witam się szybciutko póki mały jeszcze śpi:-) wczoraj miałam kiepski dzień mały co godzinę budził się na jedzenie w efekcie czego brakło już pokarmu, wieczorem musiał dostać butlę i dopiero było 4 godz spania
jeszcze z raz czy dwa razy dziennie muszę go dokarmiać bo moje piersi nie mają kiedy odpocząć
a ogólnie to nie narzekam na niego tylko mnie samej jest się jeszcze trudno przystosować do nowej rzeczywistości. Mąż dużo pomaga
dzisiaj musze się spakować bo wyjeżdżamy do rodziców, zostaniemy tam do świąt więc może będę miała więcej czasu bo będę mogła się zająć tylko Dominikiem, odpadnie pranie sprzątanie i gotowanie:-) tatuś już ma łzy w oczach na samą myśl ale musi wrócić do pracy od poniedziałku, a ja jeszcze nie doszłam do siebie, rana ciągnie i ciężko się ruszyć, ale z każdym dniem jest poprawa. podczytuje was tylko w miarę możliwości więc mało
paolinka ja wyciągam przez cały dzien 40, ale odciągam jak mam pełno przed karmieniem bo za ciężko mu chwycić pierś. po karmieniu ledwo kapie. a najlepiej mi idzie taką zwykłą gruszką jak dawniej były, dostałam od szwagierki i nie zamienię na nic innego, a za laktator dałam prawie 100 i leży.
Poli u nas płacz jest tylko na jedzenie i kąpanie więc współczuje takich maratonów, ja nie mogę znieść takich krótkich.
Cortina Dominik tez ulewa wczoraj rzygnął trzy razy podczas jednego karmienia, też zaczyna brakować ubranek, chociaż u nas jeszcze problem z rozmiarem bo tonie w 56, ale jest nadzieja bo ciocia zrobiła mu zakupy i czekamy na dostawę.
musze leciec bo głodomór wstał i szyszałam kupę