reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2014

No kesti tego to już napewno będę chciała uniknąć! Ale ogólnie niewiem co sie z nim dzieje czasem ma takie dni że od rana sam do siebie o wszystko przeklina. Prace ma fizyczną, stresującą, zagrażającą życie ale kurcze jak mieszkalismy u mojej mamy to tak nie było... Już myślałam że może to przez to że nie mamy psa teraz w domu, u mojej mamy jest domowy labrador-mozna powiedzieć że nasz ale zostawilismy go bo nie chcielismy zmieniać mu otoczenia,brac na bloki itd... wiem że mój często się do niego przytulał, zreszta każdy z domowników na niego wylewał żal i niewiem czy aż tak może mu brakować psa? Ehhh będę musiała jakoś z tym walczyć! Może jak Maja się urodzi to się cos w nim przekręci i zaskoczy na dobrą droge. A tymczasem jest w pracy, przynajmniej ja mam spokój :-D
 
reklama
Dzień dobry:-)
Nastrój ciut lepszy, bo cukier 84:-) :-) :-) :-) ale jaki ma być, jak wczoraj 8 jednostek insuliny wzięłam:-)

Myg, normalnie jakbym o swoim czytała:-) może to już andropauza? Mój za chwilę 43 skończy, więc całkiem możliwe : p
Co do bluzgania- mój się nigdy nie oszczędzał, choć przy Mai hamował się do czasu. Bałam się, że puerwszym słowem Mai będzie qrwa, ale nie:-) czasem też rzuciła mięchem, a ponieważ nie zwracaliśmy uwagi to przestała kląć. Tylko ostatnio coś tam jadła i oglądała ze mną tv z niezbyt przystojnym przystojnym panem i słyszę tekst " mamo widziałaś jaką on ma twarz...taką całą zajeb*****" i tu się dziecię ocknęło jak zobaczyło moją minę i usłyszało śmiech. Przepraszała pół dnia.

Czas budzić dziecię. Dziś jasełka w szkole, a dziecię gra Maryję. Chyba nam rośnie kolejna Maja aktorka:-) niechby grała tak, jak Ostaszewska Beatkę w " przepisie na życie" :-) :-) :-)

Miłego dzionka:-) :-) :-) :-)
 
Moj też strasznie klnie ale u niego to ewidentnie wina pracy bo jak ma urlop to da się go utemperować i się pilnuje ale jak wraca do pracy to jest tragedia pracuje na magazynie z samymi facetami to i w sumienie ma sięco dziwíć
Selerowa u mnie w małżeństwie też się ostatnio nie układa więcej rzeczy robimy osobno niż razem ale wierze że to chwilowy kryzys no i powodzenia dla Mai na jasełkach ;-)
Lecę do przedszkola a potem wyniki bbdań odebrać ;-)
 
Witam.
Moj nawet jakos często nie klnie. To ja bardziej będę musiała to kontrolować. Zdarzyło mi się widzieć jak jakieś dziecko klnęło a rodzice mieli ubaw po pachy. To chyba jest najgorsze.


Lekarz kazał mi pić sok z żurawiny na drogi moczowe i szukałam szukałam aż znalazłam w kartonie. Tej żurawiny jest tam 2% hee. I sie wczoraj skapłam że może być w aptece. No i są 100% i pije sie to jak syrop. Masakra. Szare komórki pojechały na wakacje na 9 mies.
 
Witam

u nas to bardziej ja klne niz moj mezul .. ale to akurat wina mojej pracy :-p oczywiscie jak mam urlop czy cos to nie klne ale jak wpadam w wir pracy to masakra :-p

Edda mozesz sobie tez kupic sucha żurawinke i zajadac oraz herbatki z żurawinki:-D ja to praktykuje juz od bardzo dawna i z moczem mam wsio ok ;-)


u mnie dzis znowu słonecznie ;-)

Magdzik wiec trzymam kciuki za wizyte dzis &&&&
 
selerowa, myg - łączę się z wami. Normalnie jakbym o swoim m. i małżeństwie czytała. Tylko mój przekroczył 30stke, aż się boje co będzie później, czy z nim wytrzymam. Jobami sypie non-stop, nie znosze tego, a jak go upomne to jeszcze bardzie się wścieka. Nie wiem czy to przez prace...bo nawet przez sen zdarza mu się qrwować :no: Synek pare razy już powiedział to słowo, ale na szczęście nie wymawia jeszcze "R" więc nie zabrzmiało to dokładnie. Nie działa na mojego jak mówię by tak się nie zachowywał choć przy dziecku, ma gdzieś...Też mam obawy jak zostaną sami jak będę w szpitalu, bo on się nigdy nie bawi z synem, tylko siedzi przed tv i każe mu samemu zając się sobą i być cicho...porażka. Ale mam mame pare bloków dalej i zapowiedziała że weźmie wolne i będzie brała wnusia do siebie.

