reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutóweczki 2008-wątek główny

Witam dziewczynki

Taka śliczna pogoda że aż sie wierzyć nie chce że moze być inna i aż strach zarazem.

Paulineczka, Ania_ajra
- dzień udany - sprzatanie pełną parą ale zostało jeszcze tyle ze szkoda słów. Paulineczka - jesteśmy przed tynkami te hjak dobrze pójdzie od 5tego maja przez 3 tygodnie a następnie od razu instalacje co i wodne a na końcu wylewki. POtem schhnięcie i moze jakiś płotek :-) Zobaczymy :-)

oliwka11 witaj kobieto - śliczne dzieci !!! MAm nadzieję ze zagościsz u nas na dłużej !!!!:tak:

My bedziemy chhrzcić w lipcu jak teściowa z uk przyjedzie - moja siostra z rodzinką też będzie wtedy w polsce :-)

Ania_ajramam nadziehję że chrzciny się udały i Michaś był grzeczny :-)
 
reklama
Witam sie po dlugiej nieobecnosci ale wiecie taka pogoda sliczna ze korzystamy na maksa mała jest ekstremalenie na dworze wczoraj i idzis prawie cale dnie a w domku byla tylko na karmienie i zmiane pieluchy. weekend znow spedzilismy na wsi to u jednej prababci to u drogiej slonko takie cudne a mala w wozeczku sobie smacznie spala tak jej sie podobalo:):)

A co do oczka to jednak wszytko wrocilo i idizmy we wtorek do lekarza chyba bedize potrzebny antybiotyk albo czyszczenie kanalika:( ja tez we wtoprek do ginekologa dopieor na pierwsza wizyte nie liczac tej ze sciganiem szwow:wściekła/y: ale na szczescie juz do innego ginekologa zobaczymy czy ta pani jest dobra i co powie: mam nadzieje ze wszytko w pozadku bedzie. Przyokazji poprosze ja o zmiane tabletek na jekies tansze bo i tak juuz nie karmie a wy jakie bierzecie? Oprocz tego Novinette??

A moja mala wczoraj sklonczyla 2 miechy jupi:) i nauczyla sie czegos nowego wsadzac sobie paluchy do buzi czasem wlozy je za gleboko a potem sie krzywi:p
A najgorsze sa jej ciagle ulewania.... Naje sie a potem ze szczescia tak fika tymi nogami, co prowokuje ulewania:( oj gdyby takmozna jej bylo wytlumaczyc ze tak nie wolno:p
 
przyszli rodzice, mi okulistka mowila ze czyszczenie kanalika to jak dziecko skonczy 3-4 miesiące a do tego czasu masaże, krople itp
 
Cześć dziewczyny!:-D
My już po wczorajszym szalonym dniu... Na szczęście wszystko tz. chrzciny potoczyły się bezproblemowo.:happy: Michałek ma swojego Anioła Stróża, a rodzina była zadowolona z przyjęcia. Także wszystko bardzo pozytywnie.:laugh2:

Jadę dzisiaj z malutkim do pracy... w końcu się pokażę.:-p Dyrektorka już się doczekać nie może, koleżanki z resztą też.:-)

Oto Michaś w dni chrztu:
 
Wczorajsza pogoda należała do wymarzonych w taki dzień... super cieplutko i słoneczko. Nic dodać, nic ująć. :-D
Michaś niestety nie chciał przespać swoich chrzcin, a w wózku było za nudno, więc "musiałam" trzymać małego na rękach.:baffled: Płakać nie płakał, ale był "trochę" marudny. Dopiero po wszystkim, ok 15min przed końcem zasnął i to już na dobre. Także spokojnie było na obiedzie.:happy:

Ika_s - widzę, że nasze dzieciaczki mają coś wspólnego...:laugh2: są strasznie do nas przywiązane. :-)
Mi też by było z tym dobrze, gdybym została w domu, ale chcę wrócić do pracy i strasznie to przeżywam.:zawstydzona/y: Ta myśl kradnie mi sen z powiek. Chyba oszaleję...:hmm:
Jak wysypka?:confused::unsure: Mam nadzieję, że zeszła!
oliwka_11 - Witaj!:-D
Mysza - widzę, że mały ma Ciebie pod kontrolą... haha...:-p:laugh2:
Super, że u ortopedy wszystko pomyślnie! :yes:
Dzięki!:wink: Rzeczywiście mały klocek z Twojego Mikołajka... będzie co dźwigać!:-D
magdzia75 - :-)
Paulineczka_
- dzięki! Spróbujemy...:happy:
agawa1 - jak tam Twoi chłopcy?:wink:
przyszlirodzice - porusz temat ulewania z pediatrą, może coś doradzi?

