Przecież to nerwicy idzie dostać. Napisałam się za wszystkie czasy i co? i przy wysyłaniu wskoczyły mi google, wiadomość szlag trafił
Dziewczątka, wczoraj byłam z Oliwierkiem w tej poradnii psychologiczno - pedagogicznej. Diagnoza? - dziecko zdrowe, prawidłowo rozwinięte, bez zaburzeń ze strony psychicznej, psychologicznej i neurologicznej z przejawem wyższych umiejętności.
Taaa daaaaa ale kto by matce wierzył...
A wiec tak w skrócie. Spotkanie trwało 3 godziny. Pierwsza godzina to rozmowa ze mną czyli tzw wywiad. Pozostałe dwie to testy psychologiczne, zabawy, rozmowa, badania w zakresie ilorazu inteligencji.
Panią psycholog uderzył zasób słownictwa jakie posiada moje dziecko. Dziecko w wieku niespełna 5 lat nie posługuje się takimi zwrotami jakie Oli używa na co dzień. Owszem mówi niewyraźnie ale sposób w jaki się wysławia, w jaki buduje zdania ją powalił
Wskazała w Diagnozie na jego trzeźwość i bystrość umysłu, na zaangażowanie otwartość, kontaktowość i spokój bijący od niego.
Z opinii jaką nadesłało przedszkole wyobrażała sobie Oliwierka jako kompletnie nieprzystosowanego do grupy z problemami w wykonywaniu czynności dnia codziennego. Takie uzasadnienie napisała do ptrzedszkola ze wszyscy pospadali z krzeseł. Wskazała na jego mocne strony które przedszkole ma jeszcze bardziej rozwijać ponieważ dzieci z takimi umiejętnościami nie spotyka się codziennie a na zakończenie dodała iż przejawia wyższy stopień intelektualnego rozwoju niż przeciętny 4,5 latek.
Wyobraźcie sobie to zszokowanie
Zytko - nasza dwójka ;-) Od kilku lat jest gdzieś tam kolega z którym zawsze sie dogadywałam, od jakiegoś tam czasu stał się bratnią duszą od wszystkiego i od niczego. Pomagał mi we wszystkich aspektach życiowych zarówno tych finansowych jak i tych emocjonalnych. To właśnie dzięki niemu wyszłąm na prostą po rozpadzie małżeństwa. Zajął się sprawami zwiazanymi z moim samochodem a co najważniejsze dziećmi. Zawoził i odbierał z przedszkola, wychodził na spacery, fundował atrakcje i tak jest i dziś. Gdy dawca nasienia nie interesował się w ogóle chłopcami a później zmienił taktykę wpadał jak z procy i robił awantury to właśnie Piotr przejął rolę mężczyzny w ich życiu. Stał się dla nich oparciem i wzorem którego naśladują. To on ich nauczył że dwoje ludzi moze się kochać moze być ze sobą szczęśliwych, smiać się z byle czego.
Najbardziej rozczulające jest to gdy każdego dnia po kąpieli z mamą, wskakują do łóżek gdzie czeka juz na nich Piotr z książką w ręku a następnie każdy zasypia w swoim łóżku trzymając go za ręce. Niesamowite jest to jak darzą go miłością, której nigdy nie dali biologicznemu ojcowi. Piotr przejmuje się każdą sprawą z nimi związaną, a jak się przejął tą sytuacja z psychologiem... i te określenia z jego ust "nasz Oliwierek", "nasze maluchy" serce rośnie. To też w pewnym momencie zaczęłam patzreć na niego inaczej. Teraz stanowimy prawdziwą spokojną rodzinę tulimy się wszyscy przy każdej okazji i bez okazji. Ktoś z zewnatrz nie pomyslał by nawet że nie jest ich ojcem...
Myszko młosza siostrzyczka?