Święta za pasem, czujecie że już za tydzień wigilia... niesamowicie szybko mi jakoś ten czas leci.
Moja siostra wczoraj zadzwoniła, że mają ochote przyjechać na tydzień. Cieszę się, oni nigdy nie byli na BN tylko zawsze na wiosnę lub wakacje, tylko teraz muszę zrobić szybką akcję prezentową dla jej dzieci a naszych chrześniaków.
 
Witam,

Mojemu M tez się czasem coś wysnuje ale mu zaraz zwracam uwagę ale przy dzieciach to raczej się pilnuje, zawsze zwraca uwagę szwagierce jak klnie przy swoich dzieciach więc może będzie se kontrolował, zresztą ja też heh

Edda ja też zajadam się suszoną żurawinką tylko cholera w niej jest tyle cukru!
Monila powiem Ci że ja narazie też nie czuję że święta za tydzień ;-) może jak choinkę ubierzemy w piątek...
 
Ja nigdy nie uzywalam tego rodzaju slownictwa, moj maz w sumie tez nie, zapewne jak byl mlodszy... W pracy nie ma okazji do uzywania takich slow, nie wypada i w sumie to dobrze, ale chyba wlasnie duzo robi w tej kwestii srodowisko pracy, potem przyzwyczajenia przechodza do domu.
Ja dostalam w nocy goraczki, boli mnie gardlo i ogolnie jestem zmarnowana, maz musi odebrac malego z przedszkola...Na zlosc mam na 16 wizyte u poloznej...
 
Widzę Myg poruszyłaś temat ;) My oboje dużo przeklinamy i o ile ja potrafię się powstrzymać tak mój mąż już ma z tym problem. Ale ogólnie mam nadzieję, że jak mały pojawi się na świecie to obudzi to w nim instynkt tacierzyński i jakoś się ogarnie ;-) Jestem dobrej myśli.
Świąt to ja w ogóle nie czuję i szczerze powiem to czasem wręcz nie lubię. Patrzę jak nagle wszystkie okna muszą być czyste, ogrom jedzenia na stole jakbyśmy mieli w te trzy dni większe żołądki i często jeszcze ta obłuda, nie mówiąc o sms-ach z życzeniami od znajomych, których się lata nie widziało, a nawet jak mija się na mieście to nie ma o czym gadać...Śmieszne jak dla mnie. Jednak chciałabym, żeby te święta polegały na czymś innym...Może we własnym domu uda mi się stworzyć trochę inną atmosferę.
 
reklama
Złośliwa będę, ale fajnie się czyta, że nie wszystkie małżeństwa są idealne...dobra, może nie małżeństwa, a małżonkowie ;-)
Jeśli chodzi o zajmowanie się Majką przez tatusia to właściwie nie mam zastrzeżeń - wykąpie (właściwie tylko trzeba naszykować, bo dziecko jest w takim wieku, że sama się doskonale umyje), nakarmi (ulubionym daniem jak mamy nie ma w domu jest chińszczyzna i kluski lane na rosole), razem oglądają bajki lub filmy, układają puzzle, idą na rolki albo grają w jedną grę :) już napisałam - tatuś jest od zabaw, mama od wymagania. Ja właściwie musze naszykować ubrania. Na ile dni bym nie wyjeżdżała, tyle kompletów ciuchów muszę przygotować :-)
Ja niestety też klnę:zawstydzona/y:teraz rzadziej, ale w pracy czasem puszczałam wiązankę pracownikom, bo normalnym ludzkim tonem i głosem nie rozumieli.
Wczoraj dowiedziałam się, że jedna z moich pracownic odchodzi:-( podjęła już decyzję, a już nie uda mi się jej przekonać, żeby została. Raz się udało, teraz nie ma takiej opcji. Naprawdę obawiam się, że nie będę miała gdzie wrócić. Choć niby muszą mnie przywrócić na równorzędne stanowisko, to ludzi już takich nie będę miała :-(

Kesti, zdrówka życzę:-)

Gabi jakby Ci to napisać...lepiej nie będzie ;-)ale co tam, do wszystkiego można się przyzwyczaić

Magdzik dziękuję w imieniu Mai:-) i życzę tylko chwilowych kryzysów:-)

Święta....kiedyś było inaczej, fajniej...pamiętam te chwile oczekiwania na prezenty...choć może nasze dzieci też czekają teraz...ale atmosfera była inna.
A teraz wszechobecna komercja, dekoracje świąteczne już od 2 listopada, więc co się dziwić, że na początku grudnia człowiek ma tego dość.
No i właśnie ta obłuda...jak sobie pomyślę, że musze z teściem podzielić się opłatkiem i złożyć życzenia, to aż....przecież on mnie nigdy nie tolerował, nie lubi mnie, a i ja straciłam dla niego jakiekolwiek ludzkie odruchy. Ale muszę spędzić z nim wigilię, bo mój mąż jest jedynakiem. eeeeeeeeeeeee tam...
dobra, biorę się za robotę, bo niedługo Maja wraca ze szkoły, a tu nawet obiadu nie ma
 
Do góry