Buziaki
 
Cześc dziewczyny ,wreście dzieci sobie śpią a ja mam chwilę dla siebie.......
PAULINECZKA moja ciąża z Oliwką przebiegała kśiążkowo a wszystko rozwiązało się w ciągu 3 dni bo skoczyło mi ciśnienie 190\110 pokazało się białko w moczu 1800 i w ciągu przytyłam wodą 5 kg,no i tętno spadało małej do 60, do tego doszły mroczki i mała miała hipotrofie(tzn.do wieku ciążowego była za mała waga i wzrost) i cały dzień na karowej próbowali mnie przetrzymać ale niestety nie dało rady ....mała urodziła sie wieczore o18.10 15.03.2007 w inkubatorze leżała 7 dni a w szpitalu była 21 dni....ja po tej cesarce mam zakrzepice żył głebokich lewej kończyny od pasa w dół....na to leżałam po porodzie 20 dni (wyszłam dzień przed Oliwką) i było strasznie cięzko bo bolało jak nie wiem co bo w żadnej żyle głównej nie było przepływu krwi i noga sina spuchnieta,nie mogłam wstawać z łóżka bo bali się w klinice zatorowości płucnej.Bartek był dla nas niespodzianką ,bo kto mając 4 miesięcznego malca planuje następne....a urodzić miał sie urodzić 20 marca ale niestety zaczeło sie to co z pierwszą ciążą .Już w 34 tyg miałam skurcze i trafiłam do szpitala.Po badaniu usg w 37 tyg pani docent z Niekłańskiej powiedziała że nie mamy na co czekać bo prawie nie mam wód ,są powikłania i małemu tętno zaczeło spadać do 90.
Więc sama widzisz MYSZA termin porodu nie był od nas niestety zależny....!!! Lekarze mówią że zawsze będe miała zatrucie ciążowe białkomocz ,wzrost ciśnienia ,hipotrofie dlatego że moje nerki są za słabe i nie wydalają pracy na dwie osoby...Naszczęście wszytko z dziećmi ok,Oliwka miła wzmożone napiecie ale już jest oki ,Bartek narazie nie ma problemów ,no może ...w 10 dobie życia miał zapalenie płuc i musiłam z nim wrócić do domu.Trochę już przeszłam ale to bardziej umocniło mnie i miłość do moich dzieci.
 
oto kilka zdjęć moich maluchów
8f7b4f03688e56d5ea2e478604e48b7a,5,19,0.jpg

420762318e15ac587a8d1b1cc54e7b5e,5,19,0.jpg

1b654cd29ab844dc72618ca06ec77559,5,19,0.jpg

05c7a0a560039291cb3875366cee03f2,5,19,0.jpg

90ac6c7cb4ed4bca30859d86ff53cff6,5,19,0.jpg

5f841c0c9f00f8178166716db81aaef3,5,19,0.jpg

ad82abf68b3cf34cf37526c7002ca91b,5,19,0.jpg

0c178ab5bede7a4ade23b164f4c34597,5,19,0.jpg
 
reklama
melduje się po szalonym weekendzie:-):-):-) weselicho udane!! wyszaleliśmy się na całego!:-) poczatek zapowiadał się kiepski, bo mała w kościele się rozwyła, ale potem dostaliśmy przytulny pokoik zaraz przy sali i poszłyśmy z Marysią się poprzytulać do cyca, a potem spanko.. znalazło się sporo chętnych do pełnienia warty przy małej;-) o 22 dołaczył do niej Bartuś, który baaardzo pozytywnie mnie zaskoczył, bo okazał sie wyśmienitym tancerzem - w domu nawet za reke nie dawał się złapac, a na sali już do pierwszego tańca chciał wystartować:-D widać wykłady na temat zachowania na weselu nie poszły w las:-D

a najciekawsza była podróż.. już pod blokiem okazało sie, że akumulator nie kreci i samochód nie odpali, choć J jeździł nim kilka minut wcześniej:baffled: ale męzuś ze stoickim spokojem pchnął samochodzik z cała swoją rodzinką i bagażami.. no i w drogę.. w Łodzi znów ze stoickim spokojem oznajmił mi, że "zgubiliśmy biegi" - tzn. nie da się zmienić biegu, gałka nie trzyma.. doturlaliśmy sie do jakiegoś parkingu, zajrzał pod maskę i oznajmił, że zgubilismy jakieś sruby i idzie ich szukać.. po chwili wrócił ze śrubami i kluczami - dorwał jakiegoś mechanika, bo samochód nam sie zepsuł obok trzech serwisów samochodowych;-) pozakrecał i w drogę.. ale byliśmy zdeterminowani, żeby dotrrzeć na to wesele:-D dodam, że przez cały tydzień mąż sprawdzał samochód u mechnika i wymieniał klocki, łozycka, gałki, płyny itp., żeby samochód na podróż był w pełni sprawny - J baaardzo o niego dba i od 3 lat (od kiedy go mamy) nigdy nam się nie zepsuł w drodze:-p

annaajra świetnie, że impreza udana:-) a Michas taki przystojniak w tej marynarce:-)

c.d.n. bo cierpliwość mojego syna się kończy.. Marysia nadal śpi - widac odsypia wesele:-D
 
Do góry