60 dni - bezowulacyjne cykle, 3 miesiące temu ciąża biochemiczna). Tak bardzo się tym przejmowałam i tak często bywałam u mamy w gabinecie, że usg potrafię już sobie zrobić i odczytać zupełnie sama.
Teraz już wszystko jest w porządku, na wszelki wypadek biorę Duphaston i mam nadzieję, że ciąża będzie się rozwijała prawidłowo.
Moje objawy to przede wszystkim ogromna senność, bardzo szybko też się męczę (wystarczy trochę dłuższy spacer, a już dyszę jak oszalała), pobolewający brzuch i dół kręgosłupa, niesamowicie bolące piersi (każdy stanik mnie drażni, więc teraz - mimo ciągle powiększających się piersi zarówno w domu, jak i na ulicy chodzę bez biustonosza), a od 2 dni bardzo nieprzyjemna zgaga.
No i straszne wahania nastrojów. Apetyt mam bardzo słaby. Mam coś, co mogłabym nazwać przeciwieństwem zachcianek - patrzę na różne rzeczy i zupełnie na nic nie mam ochoty. Jestem głodna, wiem, że powinnam coś zjeść, ale wszystko wydaje mi się odrażające i nie mogę wskazać żadnej rzeczy na którą miałabym ochotę. Jednak mdłości nie mam. A jak już coś wreszcie zjem, to bardzo szybko czuję się syta; zupełnie straciłam apetyt. Od jajeczkowania (które było dokładnie 1 czerwca) mam ciągle temperaturę 37,4.
Od roku biorę kwas foliowy, witamin mam na razie nie brać.
No i coś o mnie.. Mam 23 lata i jestem studentką na UMK w Toruniu (w zeszłym roku skończyłam kulturoznawstwo, jestem na 4 roku prawa i mam ochotę na romanistykę od października, ale zobaczymy jak to będzie). Razem z chłopakiem (nie chcę w ogóle brać ślubu) mieszkamy pod Toruniem z kotem i psem. :-)
Ale się rozpisałam... Wybaczcie...