Haj!
Ja niestety nie rodzę jeszcze :-( a już tak dobrze się wczoraj wieczorem zapowiadało... skurcze miałam co 12 minut i to takie mocne, że ojeju! Mąż pojechał do pracy swoim samochodem (pracuje 40 km od domu, więc zazwyczaj jeżdżą w piątkę i mają kolejki na samochody) coby w razie czego mógł spokojnie wrócić i jechać ze mną do szpitala. Wszystko w pełnej gotowości, nadeszła godzina 2:14 i skurcze ustały!
Znowu mnie syn w balona robi!
Musiało go to nieźle ubawić, bo koło 2:30 dostał takiej czkawki, że klękajcie narody. Fajnego mam syna nie? Robi sobie jaja z matki, a potem śmieje się do rozpuku, że aż czkawki dostaje.
No nic... wczoraj wymyłam podłogi na klanach, dzisiaj wymyje kuchnię i okna w całym mieszkaniu. Coś w końcu musi ruszyć :-)
Ania mam nadzieję, że humor Ci się poprawi i uporasz się jakoś z tymi myślami o cc. Wiem co czujesz. Mnie w szpitalu nastraszyli to dwa dni beczałam
Agisan współczuję sytuacji :-( oby się małej poprawiło!
Poli super, że duszności już nie masz! Oby tylko nie zechciały powrócić! Miłego pucowania chatki :-)
P.s. Powiedzcie księdzu jak syn będzie miał na imię, a najlepiej na kartce napiszcie, co by przy chrzcie nie zmienił ;-)
A.m.g. te skarpetki to chyba właśnie po to, żeby Ci zimno w stopy nie było. Podobno po porodzie ma się lodowate stopy i skarpetki są zbawieniem w tej sytuacji. Ja wzięłam dwie pary stopek. Nie zajmują dużo miejsca, a jeśli mają się przydać to lepiej mieć
Orchidea ja też nie mam rozstępów (no chyba, że mam, ale nie zauważyłam ). W sensie z ciąży nie mam, bo z czasu jak zaczęłam dość szybko rosnąć to mi zostały białe pręgi na biuście i pośladkach
Z tym, że ja nie przyjmuję od nikogo ni pół rozstępa! Sorki kożelanki szklanki, ale wiem co to za dziadostwo i dobrowolnie się nie zgadzam
P.s. Tak to ze mną miałaś drinkować po porodzie
ale jak zostało Ci tego soku jabłkowego po
Gnidce to możemy już!