Cześć Dziewczyny,
mój mały robił mi dzisiaj w nocy cyrki. Zawsze zasypiał ładnie sam i budził się tylko raz, a dziś w nocy... Zasnął co prawda normalnie przed 19 tak jak zwykle, ale już o 21:30 się obudził, że głodny, potem o 1:30, potem o 5:30. o 7 obudził mi się z komunikatem "już się wyspałem", a ja padałam na pysk. Położyłam go na macie, dałam mu zabawki i powiedziałam "Kochanie, daj mamusi jeszcze pół godziny snu". Nie uwierzycie, obudziłam się o 9:15!!! Mały leżał na macie i patrzył na mnie, uśmiechał się, machał rączkami, jakby chciał powiedzieć "Widzisz, mamo, jaki jestem grzeczny?". Normalnie jestem w szoku. Tak jakby wyczuł, że muszę odespać tę noc.
Mój M się zżyma od wczoraj. Podejrzewa, że nie przedłużą mu umowy (ma do końca lipca, a potem już miał dostać na stałe). Spytałam, czy jest jakiś konkretny powód, dla którego mieliby tego nie robić, a on na to, że nie, że nikomu nie podpadł, tylko zauważył u swojego szefa na biurku CV jakiegoś gościa. Przekopał wczoraj cały internet w poszukiwaniu ogłoszenia, które mogłaby wystawić jego firma i znalazł. Zdołował się całkiem. Powiedziałam, że to jeszcze nic nie znaczy, że może po prostu potrzebują dodatkową osobę do działu (na razie jest ich trójka), a on odparł, że w takim razie dlaczego on nic o tym nie wie? Próbowałam go pocieszyć, powiedziałam, że to byłoby świństwo, gdyby za jego plecami szukali innej osoby, a jemu na dwa dni przed końcem umowy podziękowaliby za współpracę. Zwłaszcza, że wiedzą, że ma małe dziecko i nie może sobie pozwolić na niepewność. Na dodatek dwóch gości z pracy powiedziało mu kilka tygodni temu, że zgłosili jego kandydaturę na szefa innej linii, więc może po prostu jego kandydatura przeszła i potrzebują kogoś na jego miejsce? A na razie nic mu o tym nie mówią, bo nie chcą, żeby usiadł na laurach? On odparł, że jego to nie przekonuje. Wkurzyłam się i powiedziałam, że w takim razie albo nie powiedział mi wszystkiego, albo się nad sobą rozczula. I jeśli ma wątpliwości, niech spyta szefa wprost, czy w związku z końcem umowy może liczyć na przedłużenie, czy ma sobie szukać czegoś innego. Powinien mu uczciwie odpowiedzieć, jeśli już wie, że nie zamierzają z nim przedłużyć umowy. Chyba nie byłby taką świnią, żeby go zwodzić.
Nie wiem co mam z nim zrobić, bo jest rozlazły jak mimoza.
A do tego w sobotę jest ślub szwagierki. Jutro mnie nie będzie, bo jadę do teściów, gdyż przyjeżdza rodzina M z Niemiec. W weekend wesele z poprawinami, więc też się nie odezwę prawdopodobnie. Więc jak dam radę, to jeszcze dziś napiszę
Buziaczki