Witam o poranku wszystkie Mamusie i ich Dzidziusie,
jestem w szoku. 8 rano, siedzę w kuchni po porannym karmieniu Kuby, a tu klucze w zamku i słyszę, że wchodzi mój M. Na początek się przestraszyłam, że coś się stało, a on z uśmiechem wręcza mi list intencyjny. Okazuje się, że wczoraj był na rozmowie o pracę, zaproponowali mu stanowisko kierownika działu w jednej z korporacji, a dziś był już tylko dogadać szczegóły. Wynegocjował sobie od razu umowę na czas nieokreślony, podobną stawkę, co w obecnej firmie oraz umowę zlecenie na tłumaczenia (w tej firmie tłumaczenia są ekstra płatne na osobną umowę). Kurczę, najkrótsze poszukiwanie pracy, o jakim słyszałam. Inna sprawa, że ta firma już jakiś czas temu chciała go ściągnąć, a teraz M po prostu się zgodził, bo w obecnej firmie i tak go nic już przecież nie trzyma. Jestem z niego dumna i cieszę się, że będzie miał ciągłość pracy.
Myyszaaa - ja do pracy wracam 4.08. Wolałabym zostać w domku z Kubusiem, choć z drugiej strony ciągnie mnie też do ludzi. Opiekunka zacznie przychodzić na cały dzień już na tydzień przed moim powrotem, żeby mały się z nią oswoił. Jak jej nie zaakceptuje, to nie wiem, co zrobię.
Kluska - dzieci szybko przyzwyczajają się do dobrego:-) A jak nie ma wiatru, to nie zakładam małemu czapeczki, i tak jesteśmy w cieniu. Chyba że wiem, że będę z nim jechać autobusem, to zawsze noszę ze sobą dyżurną chusteczkę na głowę w torbie, bo tam są jednak przeciągi.
ladna.ex.panna - gratulacje i buziaki dla Iguni. Cieszę się, ze wszystko się udało. Przykro mi jednak, że Twoja mama tak się zachowała. Na pewno zabolało Cię to bardzo. Brat też się nie popisał, ale cóż... w każdej rodzinie znajdą się takie osoby.
cloe - Kuba też uwielbia matę. Zabawki szeleszczą, są kolorowe, więc go interesują. Potrafi tak sie bawić nieraz ze dwie godziny. Zresztą ja zawsze kładę matę koło szafy, bo mam w niej lustro przesuwne i jak Kubie się znudzą zabawki, to podziwia się w lustrze:-) Całe jest opalcowane, ale co tam.:-)